Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy gole Rakelsa. GKS Katowice - Stomil Olsztyn 4:2 [ZDJĘCIA]

Rafał Musioł
GKS Katowice pokonał Stomil Olsztyn 4:2. Dzięki temu oddalił się od strefy spadkowej i udanie zakończył rundę jesienną na własnym boisku

O tym, ze Deniss Rakels dysponuje ponadprzeciętną szybkością, wiadomo było od dawna. Często jednak Łotysz miał kłopoty z precyzją swoich strzałów. W sobotę włączył jednak także “naprowadzanie". Efekt? Trzy gole i wywalczenie rzutu karnego. Łotewska torpeda zatopiła Stomil Olsztyn i zapewniła GieKSie udane jesienne pożegnanie z Bukową, a przy okazji spokojny zimowy sen, bo przewaga katowiczan nad strefą spadkową wzrosła. Szkoda tylko, że druga połowa była w wykonaniu gospodarzy kiepska i świadczyła przede wszystkim o ich irytującym minimalizmie.

Sobotni spektakl rozpoczął się jednak od trzęsienia ziemi. To goście zadali pierwszy cios, gdy Bartłomiej Chwalibogowski koszmarnie skiksował i Łukasz Suchocki w najprostszy sposób poradził sobie z Witoldem Sabelą.

Trafieni katowiczanie szybko otrząsnęli się z szoku, po czym podkręcili tempo.Indywidualna akcja Rakelsa okazała się za szybka dla Piotra Skiby, który sfaukował Łotysza i został wyrzucony za to przewinienie z murawy. Do rzutu karnego podszedł Przemysław Pitry, ale z jego uderzeniem rezerwowy bramkarz gości Tomasz Ptak potrafił sobie poradzić. Na szczęście dla snajpera GieKSy pozostała jeszcze możliwość dobitki.

Dwa kolejne gole Rakels strzelił już sam. Najpierw głową po centrze Alana Czerwińskiego, a potem nogą finalizując kontratak czterech na dwóch.

Wten sposób już po pierwszej połowie spotkanie zostało w praktyce rozstrzygnięte. Olszty-nianie, którzy prezentują tak mizerny poziom, że nawetw pełnym zestawieniu i tak mieliby spore problemy, by z Bukowej wywieźć jakąkolwiek zdobycz, pozbawieni jednego zawodnika i obarczeni dwubramkową stratą wydawali się zepchnięci do roli statystów. Gospodarze nieoczekiwanie jednak zwolnili tempo i efekcie ostatni w Katowicach jesienny mecz zmierzał do końca dość irytująco. Ekipa Góraka pozwoliła bowiem rywalom na zdobycie drugiego gola, wystawiając na ciężką próbę Sabelę. Na szczęście Rakels zareagował na burzę gwizdów tak, jak powinien i nerwy skończyły się po kilkudziesięciu sekundach.

Kolejne piłkarskie emocje na Bukowej dopiero wiosną. Zespół Rafała Góraka podczas przerwy zimowej z pewnością będzie miał nad czym pracować. To samo można zresztą powiedzieć także o kibicach - niezła frekwencja i świetny doping miały w sobie drzazgę i to od razu na początku meczu w postaci świetnie słyszalnych, bo wzmocnionych przez megafon wulgaryzmów.

Generalnie jednak finisz rozgrywek przyniósł w GieKSie zyski zarówno sportowe, jak i finansowe. Dotychczas te dwa aspekty w GieKSIe nie szły ze sobą w parze. Czyżby niechlubna tradycja odeszła wreszcie do lamusa?


*Wyszedł ze szpitala i zmarł. Zwłoki znaleziono po roku 35 m od szpitala
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
*Zmiana opon na zimowe obowiązkowa. ZOBACZ GDZIE i DLACZEGO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!