Szybowiec Mucha znowu w powietrzu:
Niestety, sam Rzepiela nie miał pieniędzy, aby latającą maszynę wyremontować - potrzeba było na to około 30 tysięcy złotych. Dlatego gdy tylko pojawił się pomysł, żeby przekazać Muchę bielskiej szkole, gdzie mogliby wyremontować ją uczniowie, uznał, że to najlepsze rozwiązanie i szansa na "drugie życie" szybowca.
- To było cudo techniczne, które żal było niszczyć - podkreślił Rzepiela. Tłumaczył, że Muchy latały przez 25 lat, a później zostały wycofane. - Wtedy najczęściej trafiały na ognisko, bo miały drewnianą konstrukcję - dodał Rzepiela.
Pod koniec 2011 roku Mucha trafiła do warsztatu Jerzego Biskupa na lotnisku Górskiej Szkoły Szybowcowej "Żar". Tam, w ramach praktyk, ale też w wolnym czasie, zgodnie ze wszystkimi stosowanymi w lotnictwie procedurami, uczniowie bielskiej doprowadzali szybowiec do lotu. Remont trwał blisko dwa lata.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Piknik lotniczy w Bielsku-Białej: Ależ podniebne ewolucje [ZDJĘCIA]
Szybowiec remontowało sześciu uczniów bielskiego technikum, którzy od czerwca tego roku są już absolwentami szkoły. Wszyscy pracowali przy maszynie z ogromnym poświęceniem. Jednemu z nich udało się już zdobyć licencję pilota.
- Odczuwam ogromną satysfakcję, bo po lotach technicznych nastąpił w końcu oficjalny lot - podkreślała dyrektor Halina Majdak-Maj. Dodała, że odtworzenie Muchy to było spore wyzwanie i trzeba było w to włożyć bardzo dużo wysiłku, bo prawie wszystko trzeba było budować od podstaw. - Szybowiec został rozkręcony praktycznie do ostatniej śrubki - zaznacza Majdak-Maj. Wszystko trwało prawie dwa lata. - Jednak teraz można śmiało powiedzieć, że Mucha odzyskała swoją drugą młodość - stwierdziła Halina Majdak-Maj.
Na pomysł wyremontowania zabytkowej maszyny wpadł Krzysztof Cieślawski, nauczyciel bielskiego ZSTiH, który był także koordynatorem całego przedsięwzięcia.
- Gdy Mucha wzbiła się w powietrze, to niejednej osobie łza się w oku zakręciła, bo kiedyś latało się właśnie na takich szybowcach - opowiadał Cieślawski. Dodał, że oprócz uczniów-pasjonatów, którzy bardzo chętnie odbudowywali Muchę, przy remoncie pomogło bardzo wielu innych życzliwych ludzi. - Dlatego wszystko się nam udało - przekonywał Cieślawski.
- To była fantastyczna przygoda. Podczas zajęć praktycznych mieliśmy okazję poznać budowę szybowca i dzięki temu wiele się nauczyć - powiedział Wojciech Englert, jeden z uczniów, którzy ratowali Muchy.
W Polsce jest tylko kilkanaście drewnianych szybowców tego typu. Z bielskiej Muchy wyremontowanej przez grupę młodych ludzi korzystać będą teraz kolejni uczniowie oraz inni pasjonaci szybownictwa, którzy podczas specjalnych kursów będą chcieli nauczyć się latać, a później zdobyć licencję pilota.
Szybowiec Mucha jest długi na siedem metrów, ma skrzydła o rozpiętości 15 metrów.
Waży aż 200 kilogramów. Potrafi latać z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Jest bardzo wdzięcznym szybowcem.
Ma drewnianą konstrukcję, wyjątkowo prostą w obsłudze. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku wyprodukowano tylko około 120 sztuk takich modeli mających. To sprawia, że Mucha jest teraz takim "dużym fiatem" wśród szybowców. Zabytkowy szybowiec posiada znaki rejestracyjne oraz został oficjalnie dopuszczony do lotów, bo spełnia wszystkie wymagane przepisy. Można nim już więc bezpiecznie latać. Od samego początku jego remont był nadzorowany przez różne urzędy i instytucje.
*PROGNOZA POGODY NA 19-30 WRZEŚNIA 2013
*GALERIA KATOWICKA OTWARTA: CZY WARTO DO NIEJ PÓJŚĆ? RECENZJA I ZDJĘCIA]
*Horror w Chorzowie: Dzwonię zgrobu! Uwolnijcie mnie! [NAGRANIE + ZDJĘCIA]
*Najlepsze prezenty na DZIEŃ CHŁOPAKA 30 WRZEŚNIA 2013
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?