Szminka bez przeceny [NASZE SPRAWY]

Kupujemy coraz więcej kosmetyków, bo stały się produktami codziennego użytku. Do tego idealnie nadają się na eleganckie, a zarazem użyteczne prezenty pod choinkę i to na każdą kieszeń. W drogeriach zaczęły się właśnie żniwa...

Na co trzeba zwracać uwagę, kupując kolejny krem, szampon czy perfumy, aby nie żałować wydanych pieniędzy?

- Nie kierujmy się telewizyjną, internetową lub inną reklamą - mówi Iwona Zapart, prezes katowickiego oddziału Federacji Konsumentów. - Zewsząd jesteśmy bombardowani „cudownymi” odkryciami w dziedzinie kosmetologii, które przecież zdarzają się bardzo rzadko. Wszystko to, co nowe, jest zachwalane jako lepsze od tego „starego”. Jeśli bezmyślnie będziemy ulegać takim zapewnieniom i namowom, wydamy sporo pieniędzy i przeżyjemy niejeden zawód. Nie ma bowiem „cudownych” kosmetyków.

Uwaga na kosmetyki z internetu

Wciąż rośnie popularność drogerii internetowych, toteż warto wiedzieć, jakie są wady i zalety kupowania kosmetyków w sieci i jak ustrzec się kiepskich produktów.

Kosmetyki z sieci często są tańsze, unikamy też natarczywych sprzedawców i śledzących każdy nasz ruch ochroniarzy. W sklepie internetowym możemy spokojnie sprawdzić skład produktu i porównać go z innym i to o dowolnej porze. Możemy też przeczytać opinie na temat produktów, które chcemy kupić . Dzięki temu bardziej świadomie wybieramy i kupujemy to, co nam odpowiada.

Czego obawiamy się najbardziej, kupując w internecie?

Braku zaufania do oryginalności i daty ważności produktu - i choć sprawdzone perfumerie internetowe zapewniają o oryginalności swojej oferty, a w sieci możemy znaleźć listy wiarygodnych perfumerii oraz tych, co do których istnieje ryzyko, że sprzedają nam podróbki, trudniej o weryfikację daty ważności.

Jest to szczególnie utrudnione w przypadku kosmetyków kolorowych i perfum, na których zamiast daty ważności, jest kod seryjny produktu. Żeby ułatwić nam rozpoznanie daty produkcji, w sieci powstały specjalne kalkulatory, które na podstawie numeru seryjnego, obliczają nam te dane.

Trudności w doborze koloru , bo kamera i aparat przekłamują je. A przecież ważny jest każdy odcień szminki, podkładu do makijażu czy lakieru do paznokci, a zwłaszcza farby do włosów. By pomóc konsumentkom kupującym w sieci np. podkłady, dostępne są specjalne aplikacje, które mają pomóc dobrać odpowiedni odcień na podstawie zdjęcia.
Nie da się tego zrobić w przypadku perfum i tych kosmetyków, które cenimy i kupujemy także ze względu na zapach, np. mydeł, płynów do kąpieli, dezodorantów.

W sieci nie można też przetestować, jak kosmetyk rozprowadza się na skórze, jaką ma konsystencję i czy nie powoduje odczynów alergicznych. Dlatego inwazja drogerii w sieci jest ograniczona i nie wyeliminują one konwencjonalnych sklepów. Ich atutem jest możliwość sprawdzenia kolorów i zapachów. Ale coraz częściej kupujący traktują te sklepy jak swoiste galerie, w których kosmetyk się ogląda, ale kupuje się online.

Ekspert podpowiada: Jak „z głową” robić zakupy

Iwona Zapart, prezes Federacji Konsumentów, oddział Katowice

Jeśli zainteresuje nas jakiś kosmetyk, zwłaszcza droższy, warto sprawdzić opinie innych osób, które go przetestowały. Wiele portali posiada działy z opiniami. Wiadomo, że część z nich może być pisana przez osoby zainteresowanie sprzedażą danego produktu lub przeciwnie - kogoś z konkurencji, kto negatywnie się wyraża - można jednak „wyłapać” to, co nijak ma się do zapewnień z reklamy czy z ulotki.

O opinię na temat kosmetyku warto zapytać zaufaną kosmetyczkę, koleżanki, sprzedawcę w sklepie. To, co powiedzą, warto wziąć pod uwagę, pamiętając o tym, że każdy ma inną cerę, inaczej reaguje na te same produkty, ale też o tym, że sprzedawca może nie być bezstronny.

• Zawsze trzeba sprawdzić datę ważności, by uniknąć produktów przeterminowanych. Są różne sposoby oznaczania daty ważności do użytku: - ważne do... (tutaj data); - data produkcji (a na opakowaniu napis - ważność np. 2 lata od daty produkcji); - w przypadku niektórych kosmetyków data użyteczności liczona jest od momentu otwarcia tubki, słoiczka itp.; wskazuje na to symbol słoiczka z cyfrą oznaczającą liczbę miesięcy.
• Jeśli trudno na opakowaniu znaleźć datę (zdarza się, że na kartoniku nie ma daty i by to sprawdzić na słoiczku, trzeba uszkodzić opakowanie), zapytaj sprzedawcę. Jeśli on też nie będzie w stanie wskazać daty, lepiej zrezygnować z produktu, niż kupić przeterminowany.
• Nie kupuj kosmetyku, jeśli zauważysz, że opakowanie jest nieszczelne, a pojemnik uszkodzony.
• Spójrz na listę składników. Czasem lista substancji chemicznych jest tak długa, że nawet odstrasza. Nie należy traktować swojej skóry jako miejsca na próby doświadczalne różnych konserwantów, barwników i sztucznych dodatków. Kierujmy się zasadą: im mniej składników, tym lepiej dla naszego zdrowia. Starajmy się kupować produkty ekologiczne, oparte na naturalnych wyciągach roślinnych.
• Kupuj kosmetyki wolne od parabenów. To te różne metylo-, etylo-, propylo-, butylo-, hep-tylo- itp. Stosuje się je jako środki konserwujące kosmetyki. Sprawiają, że nie rozwijają się w nich bakterie i drobnoustroje, dzięki czemu nie psują się tak szybko. Po doniesieniach o szkodliwości parabenów, część producentów rezygnuje obecnie z ich stosowania.
• Kupuj tylko to, co jest niezbędne. Po co Ci 3 kremy na noc? Zanim kupisz kolejny, zużyj ten, który masz. Nie marnuj kosmetyków, otwierając kilka w jednym czasie. Jeśli kosmetyk długo stoi, traci swoje właściwości i ulega przeterminowaniu. Warto też pamiętać, że czasem lepiej zrezygnować z drogeryjnego specyfiku na rzecz naturalnego, np. miodu, twarożku, drożdży itp.