Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci z Rybnika walczą o taniego schabowego

Paweł Barchański
Adam Wieczorek, student III roku socjologii,  popiera petycję kolegów
Adam Wieczorek, student III roku socjologii, popiera petycję kolegów Fot. Paweł Barchański
Uniwersytet Śląski, po plajcie swoich trzech stołówek w Katowicach i w Chorzowie, szuka firmy, która zajęłaby się żywieniem studentów we wszystkich oddziałach uczelni w województwie.

Tymczasem studenci rybnickiego kampusu zebrali 500 podpisów pod apelem, by władze uczelni pozostawiły dotychczasowego dzierżawcę.
- W Katowicach kawa kosztowała 7 złotych, nic dziwnego, że stołówki "padły". W Rybniku schabowy z ziemniakami i surówką kosztuje 7 złotych, a zestaw z udkiem kurczaka - 9 zł. Przecież studenci liczą każdy grosz - argumentują żacy.

Uczelniana stołówka mieści się w suterenie budynku przy ul. Rudzkiej. Stołują się tam studenci i wykładowcy całego kampusu - także z Akademii Ekonomicznej i Politechniki Śląskiej.
Adam Wieczorek, student III roku socjologii mówi, że obiady są "prawie jak u mamy". - Stołuję się tam nawet kilka razy w tygodniu- mówi.

Uczelnia wprowadza system jednolitego żywienia na większości swoich wydziałów, a to oznacza, że każdy kto będzie chciał zjeść posiłek gdziekolwiek na terenie uniwersytetu zawsze do wyboru będzie miał takie same dania z jadłospisu jednej firmy.

- Złożyliśmy petycję na ręce rektora z ponad pół tysiącem podpisów, by nie rozpisywać nowego konkursu na prowadzenie naszej stołówki. Chcemy mieć możliwość wyboru, dobrze i tanio jeść - mówi Katarzyna Niesporek, przewodnicząca samorządu studenckiego Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku oraz główna inicjatorka zbierania podpisów.

Do 29 stycznia muszą zgłosić się firmy, które są zainteresowane wynajęciem powierzchni pod stołówki w Uniwersytecie Śląskim. Dlaczego uczelnia chce zmian?
- Mamy nadzieję pozyskać kontrahenta, który doinwestuje punkty oraz otworzy działalność w dotychczas nieopłacalnych miejscach - mówi Magdalena Ochwat, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Śląskiego.

Obecnie trudno jest mówić o systemie bufetów w uczelni, gdyż są to niezależnie, prowadzone przez różne podmioty gospodarcze, punkty gastronomiczne.
- Rezygnacja dotychczasowych najemców z prowadzenia działalności gastronomicznej w trzech stołówkach w Katowicach oraz bufetu w Chorzowie stwarza konieczność nowego podejścia do sprawy żywienia studentów i pracowników uczelni - wyjaśnia Ochwat. Zapewnia jednak, że od nowego kontrahenta władze UŚ będą wymagały, by studenci mogli nadal zjeść tani i smaczny ciepły posiłek.
Na razie nie wiadomo, co znaczy tani. I tego boją się studenci. Władze uczelni tajemniczo mówią, że są już firmy zainteresowane konkursem, ale do czasu jego rozstrzygnięcia nie chcą informować o szczegółach. - Bierzemy pod uwagę możliwość, że żadna firma do konkursu nie przystąpi - dodaje Ochwat.

Petycja studentów z Rybnika może przynieść jednak skutek, bo regulamin konkursu nie zakłada konieczności objęcia ofertą wszystkich punktów gastronomicznych. - A oferta dotycząca każdego punktu będzie rozpatrywana indywidualnie przez komisję konkursową i uzgadniana z dziekanami tak, aby wybrać najlepsze rozwiązanie dla wszystkich - mówi Ochwat.

Na to liczy dzierżawca stołówki w Rybniku. Marian Marchlik prowadzi gastronomię od początku istnienia kampusu, czyli od 2001 roku. W sylwestra otrzymał pismo, że uczelnia chce rozwiązać umowę zawartą na czas nieokreślony. Na razie nie chce komentować sprawy.
- O taniego schabowego będziemy walczyć do końca - zapowiadają studenci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!