Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Kurator dla rodziny dwulatki pozostawionej na lotnisku w Pyrzowicach

Krzysztof Szendzielorz
Kurator sądowy przeprowadzi wywiad w rodzinie 2-letniej dziewczynki, którą rodzice pozostawili 20 lipca na lotnisku w Pyrzowicach, a sami odlecieli na wakacje do Grecji. Tak postanowił sąd rodzinny w Tarnowskich Górach.

Wniosek policji o zbadanie sprawy pozostawionego przez rodziców dziecka na pyrzowickim lotnisku wpłynął do wydziału rodzinnego Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach w poniedziałek, 23 lipca. Dwa dni później sędzia zdecydował o podjęciu konkretnych czynności. - Zdecydowano, że rodzinę odwiedzi kurator, który ciągu siedmiu dni w miejscu zamieszkania rodziny przeprowadzi wywiad - tłumaczy Krzysztof Kubat, prezes Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach.

Wnioski, jakie wyciągnie kurator, powinny znaleźć się na biurku sędziego prowadzącego to postępowanie, pod koniec przyszłego tygodnia. Na ich podstawie sąd zdecyduje o dalszym postępowaniu i czy w ogóle trzeba podjąć jakieś działania opiekuńcze w stosunku do dziecka. - O tym czy sąd przesłucha rodziców małoletniej zdecyduje sędzia. Myślę jednak, że jest to bardzo prawdopodobne - mówi prezes Krzysztof Kubat.

Zobacz film z lotniskowego monitoringu. Rodzice uciekają, dziecko wpada w histerię

Przypomnijmy, że jednocześnie policja i prokuratura badają okoliczności pozostawienia przez rodziców ze Zbrosławic swojej 2-letniej córki w punkcie informacji pasażerskiej w Pyrzowicach. - Jest to postępowanie w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Zbieramy dowody i przesłuchujemy świadków - zaznacza Rafał Biczysko, rzecznik tarnogórskiej policji.

Tarnogórska prokuratura rejonowa udostępniła nam również nagranie z monitoringu w porcie lotniczym w Pyrzowicach. Jest ono jednym z dowodów. Z filmu wynika, że pożegnanie z córką i wyjaśnienie o co chodzi nie zajęło matce więcej niż półtorej minuty. Nie miała więcej czasu - jej mąż poganiał ją do samolotu lecącego na wyspę Zakynthos w Grecji.

Pracownice punktu informacji pasażerskiej zaopiekowały się dzieckiem, ale jednocześnie powiadomiły policję. Po dziewczynkę przyjechała niania i matka chrzestna. Razem policją pojechały do dziadka w Zbrosławicach. Policja nie widziała przeszkód, by pozostawić dwulatkę pod jego opieką do czasu powrotu rodziców.

Rozmowa z psycholog Barbarą Bartecką z Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnowskich Górach

Czy dziecko pozostawione przez rodziców na lotnisku może mieć traumę?
Z całą pewnością zostało na nią narażone. Po takim zdarzeniu kontakt z psychologiem przydałby się dziecku. Nie chcę przesądzać, co spowodowało, że rodzice tak się zachowali. Psycholog musiałby zbadać, czy w tej rodzinie pojawiały się jakieś niepokojące tendencje. Można byłoby zastosować terapię rodzin. Na przykład w naszej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Niemniej terapia u nas odbywa się na zasadzie dobrowolności, więc zmuszać tej i jakiejkolwiek innej rodziny do spotkania z psychologiem nie możemy. Być może sąd uzna, że trzeba zbadać jakie są relacje w tej rodzinie i nakaże wizytę w rodzinnym ośrodku diagnostyczno-konsultacyjnym. Tam właściwie przeprowadza się tylko diagnozę. Na terapię z dzieckiem musiałby wyrazić co najmniej jeden z rodziców. Zalecałabym jednak kontakt z naszą poradnią. Szczególnie, że jest to rodzina z naszego powiatu.

W komentarzach pod tekstami o zdarzeniu z Pyrzowic wielu internautów broni rodziców. Mówią, że właściwie nic się takiego nie stało. Przyjechała niania i odebrała dziecko. Co pani na to?
Każdy mówi i pisze to, co chce. Ludzie mają różne poglądy. Pamiętajmy jednak też, że nie każdy wypowiada się na forum, więc ta grupa komentujących nie musi być reprezentatywna. Dla mnie pozostawienie dziecka na lotnisku jest wysoce nagannym zachowaniem. Może ono świadczyć o tym, że ta rodzinna coś powinna przeanalizować z psychologiem. Dochodzi do tego trauma dziecka. Ona oczywiście może okazać się krótkotrwała. To jednak można ocenić w poradni.

Rodziny w ogóle zgłaszają się na taką terapię do waszego ośrodka?
Oczywiście. Prowadzimy terapię dla wielu rodzin. Czasem przychodzi matka z dzieckiem, innym razem dziadek, czy babcia z wnukiem. Cały czas obserwujemy, że zwiększa się potrzeba psychologicznej pomocy. Pojawia się problem tzw. eurosierot. Rodzice wyjeżdżają pracować zagranicę, a dzieci zostają w domach. Rodziny, które do nas trafiają, czasem nawet nie wiedzą, co im zaproponujemy. Niekiedy wystarczy jedno, dwa spotkania z psychologiem, ale niektóre terapie trwają nawet ponad rok. Cała sztuka polega na tym, aby tak nawiązać kontakt z dzieckiem, czy rodziną, by jednak chcieli przyjąć pomoc.


*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!