Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybnik, Częstochowa. Futbol, żużel i kibole na jednym stadionie

Jacek Bombor, BR, KB
Transparent wywieszono w niedzielę podczas spotkania żużlowego. Interweniowała ochrona
Transparent wywieszono w niedzielę podczas spotkania żużlowego. Interweniowała ochrona Katarzyna Śleziona
Kosztem 3 milionów złotych Rybnik wyremontował stadion przy ul. Gliwickiej, aby mogły tam występować drużyny piłkarskie i żużlowe. Jednak kibole piłkarskiego Energetyka ROW Rybnik mają inne zdanie na ten temat. Sprawa jest poważna, a niebezpieczny precedens miał miejsce w niedzielę na stadionie żużlowym, gdzie weszli pseudokibice piłkarskiego Energetyka i zawiesili transparent z napisem: „ROW Rybnik to tylko piłka”. Władze klubowe zareagowały ostro: żużlowcy wystosowali ostre w słowach oświadczenie, a władze piłkarskiego ROW planują spotkanie ze swoimi sympatykami.

Różnie rozumiana tradycja

Czy obie strony da się pogodzić? Będzie naprawdę trudno, bo gdy o pojednanie zaapelował nasz dziennikarz na rybnik.naszemiasto.pl, w odpowiedzi doczekał się wyzwisk, a nawet pogróżek.

– Może chcesz w ryja? – zaatakował „ Adam ROW”.

Transparent na stadionie w czasie spotkania żużlowego to pokaz siły ze strony pseudofa- nów. Nikomu do śmiechu nie jest, bo antagonizowanie klubów występujących na jednym, miejskim stadionie przy ulicy Gliwickiej, może skończyć się zamieszkami. Kibolom nie podoba się w żużlowej nazwie „ROW”, choć skrót ten wywodzi się od Rybnickiego Okręgu Węglowego.

Piłkarze ROW-u awansowali w tym roku do I ligi, ale kibice wciąż wspominają dawne czasy. Początki klubu sięgają lat 60 i sukcesów nie brakowało. Najważniejsze z nich to: 7 sezonów w ekstraklasie, finał Pucharu Polski, trzykrotny udział w Pucharze Intertoto.

Żużel, obecny w Rybniku od lat 30., ma w swojej historii o wiele większy dorobek. – Nim ktoś napisze taki baner, powinien spojrzeć w statystyki. Rybniccy żużlowcy mają na koncie dwanaście tytułów mistrza Polski – mówi Krzysztof Mrozek, prezes żużlowego klubu ROW Rybnik.

Kibice zaczynają się bać

Po niedzielnym incydencie bać zaczynają się zwykli kibice. W niedzielę było ich 4 tysiące, dzień wcześniej piłkarzom kibicowało o tysiąc więcej. – To smutne, ale z rodziną na mecz piłki nie pójdę, chociaż dzieciaki by chciały. Obawiam się o bezpieczeństwo. Jeśli zarząd piłki nic nie zrobi w tej sprawie dalej będziecie się chełpić setką ludzi na stadionie. Szkoda bo chłopaki zasługują na doping – zapowiada Bąbel na oficjalnej witrynie... żużlowego ŻKS ROW Rybnik.

Prezes piłkarskiego klubu Grzegorz Janik był dla nas nieuchwytny przez kilka ostatnich dni. – Jest nam przykro, ale nie możemy odpowiadać za czyny kibiców w 100 procentach – mówi nam Magdalena Figura, specjalista od spraw marketingu i PR-u w klubie. I dodaje, że właściwie nikt sprawców za rękę nie chwycił, więc nie wiadomo, czy transparent na pewno wywiesili kibice… Energetyka.

Nie wiadomo? Wystarczy spojrzeć na funpage kibiców ROW-u na Facebooku, gdzie się tym chełpią. – Odwiedzamy dziś mecz żużlowców z prostym przesłaniem – napisali, kopiując fotkę z banerem. Do wczoraj 189 osób dało „lajka” tematowi.
Prawdopodobnie w poniedziałek odbędzie się spotkanie władz Energetyka z kibicami. Najbardziej na spokoju powinno zależeć miastu, bo obydwa kluby są na jego garnuszku, a piłkarski ROW cieszy się nad wyraz dużymi względami. Bo to właśnie na potrzeby gry klubu w I lidze niedawno miasto za 3 mln zł wyremontowało stadion. Trzeba było powiększyć murawę boiska, zmieniono żużlowy owal.

Klub żużlowy, który występuje obecnie w II lidze, otrzymał w tym roku z miejskiej kasy 1,5 miliona złotych. Piłkarze otrzymali nieco większe wsparcie: w styczniu dostali 1 mln 30 tys. zł dotacji oraz 50 tys. zł na obóz przygotowawczy do sezonu. Ponadto w lipcu, klub wygrał kolejny grant na kwotę 1 mln 193 tys. złotych.

Częstochowa ma kłopot

Kibolski ogień w Rybniku trzeba ugasić jak najszybciej, bo przykład Częstochowy pokazuje, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Wszystko zaczęło się w maju 2012 roku, kiedy pod Jasną Górą wróciła fascynacja żużlem. Częstochowski klub z nowym zarządem znów przyciągnął na trybuny kilkanaście tysięcy kibiców, a to wyraźnie nie spodobało się kibicom piłkarskiego Rakowa. Po jednym z meczów Włókniarza, dwóch 20-letnich pseudokibiców Rakowa urządziło na ulicy Brzozowej polowanie na fanów, którzy mieli na sobie szaliki Włókniarza.

Tego samego dnia dramatyczne sceny rozegrały się także na pętli autobusowej przy ulicy Bialskiej, gdzie miejski autobus został obrzucony gradem kamieni. Sprawców nie złapano do dzisiaj. Z kolei w czerwcu tego roku na SGP Arena Częstochowa, podczas meczu żużlowców Włókniarza z Falubazem, wtargnęła grupa kilkudziesięciu agresywnych, dobrze zbudowanych osób. Najpierw prowokowali oni kibiców z Zielonej Góry, później przegonili z tzw. młyna kibiców Włókniarza Częstochowa.

Według świadków sprawcami zadymy byli fani Rakowa. Zatrzymano osiem osób. Zostały one skazane w trybie przyspieszonym. Co ciekawe, niektóre z procesów trzeba będzie powtórzyć, bo sędziowie wobec pseudoki-biców orzekli zakazy stadionowe dotyczące meczów na stadionie Włókniarza. Tymczasem powinny one dotyczyć wszystkich rozgrywanych w mieście imprez masowych, czyli także piłkarskiego stadionu częstochowskiego Rakowa.
Ten konflikt ma po części charakter terytorialny, bo „żużlowe” Zawodzie nigdy nie przepadało za „piłkarskim” Rakowem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!