- Strasznie cieńko. Klientów brak. Gdyby było normalnie, to nie brałbym się za takie głupoty jak sprzątanie. Jak tak będzie przez dłuższy czas, to nie widzę tego... Złe czasy nastały - mówił Krzysztof Chmiel sprzedający drewniane pamiątki na pl. Hoffa.
- Wisła zamarła. Nie ma klientów. Jest beznadziejnie. Tragedia. Jeżdżę tutaj 20 lat, ale takiego roku nie pamiętam. Pakuję się do domu, bo nie ma ruchu. Wystawiłam tylko połowę towaru, bo płacę czynsz 35 złotych za dzień, a nie ma komu sprzedać. Jestem w potrzasku - stwierdziła zrozpaczona Renata Nowak, która przyjechała do Wisły spod Krakowa.
Marzena Manik z popularnego wiślańskiego sklepu Wiślaczek również oceniła ten rok na bardzo trudny. - Podczas Pucharu Świata w skokach byliśmy przyzwyczajeni do wysypu kibiców, ale teraz ruchu nie ma. Zawsze listopad był kiepski, ale puchar ożywiał miasto, a teraz tak nie jest. Cóż, czekamydo lata - stwierdziła pani Marzena.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?