MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szachy na Lachy - szopka Polski Dziennika Zachodniego

Adam Daszewski
Tigran Vardikyan
Tego nie znajdziecie w żadnym innym serwisie internetowym. Szopka Polski Dziennika Zachodniego jest wydarzeniem wyjątkowym. Dzisiaj po raz pierwszy w historii prezentujemy ją w całości internautom na całym świecie.

Szopka w jednym akcie, ale - o dziwo - z antraktami

AKT I

ROK 2009:
Już zardzewiała moja zbroja,
już tytuł dali mi oldboja,
już wszystkie wasze swary głupie,
mam w... plecach, gdzie mnie zresztą łupie,
bom wiekiem mocno przygnieciony.
Mam rok. Odchodzę w inne strony,
gdzie relatywizm czasu sprawi,
że stan mych nerwów się poprawi,
i znowu mieć nie będę więcej,
jak pięć, no góra sześć, miesięcy.
Wiek średni - on ma zalet kupę.
Żegnam. Nie bierzcie mnie pod lupę,
bo byłem niezły powiem skromnie,
choć kryzysowy. Dzisiaj po mnie
już wysprzątane wszystkie kąty,
wszak jutro startuje dziesiąty.

NOWY ROK:

Ja jestem junior zjada mnie trema,
bo tak naprawdę jeszcze mnie nie ma.
Gdy w przyszłość, przyszłe rzucam spojrzenie,
to szachownicę widzę na scenie.
Już się rozpoczął, już zmysły pęta,
mecz o mistrzowski pas prezydenta.
Ileż tam figur padnie po drodze,
ile się pionków zawiedzie srodze.
Na szachownicę wstępują gracze,
ja nic nie mówię, ja tylko patrzę.
BIAŁY KRÓL:
Z zawodu jam Król. Po prostu Król.
Egzystencjalny mnie pali ból,
gdy za miliony cierpię szalenie,
więc chyba pora rzucić palenie.
Jestem z północy, zmarzłem na kość,
Więc zmrozić umiem gdy wzbierze złość.
Alem na co dzień z sercem na dłoni,
w dobrych uczynkach któż mnie przegoni?

KRÓLÓWKA:

Cóż mam pytanie zupełnie małe,
dlaczego pańskie pionki są białe?

BIAŁY KRÓL:
Gdyż, bo, albowiem, tak to się składa,
Biały Król zwykle białymi włada.

KRÓLÓWKA:
Jam nie rasista, powiem to śmiele
lecz czarna armia to już za wiele,
więc zawiadamiam trybunał stanu
i będę biały ręczę to panu!
Jeśli pan jesteś blady niemile,
ja będę BARDZIEJ BIAŁY i tyle.

BIAŁY KRÓL:
Nieśmiało spytam, ja bladolicy,
co Pani robi na szachownicy?

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:
Pani? Profanie spójrz jam Królówka.
Co pracowita jest jako mrówka.
Królówka jestem, która hetmani
i was rozniesie wkrótce tyrani.
Jam jest opoką na mnie swój świat
buduję wierny uczeń - mój brat.
On głową, na nią wsadzę koronę,
ja będę szyją i załatwione.

ANTRAKT I

Królówka Bardziej Biała wchodzi na mównicę, przed którą ustawia się zasłużony działacz wszystkich prawdziwie demokratycznych partii świata, kolega (dawniej towarzysz) Aplauz.

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:

Moim jedynym celem jest dobro pionków. Jeśli w naszej walce o ich dobro wszystkie polegną, to widocznie tak jest dla nich najlepiej.

KOLEGA APLAUZ:

Aplauz!

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:

Dla dobra pionków nie zawaham się poświęcić ostatniego z nich!

KOLEGA APLAUZ:

Aplauz!

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:

Figury i figuranci też mogą być spokojni o swoją przyszłość.

KOLEGA APLAUZ:

Aplauz!

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:
Każda figura ma prawo do swojego zdania, pod warunkiem, że jest ono moje.

KOLEGA APLAUZ:

Aplauz!

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:

Moje myśli są czyste, moje ręce są czyste, nawet moja kartoteka jest wyczyszczona.

KOLEGA APLAUZ:

???

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:

APLAUZ!!!

KOLEGA APLAUZ:
Aplauz!

KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA:

A teraz my Bardziej Biali dołożymy tym wrednym białasom. Z ziemi wolskiej do Polski!

Kolega Aplauz wycofuje się dyskretnie, gdyż dokładanie nie jest jego rolą.

AKT I (CD)


BIAŁY HETMAN:

Jam jest Hetman szlachetny i biały,
ochroniłem ja Króla od strzały.
Piersią go zasłoniłem jak syna,
gdy leciała zatruta gadzina.
Jednoręki ją wysłał bandyta,
jak mnie ciężko ugodził, któż spyta?
Gdym zraniony wciąż cierpiał katusze,
coś poczułem, jakby kopa w... duszę.
Cóż, Sejm dla niejednego kariera,
dla mnie jednak w pobliżu jest zera.
I choć już powróciły mi siły,
Król wydaje się jakiś mniej miły.
Ach, już dziś na to nic nie poradzę,
automaty zabrały mi władzę.

BIAŁA WIEŻA:
O, jakże świetnie ten ból rozumiem,
bycie na aucie ja pojąć umiem.
Była potężna wieża gdzieś z rana,
a już wieczorem - zablokowana.
Pewnie, że zerwę pionków blokadę,
lecz teraz w Żonie nadzieję kładę.
Skrzydła rozwija w wysokim locie,
więc dobrze czuła się w samolocie.
Na pokład wszedłem wprost z sercem w godle,
a tu nas Niemcy napadli podle.
Bicie w przelocie, wariant Lufthansa
to była dla mnie prawdziwa szansa,
aby zaistnieć znowu medialnie,
niestety poszły sprawy fatalnie.
Lecz smok wawelski, każdy to powi
nie będzie płacił kasy Niemcowi!

CZARNY KOŃ:
Oj, synu, synu, oj wy Krakusy,
węża w kieszeni macie nygusy!
A płacić trzeba, no nie każdemu,
nie brzydkim Niemcom, a duchownemu.
Trudno na plecach dźwigać maybacha,
lecz cóż poradzić, on lgnie do Lacha,
do patrioty, do bohatera,
w którym i serce, i dusza szczera.
Więc powiem z serca, głęboko wierzę,
że z milion szabel maybach zabierze.
I w atmosferze pełnej powagi,
mogę języczkiem zostać u wagi.
Wybory blisko, walka zażarta,
modlitwa ojca jest tynfa warta.
GONIEC BARDZIEJ BIAŁY:
Życie mam szybkie choć pełne treści,
wszak gońca talent w nogach się mieści.
Nim do Brukseli dobiegłem cwałem,
parę przebieżek już w życiu miałem.
Zakład początkiem był mej kariery,
choć go przegrałem będę tu szczery,
Musiałem obiec Rynek dokoła,
ten katowicki, to dobra szkoła,
zręczny polityk stale umyka,
jak zdąży uciec, nie strzeli byka.
Przystanek Strasburg, biegów nie kończy,
Ja do was wrócę, bom Goniec Rączy.


SKOCZEK BIAŁY:

Czas dzielę między dwie stolice,
prawdziwą oraz Katowice.
Choć wolnych chwil mi brak bezsprzecznie,
to staram skakać się statecznie.
Tego chce w sposób oczywisty
rodowód mój - konserwatysty.
Jestem łącznikiem. Według planu,
mam zbliżyć Śląsk do racji stanu.
A gdzie Zagłębie? Częstochowa?
A Bielsko? Czasem boli głowa.
Jednakże mówić jednym głosem,
umiemy, kiedy trzęsą trzosem.
Łączy nas, gdy pytanie stoi
Stolica płaci nam, czy doi?

KRÓL BARDZIEJ BIAŁY:
Jakże to jest? - zapytać muszę,
inni gadają ja się duszę
w kulisie, jakżeż to uchodzi,
bym czekał, gdy gadają młodzi.
Jam pierwszy obywatel w kraju.
Mnie głowy mocarstw się kłaniają.
A co szczególnie w dumę wbija,
że prezes kijem mnie nie bija,
czasem do uszka słówko szepnie,
a czasem nawet w plecy klepnie,
i choć ma tyle spraw na karku,
mogę doń mówić: "Panie Jarku!"
Więc gdy Królówka nasza mężna,
przystojna, zmyślna i potężna,
wciąż za plecami mymi stoi,
to człek nikogo się nie boi!

RYCERZ ZAKUTY:
Jam rycerz totalnie zakuty
od uszu aż po same buty.
Bo u nas tylko człowiek w zbroi,
ten polityków się nie boi.
Kto jestem? Znak mój kot niebieski,
który wystraszy wszystkie pieski.
Te kanapowe i brytany,
co mają przepotężne pany.
Musi się ukryć za pancerzem,
taki co się za hazard bierze.
Teraz nie złapią mnie za łydkę,
grające w kości kundle brzydkie,
a i rasowy jak wieść niesie,
też na mnie łapy nie podniesie.

ANTRAKT II

RYCERZ ZAKUTY:
Oto rozpoczął się wyścig do panny zaklętej na szklanej górze przez złego czarownika Kryzysa. Panna to z tendencją do wzrostu gospodarczego, malowana pszenicą, posrebrzana żytem z wystarczającą liczbą kombajnów i głową do interesów, A ładna jak lalka Barbie, co ma znaczenie dla kandydatów, bo jeden lubi ładne dziewczyny, a drugi lubi się bawić lalkami. Toteż bój jest zażarty.

KRÓL BIAŁY:

Wystartowałem ostro, niestety poślizgnąłem się na grani hazardu i odpadłem od ściany.

KRÓL BARDZIEJ BIAŁY:
A ja się drapię...

KRÓL BIAŁY:
Ruszyłem po raz drugi, niestety potknąłem się na grzbiecie im. Komisji i się ześlizgnąłem Wassermannem, aż do przełęczy Kempy.

KRÓL BARDZIEJ BIAŁY:
A ja się drapię...

KRÓL BIAŁY:

Ruszyłem po raz trzeci, ale szczyt coś mi się jakby zamglił i znowu widzę rywala podwójnie, a już myślałem, że mnie wyborcy raz na zawsze wyleczyli.

KRÓL BARDZIEJ BIAŁY:

A ja się drapię...

RYCERZ ZAKUTY:

W tej sytuacji wskazanie faworyta wydaje się coraz trudniejsze, tym bardziej, że kibice zniechęceni jacyś i nawet tradycyjne jesienne pieczenie kiełbasek może nie pomóc, a przecież Panna (chociaż co ma za kołnierzem, to ma), ale grzechu, pardon mądrego męża (stanu), warta.

AKT I (ZAKOŃCZENIE)

NOWY ROK
(srebrzystym sopranikiem, bo przed mutacją):
Żebyście we mnie, jak najlepiej mieli.
Byście zdrowi byli, służby* nie męczyli.
Żeby mieszki pełne były. By dzieci się weseliły,
niechże zamiast komputera, jest rodzinna atmosfera.
I niech nasza gazeta będzie z Wami,
Tego życzę Wam Wszystkim Kochani!
* zdrowia

NAPISY KOŃCOWE

Scenariusz i reżyseria:
Adam Daszewski

Operator kamery i scenografia:
Tigran Vardikyan

Producent wykonawczy:
Maria Zawała

Opieka artystyczna:
Marek Michalski

Dramatis personae:

ROK (STARY) - osobiście
NOWY ROK - osobiście
BIAŁY KRÓL - Donald premier
KRÓLÓWKA BARDZIEJ BIAŁA - Jarosław prezes
KOLEGA APLAUZ - któż go nie zna?
BIAŁY HETMAN - Grzegorz b. wicepremier
BIAŁA WIEŻA - Jan (niegdyś Maria) mąż swojej żony
CZARNY KOŃ - Ojciec wszystkich ojców
GONIEC BARDZIEJ BIAŁY - Marek europolitolog
SKOCZEK BIAŁY - Tomasz pierwszy platformers województwa śląskiego
KRÓL BARDZIEJ BIAŁY - Lech prezydent urzędujący
RYCERZ ZAKUTY - ???

Copyright
Polska Dziennik Zachodni 2009

KONIEC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni