Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Choroby młodej demokracji

Marek S. Szczepański
W dniu Święta Niepodległości 11 listopada kolejny raz doszło w Warszawie do burd ulicznych, zamieszek i awantur wywołanych przez zakapturzonych, zamaskowanych chuliganów i wandali. Obiektem agresji były nie tylko samochody, szyby, ale - co jest absolutnym novum - świeżo posadzone drzewka, które - na szczęście - oparły się sile rozemocjonowanej łobuzerii.

Zaatakowano mieszkańców stołecznego squatu, czyli pustostanu, i spalono tęczę na placu Zbawiciela. Duże oburzenie społeczne wywołało rzucanie przez zady-miarzy kamieniami w kierunku strażaków, próbujących płonącą tęczę ugasić. Podpalono budkę policyjną pod Ambasadą Federacji Rosyjskiej i naruszono eksterytorialność placówki dyplomatycznej, wrzucając na jej terytorium race i petardy.

W tym czasie byłem za granicą i w niemym zdumieniu, ale i zażenowaniu, oglądałem, słuchałem i czytałem doniesienia medialne - telewizyjne, radiowe i prasowe, dotyczące warszawskich zdarzeń. Część europejskich dziennikarzy przypisywała chamskie i bandyckie zachowania polskim prawicowym ruchom politycznym, a część kibolom wielu polskich drużyn, ze szczególnym uwzględnieniem stołecznych.

Prawda jest jednak taka, że w wydarzeniach warszawskich nie należy doszukiwać się wyłącznie kontekstów politycznych czy zachowań związanych z fanami-chuliganami. Autorami tych występków byli bowiem zwykli przestępcy, zagotowani frustraci i wielkomiejska żulia. Jeszcze bardziej zdumiewające okazały się debaty i polityczne komentarze poświąteczne obciążające winą za rozróby bądź to policję, bądź władze samorządowe, straż miejską i tę powołaną przez organizatorów Marszu Niepodległości. Nie oszczędzono przy tej okazji władzy wykonawczej RP. Wraz z pojawieniem się pierwszych bójek i aktów wandalizmu zamilkł telefon organizatora marszu, gdyż prawdopodobnie wiedział, że usłyszy w słuchawce informacje o rozwiązaniu pochodu.

Takie "świętowanie" Dnia Niepodległości trwa od trzech lat i z każdym rokiem pogarsza wizerunek Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej. Powoduje również łatwo policzalne szkody materialne. Po tych wydarzeniach prezydent Bronisław Komoro-wski zaproponował nowe regulacje prawne uniemożliwiające udział w takich pochodach osób zakrywających twarze. Natychmiast odezwali się miłośnicy bezwzględnej demokracji, m.in. przedstawiciele Twojego Ruchu, z przekonaniem twierdzący, że będzie to naruszenie swobód obywatelskich.

Zdecydowana większość świata polityki odnosi się jednak do propozycji prezydenta co najmniej z aprobatą, jeśli nie z entuzjazmem. W dyskusję nad wydarzeniami z 11 listopada włączyli się również rzecznik i komendant policji, którzy jęli tłumaczyć, że policja nie chciała interweniować zbyt gwałtowanie, by nie skojarzono jej z niecnymi działaniami Milicji Obywatelskiej z poprzedniej epoki. Ponadto musieli zważać na dzieci, osoby starsze i wszystkich pokojowo świętujących polską niepodległość. Ktoś inny zwrócił uwagę, że stan prawny nie pozwala na zmianę trasy marszu, którego uczestnicy mijali rosyjską ambasadę. Ktoś kolejny zauważył, że ambasada to miejsce podejrzane, bo być może Putin i Tusk w konfidencji przygotowali zamach smoleński, korzystając z ambasadzkich funkcjonariuszy.

Tymczasem Hanna Gronkie-wicz-Waltz w nieprzemyślanej wypowiedzi stwierdziła, że do tej pory nie występowała o odszkodowania i zadośćuczynienie dla miasta, albowiem sumy procesowe byłyby wielokrotnie wyższe niż zasądzone od chuliganów kwoty. Ten typ myślenia jest naganny, bo prawo winno być respektowane nawet wtedy, gdy ucierpią na tym miejskie fundusze. Bezkarność uczestników dwóch poprzednich marszów niepodległościowych rozzuchwaliła wandali, ponieważ - wbrew Dostojewskiemu - "było przestępstwo, ale nigdy nie było kary".

Sytuacja przerosła też ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, który zapewniał, podobnie jak komendant policji, że sprawa wymknęła się spod kontroli, że będą powołane komisje prowadzące dogłębne analizy i wiwisekcje. Wszędzie panowała zatem polityczna poprawność, przedwyborczy konformizm, a opozycja obciążała winą Donalda Tuska i funkcjonariuszy jego rządu, licząc na nadchodzący sukces elekcyjny. I tylko odważny sędzia Marek Krysz-tofiuk wyrokujący bezwzględne więzienie dla chuliganów, dowiódł, że nie boi się odważnych werdyktów i przyniósł obywatelską ulgę tym z nas, którzy z niedowierzaniem og-lądali trzecie już wybryki podczas Marszu Niepodległości.

*Ruch Chorzów będzie miał nowy wspaniały stadion. ZOBACZ ZWYCIĘSKI PROJEKT
*Imprezy na Andrzejki 2013. Gdzie się bawić? ZOBACZ Klubowa Mapa Województwa Śląskiego
*Tramwaje Śląskie mają nowy tramwaj Twist ZDJĘCIA Z TESTÓW
*Mayday Poland 2013 w katowickim Spodku RELACJA + WIDEO + ZDJĘCIA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!