Główne punkty, na które należy zwracać szczególną uwagę to katowickie lotnisko Pyrzowice, znajdujące się stosunkowo blisko naszego regionu krakowskie lotnisko Balice oraz odcinek granicy z Czechami i Słowacją.
Wczoraj w Pyrzowicach pojawiły się już ulotki Głównego Inspektoratu Sanitarnego ze wskazówkami dla podróżujących i wracających z terenów zagrożonych wirusem świńskiej grypy.
- Nasze lotnisko nie ma bezpośredniego połączenia z krajami, w których pojawił się wirus, ale turyści mogą przecież korzystać z połączeń tranzytowych, przez Warszawę i Frankfurt - mówi Piotr Sajkiewicz z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody w Katowicach.
Działania rozpoczęli także śląscy strażnicy graniczni.
- Podróżni, którzy korzystają z lotniska w Pyrzowicach, są informowani o zagrożeniu przez naszych funkcjonariuszy podczas odprawy. Na terenie portu lotniczego całą dobę dyżuruje także lekarz, do którego możemy się zwrócić w przypadku potrzeby konsultacji i podjęcia decyzji o izolacji pasażera - wyjaśnia podpułkownik Cezary Zaborski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
O zastosowaniu mat odkażających czy masek ochronnych, jak w przypadku innych chorób zakaźnych, na razie nie ma mowy.
Rzecznik uspokaja, że podróżujący z zagrożonych rejonów, będą poddawani konsultacjom także wcześniej, na lotniskach krajowych gdzie lądują bezpośrednio.
Funkcjonariusze Służby Celnej w całej Polsce podczas kontroli paszportowej osób przylatujących sprawdzają, czy nie wykazują oni objawów choroby - mówi Jakub Mielniczuk, rzecznik Polskich Portów Lotniczych.
Jeśli zaobserwują, że któryś z pasażerów kaszle, ma gorączkę czy katar, skierują go do zespołu ratowników medycznych, który znajduje się na każdym lotnisku w Polsce. Tam dopiero lekarz, jeśli stwierdzi, że istnieje podejrzenie zarażenia wirusem, wezwie lekarza zakaźnika. A jeśli i on potwierdzi zarażenie, pacjent zostanie poddany kwarantannie. Trzeba także pamiętać, że choroba nie rozwija się od razu.
Jeśli ktoś do 10 dni od powrotu z zagranicy zacznie się czuć źle, powinien jak najszybciej zgłosić się do lekarza. I powinien poinformować go, że zakażenie może być efektem wizyty za granicą. A lekarz ma wtedy obowiązek natychmiast zaalarmować sanepid.
- Na pewno nie będzie przesadą, jeśli osoba, która wraca z miejsca zagrożenia, odwiedzi lekarza. Oczywiście nie możemy wpadać w panikę. Katar nie musi od razu oznaczać, że się zaraziliśmy świńskim wirusem. Ze względu na klimat panujący w Meksyku i różnice temperatur zdarza się, że przyjeżdżamy przeziębieni - mówi Grzegorz Hudzik, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarno-Epidemiologicznego w Katowicach.
Hudzik radzi też, aby w razie możliwości odwołać lub przynajmniej przełożyć planowane wyjazdy w rejony zagrożnone wirusem H1N1, chodzi głównie o Meksyk, Stany Zjednoczone i Nową Zelandię.
W najbliższych dniach ma również dojść do spotkania służb sanitarno-epidemiologicznych z wojewodą. Tam zostaną podjęte dalsze decyzje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?