Do zdarzenia doszło 13 grudnia. Wodzisławscy policjanci otrzymali zgłoszenie od osoby spacerującej brzegiem zbiornika wodnego "Szachta". Od kilku dni w tym samym miejscu miała znajdować się przyczepka samochodowa, a obok niej krzesło wędkarskie i męskie obuwie. W tym czasie przy zbiorniku nie było żadnych innych osób. Zgłaszający zaniepokoił się, że wędkarz mógł utonąć.
- Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce policjantów, którzy faktycznie zastali na miejscu przedmioty, które wskazał podczas rozmowy telefonicznej zgłaszający - mówi asp. szt. Małgorzata Koniarska, oficer prasowy policji w Wodzisławiu Śląskim.
Gdy w policyjnych systemach funkcjonariusze ustalali właściciela przyczepki, nad akwen przyjechał samochód osobowy, z którego wysiadł mężczyzna. Jak się okazało, to właśnie do niego należały wszystkie rzeczy pozostawione nad brzegiem "Szachty".
Mężczyzna wyjaśnił, że zepsuł mu się samochód i wcześniej nie mógł odebrać swoich rzeczy. Na szczęście ta historia ma szczęśliwy finał. Na uwagę jednak zasługuje prawidłowa reakcja przypadkowego spacerowicza, który okazał się być wrażliwym na los innych...
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?