Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siemianowice dla Ukrainy. Tu bije pomocowe serce Śląska!

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Marcin Śliwa
W akcję "Siemianowice dla Ukrainy" zaangażowanych na zasadzie wolontariatu jest 200 osób. W liczącej 2000m2 hali firmy Eco Team od ponad 3 tygodni prowadzona jest wielka akcja pomocowa dla osób, które przyjechały na Śląsk szukając schronienia przed wojną. Jedynie w ostatnią niedzielę 1200 osób otrzymało tu wsparcie. Skala niesionej pomocy jest ogromna

Magazyn akcji "Siemianowice dla Ukrainy" znajduje przy ul. Wyzwolenia 22. Firmy i osoby prywatne dostarczają tu różnego typu rzeczy, które codziennie między 10 a 19 wydawane są tu osobom z Ukrainy potrzebującym wsparcia. Jeszcze przed otwarciem pod drzwiami ustawia się dość długa kolejka.

- Kolejka jest duża, część tych ludzi jest po prostu głodna. Nie mają środków, aby we własnym zakresie kupić podstawowe produkty i są uzależnieni od tego, co od nas dostaną. Każdy dzień jest tu podobny. Z reguły w soboty i niedziele przychodzi najwięcej osób. Wtedy padają te niechlubne rekordy. Tak było w tę sobotę, kiedy odwiedziło nas 346 rodzin, czyli ponad 1250 osób, którym pomogliśmy tylko tego dnia - mówi Grzegorz Kaszubowski, inicjator akcji "Siemianowice dla Ukrainy".

Potrzebne jest każde możliwe wsparcie

Po otwarciu magazynu przychodzące tu osoby wypełniają kwestionariusz, w którym zaznaczają podstawowe informacje m.in. imię i nazwisko, liczbę osób w rodzinie oraz zapotrzebowanie na konkretne produkty. Następnie wolontariusz lub wolontariuszka wydają im wybrane rzeczy.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

- Skrupulatnie wszystko kontrolujemy i ewidencjonujemy to, ile wydajemy rzeczy, iluosobowej rodzinie itd. Jak widzimy, że sytuacja jest ciężka, to nawet proszki do prania rozsypujemy na mniejsze woreczki, żeby z każdym się podzielić. W sobotę i w niedzielę mieliśmy straszne niedobory więc nawet jajka wydzielaliśmy po dwa - tłumaczy Grzegorz Kaszubowski.

W Siemianowicach osoby z Ukrainy dostają nie tylko żywność, ale także inne rzeczy potrzebne w gospodarstwie domowym. Strefa spożywcza rozciąga się na około 10 metrów. Za nią wydawane są przybory kuchenne, kubki, talerze i sztućce. Dalej dostępna jest chemia gospodarcza, artykuły higieniczne i kosmetyczne. Tuż za nimi, w rogu hali znajduje się strefa z zabawkami i akcesoriami dla dzieci, z której przechodzi się do części z odzieżą.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

Stoją tu wieszaki z ubraniami opisane w dwóch językach, a w znajdującym się obok namiocie są przymierzalnie. Dalej, na półkach rozłożone są buty, a z nimi stoją różnego typu meble.

- Nie ukrywamy, że przy tej skali są to dziesiątki tysięcy złotych przekazywanych potrzebującym w produktach. Nie ma takiego momentu, że mamy w części magazynowej więcej zaopatrzenia, niż na kilka godzin - dodaje Grzegorz Kaszubowski.

Choć w hali przy ul. Wyzwolenia 22 gama dostępnych produktów jest bardzo szeroka, to priorytetem cały czas pozostaje żywność.

- Póki co jesteśmy całkowicie uzależnieni od nieregularnych dostaw. Lokalne piekarnie regularnie dostarczają nam chleb, jednak większość produktów spożywczych przyjeżdża to nas spontanicznie, dlatego z dnia na dzień żyjemy w niepewności, czy nam wszystkiego wystarczy. Apelujemy o każdą możliwą formę wspierania nas, czy to przez przywożenie darów, czy wpłacanie środków. Wszystko w całości trafia do potrzebujących – my nie mamy kosztów, bo Agnieszka i Remigiusz z EcoTeam udostępniają nam halę za darmo i do tego opłacają media - wyjaśnia Grzegorz Kaszubowski.

Wsparcie, jakie otrzymują przychodzące tu osoby jest bardzo szerokie. To nie tylko żywność, ciepły posiłek i różne artykuły gospodarstwa domowego, ale również leki i porady medyczne. Przy wejściu do magazynu funkcjonuje punkt apteczny prowadzony i dotowany przez Stowarzyszenie farmaceuci.org. Na zmiany dyżuruje tu 12 farmaceutów, którzy za darmo wydają osobom z Ukrainy odpowiednie leki. To jeden z 8 mobilnych punktów opieki farmaceutycznej, jakie na na terenie Polski stworzyło Stowarzyszenie Farmaceuci.org, aby wesprzeć osoby szukające schronienia w naszym kraju.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

Opieka medyczna to nie wszystko, w planach inicjatorów akcji "Siemianowice dla Ukrainy" jest jeszcze szersza pomoc w procesie adaptacji do polskiego systemu.

- Chcemy aby w najbliższym czasie powstały tu mobilne punkty ZUS-u, Powiatowego Urzędu Pracy i banków, które będą pomagać Ukraińcom w zakładaniu kont - dodaje Grzegorz Kaszubowski.

To adekwatna odpowiedź na realne potrzeby. Choć większość osób, które tu przychodzą jeszcze nie wie, co będzie dalej, to wszyscy, przynajmniej na jakiś czas, chcą ułożyć sobie życie w Polsce.

"Chcemy normalnie żyć pod spokojnym niebem"

Sergiej i Julia

Jedną ze spotkanych tu osób był Sergiej Szpak. Do Siemianowic przyjechał z Zaporoża latem ubiegłego roku razem z 15-letnią córką Daszą, która uczy się w szkole w Szopienicach. Sergiej pracuje jako kierowca autobusu.

Dwa tygodnie temu na Śląsk przyjechała jego żona Julia z ich 3-letnim synem Nikitą. Decyzję o wyjeździe z Ukrainy podjęli w momencie, kiedy rosyjskie oddziały zaczęły ostrzeliwać pobliską elektrownię jądrową. Z Zaporoża jechali tu trzy dni. W pociągu do Lwowa razem z nimi jechało 1800 osób. Chłopczyk ma spektrum autyzmu, przez co jeszcze ciężej zniósł podróż w trudnych warunkach. Z granicy odebrał ich wolontariusz Tomasz z Warszawy.

- Przywiózł ich do Katowic za darmo, nic od nas nie chciał. Wiem, że zdarzały się takie sytuacje, że Ukraińcy brali pieniądze od uciekających ludzi, za dowóz do polskiej granicy. Tomasz, który odebrał moją rodzinę w Polsce, nadal co jakiś czas do nas dzwoni i pyta jak się sprawy mają - mówi Sergiej Szpak.

Teraz, gdy już udało się rodzinie połączyć ze sobą, mieszkają w hostelu w Siemianowicach i próbują ułożyć tu sobie życie. Julii zależy na tym, aby móc dalej robić to, czym zajmowała się do tej pory.

- Grałam w Ukrainie zawodowo w piłkę ręczną. Skończyłam studia wyższe w kierunku sportowym i chciałabym tu znaleźć pracę w zawodzie. Mogę być trenerką, mogę pracować w szkole. Zobaczę, jak się to ułoży - mówi Julia Szpak. - W Polsce byłam wcześniej wiele razy w trakcie kariery piłkarskiej. Od tego czasu Polska bardzo się zmieniła na lepsze, jest bardzo ładnie. Podoba mi się tu, ludzie życzliwie nas przyjęli, a wolontariusze bardzo nam pomagają. Znaleźliśmy już przedszkole dla małego, teraz chcę znaleźć pracę. Szukamy też mieszkania, ale to jest trudne - dodaje.

W trakcie rozmowy Sergiej chce pokazać zdjęcia z pociągu, którym Julia z Nikitą jechali do Lwowa. Szuka ich w konwersacji, jaką prowadzi z żoną w komunikatorze. Aby znaleźć zdjęcie wysłane dwa tygodnie temu przewija kolejne wiadomości, wśród których są dziesiątki ofert wynajmu.

- Z mieszkaniami jest ciężko. Wystarczy takie, żeby miało dwa pokoje, dużo nam nie potrzeba. W Polsce jeśli się nie lenisz, to możesz zarabiać pieniądze i normalnie żyć. Bardzo dużo też pomaga państwo, daje 500+ na dziecko – w Ukrainie nic takiego nie ma. W Bytomiu znaleźliśmy specjalne przedszkole, w którym chłopak ma dodatkową opiekę psychologiczną. Też za darmo – w Ukrainie tak nie jest, za wszystko trzeba płacić. Chcemy po prostu zwyczajnie żyć pod spokojnym niebem - tłumaczy Sergiej.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

Pavlo

Na Śląsk przyjechał z żoną i trójką dzieci 22 marca z Buczy. Mieszkają teraz hostelu w Zabrzu. Mówi, że są tam dobrze zaopiekowani.

- Na razie jeszcze nie dociera do mnie to wszystko co się dzieje. W Polsce dobrze, mamy dużo pomocy. Co będzie dalej to nie wiem. Zobaczymy co się stanie z Ukrainą. Nie mamy jak tam żyć. Nie mam tam już mieszkania, zostało zniszczone podczas bombardowania. Zabrałem żonę, dzieci wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Polski, bo w Ukrainie nie mamy już gdzie mieszkać. Zabraliśmy tylko dokumenty, trochę rzeczy i ruszyliśmy w drogę, bo nad głowami latały samoloty i bomby - mówi Pavlo.

Pavlo był kierowcą tira, a jego żona pracowała w przedszkolu. W Polsce chciałby wrócić do pracy, ale na razie nie jest na to gotowy.

- Jak już będzie odpowiedni moment to zobaczę co z pracą. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby ochłonąć, bo to co się działo, latające nad głowami samoloty i bomby… to było przerażające. Chcemy wynająć mieszkanie, dzieci wysłać do szkoły i znaleźć dla siebie pracę. Tu nie mamy niczego, tam też już nie mamy niczego - tłumaczy Pavlo.

Olena

Olena z rodziną przyjechała do Polski z Dnipra miesiąc temu.

- Najpierw pojechaliśmy do zachodniej Ukrainy i tam czekaliśmy kilka dni. Mamy dzieci więc zdecydowaliśmy się opuścić kraj, ale moi rodzice wciąż są w Dniprze. Bardzo się o nich martwimy - mówi Olena.

Obecnie mieszkają w hotelu i szukają mieszkania na wynajem. W Ukrainie Olena pracowała w międzynarodowej firmie handlowej. W Polsce chciałaby znaleźć podobne zajęcie, dlatego zapisała się już na kurs języka polskiego polskiego. Mężowi Oleny udało się już znaleźć pracę.

- Ja wciąż szukam i mam nadzieję, że szybko się to uda. Staramy się zorganizować tu sobie życie na jakiś czas, bo nie wiemy kiedy skończy się wojna. Chcielibyśmy podziękować Polakom za ich dobroczynność i życzliwość, jaką nam okazują. Raz jeszcze bardzo dziękuję państwu polskiemu i Polakom za wszystko co dla nas robią - mówi Olena.

O okazanej im życzliwości mówi także Grzegorz, syn Oleny, który niedawno rozpoczął naukę w jednej z katowickich szkół.

- Każdy jest bardzo grzeczny i pomocny w stosunku do mnie i innych osób z Ukrainy. Dużo ze sobą rozmawiamy - dodaje Grzegorz.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

Potrzeby mieszkaniowe wśród przychodzących tu osób są bardzo duże. Społeczność skupiona wokół akcji "Siemianowice dla Ukrainy" stara się pomóc odwiedzającym ich rodzinom również w tym aspekcie.

- Pośredniczymy w poszukiwaniu mieszkań, a także w odświeżaniu i drobnych remontach dostępnych lokali. Część rodzin stać na wynajem więc pomagamy w poszukiwaniach - tłumaczy Grzegorz Kaszubowski.

Bez nich nie bylibyśmy w stanie tego zrobić

To co dzieje się w Siemianowicach nie byłoby możliwe, gdyby nie mieszkańcy i mieszkanki miasta. W hali przy ul. Wyzwolenia 22 na zasadach wolontariatu pracuje już około 200 osób.

Dominik

Dominik jest programistą. W akcji "Siemianowice dla Ukrainy" udziela się już miesiąc. Zaczął, jak każdy wolontariusz, od podawania żywności. Teraz pracuje w strefie magazynowej, gdzie co chwilę ma różne zajęcia, od skręcania łóżek i stojaków na ubrania, po rozładunek nowych darów. Dba o porządek wśród rzeczy przyjeżdżających z dostaw i o uzupełnianie artykułów w strefie wydawania darów.

- Staram się przychodzić tu 3-4 razy w tygodniu na 6 godzin. Mam doświadczenie w wolontariacie, bo jestem harcerzem, więc jakoś daję radę, ale dużo wolontariuszy się śmieje, że nie ma już pracy, rodziny ani znajomych. Podziwiam dziewczyny, które przychodzą na nocną zmianę już po zamknięciu i segregują wszystkie ubrania. Ten magazyn żyje prawie 24 godziny na dobę - mówi Dominik.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

Ewa Buchta

Ewa Buchta jest wolontariuszką od początku trwania akcji "Siemianowice dla Ukrainy". Zaczęła od przynoszenia rzeczy i kupowania jedzenia.

- Człowiek finansowo już troszkę się spłukał, wszystkie zapasy z domu powynosiłam, więc teraz udzielam w ten sposób. Od dwóch tygodni jestem tu praktycznie codziennie - mówi Ewa Buchta.

Pani Ewa zna język rosyjski, dlatego pomaga w tłumaczeniu i pracuje w strefie wydawania towarów.

- Jestem emerytką, uważam, że trzeba tym ludziom pomóc, bo nie wiadomo jak to dalej się potoczy. To są biedni ludzie, co chwile ktoś płacze, trzeba ich przytulić, powiedzieć, że będzie dobrze, że jesteśmy tu dla nich. Jestem starszą osobą, wiele w życiu przeżyłam, ale naprawdę niektóre sytuacje... wczoraj kobieta powiedziała, że trzy dni temu jej mąż zginął na wojnie i się rozpłakała. Przytuliliśmy ją. To takie momenty, które łamią serce. Nocami jest ciężko ze spaniem. Jednak widzi się to wszystko i to później do człowieka przychodzi - tłumaczy Ewa Buchta.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

Inicjator akcji, Grzegorz Kaszubowski, podkreśla ogromne zaangażowanie pracujących tu osób oraz fakt, że większość z nich stanowią mieszkańcy i mieszkanki Siemianowic Śląskich.

- Chciałbym podziękować wolontariuszom. Bez nich nie bylibyśmy w stanie tego zrobić. Ci ludzie bardzo często poświęcili swoje życie prywatne i zawodowe. Cierpią rodziny, cierpią dzieci, bo siłą rzeczy nie ma dla nich tyle czasu. Większość z nas jest z Siemianowic – nareszcie możemy się pochwalić czymś takim w naszym mieście. Nie spodziewałem się, że można bezinteresownie się tak zaangażować. Mam wrażenie, że z tymi ludźmi możemy przenosić góry i nie ma dla nas rzeczy niemożliwych - mówi Grzegorz Kaszubowski.

Kameralna zbiórka przerodziła się centrum pomocy humanitarnej

Pierwotnie miała to być jedynie niewielka, lokalna zbiórka organizowana razem z żoną Beatą i Ewą Wolny, w przedszkolu prowadzonym przez państwa Kaszubowskich. Skala odzewu siemianowiczan i siemianowiczanek inaczej zweryfikowała początkowe założenia.

- Grupa na facebooku powstała w kilka godzin po wybuchu wojny. W przeciągu kilkunastu minut dołączyło do niej 500 osób i tak to poszło. To już druga hala dla tej akcji. Na początku działaliśmy w obiekcie Marka Wolnego, wykorzystaliśmy jego halę na 500m² ale po 10 dniach, musieliśmy się przenieść do hali, która ma 2000m². A i tak miejsca brakuje. Teraz to już są setki osób, które świadczą tu wolontariat i tysiące osób, które nas odwiedzają - wyjaśnia Grzegorz Kaszubowski.

Społecznej inicjatywie pomocną dłoń wyciągnęli Agnieszka Góras i Remigiusz Niesłony, właściciele Eco Team. Za darmo na pół roku udostępnili swoją halę dla działań prowadzonych w ramach akcji "Siemianowice dla Ukrainy". Z własnych środków opłacają także media. Ich obiekt niespodziewanie stał się sercem Siemianowic Śląskich.

- Nie tylko Siemianowic, myślę, że ogólnie województwa śląskiego – po samych rejestracjach widać jak szeroki jest to zakres działania. Jesteśmy dumni, cieszymy, że mogliśmy zaangażować się w taką akcję - mówi Remigiusz Niesłony, właściciel Eco Team.

Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia.
Akcja "Siemianowice dla Ukrainy" prowadzona jest w hali Eco Team przy ul. Wyzwolenia 22 w Siemianowicach Śląskich. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEMarcin Śliwa

- Pan Remigiusz bardzo dobrze operuje "paleciakiem". Też przychodzi i się udziela. Często jest tu jednym z pierwszych wolontariuszy, którzy rano pomagają przyjmować dostawy - dodaje Grzegorz Kaszubowski. - W tej całej tragicznej sytuacji to jest takie pozytywne miejsce. Rano przychodzą pomagać emeryci, później studenci i inni ludzie. Wszyscy poświęcili temu swoje życie. Po pracy przychodzą i działają tu do wieczora. Mamy też nocną zmianę, która segreguje i porządkuje ubrania. Całkowicie przez przypadek stworzyła się tu wspaniała społeczność - kończy.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera