Spółdzielnie mieszkaniowe do likwidacji! PO jest ZA, Spółdzielnie PRZECIW

Spółdzielnie mieszkaniowe do likwidacji:

Nie znaczy to, że przyszłość lokatorów, zwłaszcza dużych osiedli, ma wyłącznie różowy kolor. Strach pomyśleć, co będzie, jak zaczną się kłócić o plac zabaw, który teraz jest wspólny, o śmietnik - kto do którego kubła ma prawo rzucać nieczystości. Tych sporów wykluczyć się nie da.

Emocje budzi projekt Platformy Obywatelskiej. - Nie ma jeszcze jednolitego stanowiska klubu w sprawie wszystkich zmian - wyjaśnia poseł PO, Borys Budka. - Niemniej obecnie spółdzielcy są pozbawieni realnego wpływu na swoją własność i to trzeba zmienić. Nie mają wglądu w dokumenty spółdzielni, choć formalnie są pracodawcami zarządów.

Spółdzielnie z całego kraju zbierały podpisy pod protestem do posłów, by zaprzestali prac "nad kolejnymi, szkodliwymi dla spółdzielczości, projektami ustaw". 43 tysiące tych podpisów zawieziono w ubiegłym tygodniu do Sejmu, a to dopiero początek.

- Po co psuć coś, co funkcjonuje dobrze? - zastanawia się Henryk Nalepa, prezes Beskidzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku-Białej. Podpisów pod protestem nie zbierał, ale wie, że samych lokatorów niepokoją te zmiany. Nie chcą odchodzić od spółdzielczości. - Przecież utrzymanie mieszkań spółdzielczych jest korzystniejsze od wspólnotowych dzięki dobrze pojętemu solidaryzmowi.

- Gdyby spółdzielcy chcieli zakładać wspólnoty, to mają takie prawo już dziś, a jednak nie spieszą się do tych rozwiązań - dodaje Lucyna Wieczorek ze spółdzielni "Nasza Praca" w Częstochowie. - Zarządzamy jedną wspólnotą mieszkaniową, która powstała z mocy prawa, gdy ostatni z lokatorów wyodrębnił swoją własność. Chodzi o szereg domków jednorodzinnych.

Właściciele przybiegli zaniepokojeni, co teraz, bo wcale nie chcieli odłączać się od spółdzielni i "Nasza Praca" pełni zarząd nad tą "szeregówką".

Platforma Obywatelska jest za likwidacją

1. Zastąpienie spółdzielni mieszkaniowych wspólnotami mieszkaniowymi oznacza likwidację spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce.
Jest to kolejna próba zreformowania prawa spółdzielczego, bo takiego chaosu nie ma chyba w żadnej innej dziedzinie prawa. Prace idą wolno, materia bardzo trudna. Koszty społeczne tych zmian będą duże. Wątpliwe, by udało się przeprowadzić te zmiany bez chaosu w dużych osiedlach. Bo jak podzielić między bloki jeden plac zabaw i dlaczego ma przynależeć do jednej wspólnoty, a nie do drugiej? To samo dotyczy parkingów czy skwerów. Osiedla były kiedyś budowane jako całość.

2. Ograniczenie administracji osiedlowej.
Dziś kontakt z prezesem wielu spółdzielni mieszkaniowych jest po prostu niemożliwy. Sprawdzilismy wczoraj. Okopali się w swoich siedzibach-twierdzach jak udzielni książęta. Zmiany przypomną im, kto tu jest dla kogo. Zarządca wspólnoty jest na jej usługach.

3. Wystarczy wyodrębnienie własności jednego lokalu, by z mocy prawa powstała w tym miejscu wspólnota majątkowa.
Od tego momentu nieruchomość będzie zarządzana na podstawie przepisów ustawy o własności lokali, a nie według zasad spółdzielczych. - Chcemy wzmocnić prawa tego właściciela mieszkania, bo dotychczas nie ma właściwie żadnych praw w ramach spółdzielni - wyjaśnia poseł Borys Budka z PO. - Nikomu nie będzie narzucał swojej woli, jak twierdzi wielu spółdzielców. O tym, kto będzie zarządzał nieruchomością, zdecydują wszyscy członkowie tej wspólnoty w głosowaniu i większość wskaże tego zarządcę. Równie dobrze może nim zostać ta sama spółdzielnia.

4. Zmiany umożliwią realną kontrolę tego, co dzieje się z nieruchomością i mieszkańcy będą mieli faktyczny wpływ na wydawanie ich pieniądzy.
Dziś, na przykład, mieszkańcy zgłaszają projekty uchwał na walne zgromadzenie, ale zarząd spółdzielni nie wprowadza ich pod obrady i nie ma podstaw prawnych, żeby go do tego zmusić albo w jakiś sposób ukarać.

5. Prawo lokatorskie zbliży się do obecnego spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu i nazwane zostanie spółdzielczym prawem do lokalu.
Będzie je można przekształcić w odrębną własność. Zainteresowany musi m.in. dokonać spłaty przypadających na ten lokal części zobowiązań spółdzielni związanych z budową. Umowa przeniesienia własności takiego lokalu zostanie podpisana w ciągu
6 miesięcy od dnia złożenia wniosku.

6. Automatyczne zasiedzenia gruntu o nieuregulowanym stanie prawnym, na którym spółdzielnia wybudowała budynek.
Osoby, które roszczą sobie prawo do takich nieruchomości, zgłoszą swoje żądania w ciągu 12 miesięcy od wejścia w życie projektowanej ustawy. Inaczej spółdzielnia nabędzie te grunty na własność poprzez zasiedzenie.

Spóldzielnie są przeciw. Oto ich obawy:

1. Wspólnoty mieszkaniowe mają powstawać automatycznie z chwilą wyodrębnienia pierwszego lokalu.
Obecnie, aby wspólnota mogła zaistnieć, potrzebna jest zgoda 51 procent właścicieli lokali, natomiast według nowych wytycznych wystarczy wyodrębnienie własności jednego lokalu, a wszyscy pozostali mieszkańcy bloku zostaną wyłączeni spod skrzydeł spółdzielni.

2. Likwidacja spółdzielni mieszkaniowych.
Kto będzie zarządzał wspólnotami? Tadeusz Dumin, prezes spółdzielni "Górnik" obawia się, że przyjdą obcy i do reszty zniszczą to, co polskie. Ci "obcy" są zainteresowani wejściem na nasz rynek, by zarządzać wspólnotami.

3. Dzielenie własności prywatnej i przejmowanie majątku spółdzielców przez wspólnoty.
Majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków. Posłowie PO likwidując spółdzielnie i tworząc wspólnoty sankcjonują przejęcie prywatnej własności spółdzielców przez wspólnoty. I to bez żadnych zasad przejęcia, bez pytania spółdzielców czy chcą, aby ich majątek trafił w ręce wspólnoty i częstokroć przypadkowych, niekompetentnych zarządców.

4. Przestanie obowiązywać zasada solidaryzmu spółdzielczego.
Nikt już nie będzie pomagał rodzinom, które z przyczyn niezależnych od siebie znajdą sie w trudnej sytuacji. Jeśli każda nieruchomość będzie rozliczana odrębnie w oparciu o odrębny fundusz remontowy to niemożliwe będzie prowadzenie remontów i korzystanie ze środków całej spółdzielni.

5. Będziemy płacić za dłużników.
Za zobowiązania wspólnoty majątkiem osobistym odpowiadać będą wszyscy członkowie wspólnoty. Uderzy to w rodziny, dla których mieszkanie spółdzielcze stanowią jedyny majątek. W spółdzielniach mieszkania stanowiące własność lub ograniczone prawo rzeczowe są bezpieczne w przypadku problemów ekonomicznych spółdzielni. We wspólnocie nikt takiej gwarancji nie da. Od tego tylko krok do utraty mieszkań. Zaległości w opłatach, np., wody jednych lokatorów, poskutkuje odcięciem dostawy wody do całego bloku.

6. Będziemy tracić majątek na sądy.
Ustawodawca nie przewidział zasad przejścia majątku spółdzielni na wspólnotę. Decyzje będzie więc musiał podjąć sąd. Kto za to zapłaci? Kto pokryje koszty sądowe, gdy właściciele 250 lokali w 19 piętrowym wieżowcu nie będą w stanie podjąć koniecznych uchwał? W jaki sposób wykonany zostanie remont w bloku skoro zgodnie z przepisami Prawa budowlanego przeprowadzenie inwestycji wymaga zgody na dysponowanie nieruchomością?

7. Degradacja majątku spółdzielczego.
Skwery, place zabaw, parkingi, boiska - kto miałby nimi zarządzać? Przejmą je samorządy, czy cała infrastruktura podupadnie i przestanie funkcjonować na osiedlach?

8. Bankructwo wspólnoty z powodu zadłużenia.
Co stanie się z mieszkańcami, gdy zarządca zaciągnie kredyty nie do spłacenia?

*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA PAŹDZIERNIK 2013
*Największe wydarzenia sportowe lat 70. WYBIERZ I ZAGŁOSUJ [PLEBISCYT DZ]
*Najpiękniejsze Polki w Kalendarzu Charytatywnym 2014 [ODWAŻNE ZDJĘCIA]
*Najlepsze przepisy na pyszne dania GOTUJ Z DZIENNIKIEM ZACHODNIM