Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: Stowarzyszenie Rozwoju Kazimierza Górniczego walczy o dzielnicę [WYWIAD]

TOS
Kilka tygodni temu w sosnowieckiej dzielnicy Kazimierz Górniczy zawiązane zostało Stowarzyszenie Rozwoju Kazimierza Górniczego. Jego założyciele chcą, by po zamknięciu kopalni nikt nie zapomniał o potrzebach tej części Sosnowca. O stowarzyszeniu rozmawiamy z Grzegorzem Melerem i Łukaszem Krawcem.

Likwidacja kopalni to trudny moment dla dzielnicy, ale paradoksalnie to właśnie to zmobilizowało Was do działania.
Grzegorz Meler: Dokładnie tak można powiedzieć. Po to między innymi powstało stowarzyszenie, żeby spróbować ratować jak największą część tej kopalni. Oczywiście, tak jak wspominaliśmy wcześniej, to eksperci muszą ocenić, co tak naprawdę będzie możliwe dozrealizowania, a my postaramy się, żby maksimum z tego, co jest możliwe, zostało zrobione.
Łukasz Krawiec: Zaczęło się od grupy powołania Rady Dzielnicy Kazimierz Górniczy. Nasze działania marketingowe i pokazywanie ludziom, że da się coś zrobić, sprawiło, że coraz więcej osób do nas dołącza. W zeszłym roku rada nie została powołana, bo potrzebnych było 15 osób, a zgłosiło się 8 i nawet nie doszło do wyborów. Teraz chętnych do kandydowania, o których wiemy, jest około 25. Pomysł stowarzyszenia zrodził się właśnie z tego powodu, że nie chcielibyśmy tej siły zmarnować. Do rady dostanie się piętnaście osób, a co z pozostałymi? Dlatego wpadliśmy na pomysł powołania Stowarzyszenia Rozwoju Kazimierza Górniczego. Stowarzyszenie daje też inne możliwości działania, których nie daje rada dzielnicy - pozyskiwania funduszy i całkowicie innej współpracy. Mamy kilka pomysłów dotyczących chociażby skansenu. Chcemy też zorganizować rajd po dzielnicach wschodnich, a także włączyć się w organizację festynów i koncertów w kazimierzowskim parku.

To, ile kopalnia znaczy dla dzielnicy widać nie w Kazimierzu Górniczym, ale w innych dzielnicach Sosnowca, które wiele straciły po zamknięciu zakładów. To dla Was nauka?
GM: Tam nie miał się kto zająć takimi sprawami. Może mieszkańcy po prostu nie czuli potrzeby ratowania swojej spuścizny. U nas jest inaczej, dlatego podjęliśmy tę inicjatywę. Jako stowarzyszenie chcemy też zająć się mniejszymi sprawami. Skansen to projekt długoterminowy, a trzeba robić coś na teraz. Pierwszą naszą inicjatywą jest utworzenie placu zabaw na ul. Broniewskiego. Tam dzieciaki w ogóle nie mają czym się zająć. Mamy nadzieję, że uda się też doprowadzić do montażu progów zwalniających przy szkole przy ul. Jasieńskiego. Chodzi tutaj przede wszystkim o bezpieczeństwo dzieci.

Wszyscy interesują się teraz kopalnią Kazimierz-Juliusz, wszyscy jeżdżą do parku, ale ten głos mieszkańców nie jest chyba zbyt słyszalny w centrum Sosnowca?
Grzegorz Meler: Tak było, działamy od kilku tygodni. Teraz jest już trochę głośniej o nas i o Kazimierzu Górniczym.

Widać wśród mieszkańców zainteresowanie działalnością Stowarzyszenia?
Łukasz Krawiec: Widać. Ludzię się dołączają do nas i nas wspierają.
Grzegorz Meler: Coraz więcej ludzi przychodzi na zebrania, coraz więcej ludzi zaczepia nas na ulicy i pyta. Nadal jest wiele głosów sceptycznych, ale to jest nasze zadanie i wyzwanie, żeby pokazać, że nie skończy się na kilku marnych słowach, tylko że naprawdę coś zrobimy.

Muzeum górnictwa w kopalni Kazimierz-Juliusz to chyba najambitniejszy z wszystkich projektów. Jak wyobrażacie sobie jego funkcjonowanie?
Łukasz Krawiec: Przy współpracy z przyjaciółmi m.in. z Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego stworzyliśmy ruch, który walczy o to, by tereny po ostatniej w Zagłębiu kopalni węgla kamiennego nie zostały potraktowane tak samo jak te po innych zakładach. Nie możemy dopuścić, żeby w miejscu kopalni powstał kolejny market. Chcemy by powstał obiekt, który będzie przypominał o historii tego regionu i służył mieszkańcom nie tylko Kazimierza i Sosnowca, ale również innych miast. Najlepszą formą upamiętnienia tego, co stworzyli nasi ojcowie, dziadkowie i pradziadkowie jest tchnienie w kopalnię drugiego życia, czyli stworzenie właśnie skansenu górniczego. Oczywiście nie ma sensu zagospodarowania całego terenu kopalni - my mówimy o jego małym fragmencie, czyli części powierzchni - najbardziej wartościowe i zabytkowe budynki oraz fragmencie dołu. Chcielibyśmy, żeby zostały również zachowane wieże szybowe Kazimierz, które są wizytówką dzielnicy. Reszta terenów kopalnianych powinna być odpowiednio zagospodarowana, łącznie z terenami Ruchu Juliusz.

Co można zrobić z kopalnianymi obiektami?
Łukasz Krawiec: Pada wiele pomysłów, jak można zrewitalizować i zagospodarować teren po kopalni. Bardzo dużo przykładów jest na Śląsku. Gdy u nas burzono budynki oraz instalacje poprzemysłowe w naszych zakładach i się tym chwalono, to właśnie tam powstawały takie perełki jak kopalnia Guido, Skansen Luiza, Szyb Wilson, Szyb Bończyk czy Silesia. Duży potencjał daje teren hałdy, który po pozyskaniu inwestora mógłby stać się centrum sportów ekstremalnych. Warto zastanowić się nadwspółpracą z Kopalnią Ćwiczebną Sztygarka. 3 września w MDK Kazimierz chcemy zorganizować konferencję, na którą zaprosić chcemy władze, historyków, regionalistów i mieszkańców.

A co z finansami?
Będzie to świetna okazja, żeby przedstawić wszelkie pomysły na rewitalizację KWK Kazimierz-Juliusz oraz żeby pomyśleć nad sposobem finansowania przedsięwzięcia. Jesteśmy świadomi tego, że mówimy o bardzo dużych kwotach, których budżet Sosnowca nie jest w stanie udźwignąć. Dlatego potrzebne jest finansowanie zewnętrzne - budżet centralny, budżet województwa lub inwestor prywatny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera