Tour de Pologne 2019. Trzeci etap. Tragedia na trasie, Holender najszybszy w Zabrzu [RELACJA]

Kolarzom na 3. etapie ze Stadionu do Zabrza często towarzyszył deszcz. Trasa była śliska, trudna, niebezpieczna. W okolicach Żor Belg Bjorg Lambrecht z grupy Lotto-Soudal zaliczył groźny upadek, wypadł z trasy. Lekarze walczyli o jego życie. Stan zdrowia wicemistrza świata orlików był na tyle poważny, że po przywróceniu przez lekarzy funkcji życiowych, został odwieziony karetką do szpitala. 22-letni kolarz zmarł na stole operacyjnym w szpitalu Rybniku.

Trzeci etap, podobnie jak niedzielny w Katowicach, był także sprinterski. Rozpoczął się dość nietypowo, bo na bieżni Stadionu Śląskiego. To jedyny taki etap w polskim narodowym wyścigu, a może nawet na świecie.
- Kiedyś tradycją było ściganie na bieżniach stadionu, teraz to już historia - tłumaczy Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne. - Po starcie i przejechaniu kilkunastu kilometrów kolarze wrócili na Stadion Śląski by powalczyć o specjalną premię z okazji setnej rocznicę Powstań Śląskich - dodaje Lang.

Po tą wyjątkową premię i 3000 euro sięgnął Adrian Kurek, który na pierwszym etapie był też bardzo aktywny, ale miał kraskę i stracił szansę na dobry wynik. Reprezentant Polski szybko się pozbierał i po stracie ze Śląskiego zabrał się w 3-osobowej ucieczce, która miała w pewnym momencie nawet około 5 minut przewagi. Oprócz Kurka byli w nim Francuz Charles Planet (Team NovoNordisk) oraz Rosjanin Jewgienij Szalunow (Gazprom-RusVelo).

- Kurek jedzie dobrze od pier-wszego etapu, choć miał trochę pecha, jego zadaniem jest powalczyć na trzecim etapie jest powalczenie o zwycięstwo na premiach, zwłaszcza w Rybniku - zdradził Andrzej Sypytkowski, trener polskiej reprezentacji.
Peleton jechał za prowadzącą trójką spokojnie i czekał na odpowiedni moment, by narzucić mocniejsze tempo. Często na czele pokazywali się kolarze z grupy Rafała Majki czyli Bora-hansgrohe. Pilnowali jak kwoka piskląt jadącego w żółtej koszulce lidera Pascala Ackermanna. W Żorach ucieczka miała jeszcze ponad 3 minuty przewagi, ale potem już tylko malała.

Lotną premię w Rybniku, wygrał Kurek, ale wtedy przewaga uciekającej trójki wynosiła niewiele ponad 2 minuty. Górską premię czwartej kategorii, także w Rybniku, tak jak dotychczasowe wygrał z kolei Planet.

Po strefie bufetu peleton przyśpieszył i było tylko kwestią czasu, kiedy pochłonie uciekającą trójkę. Kurek, Planet i Szalunow jakby sobie zdawali sprawę, że ich akcja nie może się udać. Nie dyktowali już takiego tempa, choć na ich korzyść przemawiała mokra nawierzchnia, co było przyczyną kilku upadków. Peleton nieco zwolnił.

Jeszcze 30 kilometrów przed metą główna grupa kolarz traciła do uciekinierów ponad minutę, ale po minięciu tabliczki z napisem Zabrze przewaga znowu zaczęła topnieć. Trójka śmiałków ostatecznie sama się wykluczyła z walki o zwycięstwo. Planet na jednym zakrętów zaliczył upadek, wypadł z trasy także Kurek, a kilka kilometrów dalej peleton wchłonął samotnie jadącego Szalunowa.
Do mety przy stadionie Górnika w Zabrzu dojechał cały peleton, z którego najszybciej finiszował mistrz Holandii Fabio Jakobsen (Deceuninck-Quick-Step), drugi był lider Ackerman, a trzeci Holender Danny van Poppel.

Tour de Pologne 2019
3. etap (Stadion Śląski , Chorzów - Zabrze, 150,5 km) 1. Fabio Jakobsen (Holandia/Deceunick-Quick Step) 3.29.412, 2. Pascal Ackermann (Niemcy/Bora-Hangrohe), 3. Danny van Poppel (Holandia/ Team Jumbo-Visma).. 28. Kamil Gradek (CCC Team), 34. Maciej Paterski (Polska), 42 Rafał Majka (Bora-Hangrohe).
Klasyfikacja generalna 1. Ackermann, 2. Jakobsen, 3. Fernando Rendon Gaviria (Kolumbia/UEA Team Emirates), ... 5. Paweł Franczak, 6. Jakub Kaczmarek (obaj Polska).