Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Ballada o dzielnych kobietach, smogu i dziwnie zdystansowanych farorzach

Marek Twaróg
Marek Twaróg
Lucyna Nenow
To był strzał w dziesiątkę. Ta cisza w kościele - po ostatnim zdaniu - była przepiękna. Każdy miał sporo do przemyślenia. Wikary wreszcie zagrzmiał, choć dotąd w zasadzie kopcenie w dzielnicy rozgrzeszał, pewnie w imię tego, że „kiedyś też był smog i jakoś żyjemy”, „zawsze paliliśmy węglem”, „nikogo nie stać na ekologiczne ogrzewanie”.

Oczywiście, są księża, którzy nie boją się mówić o ekologii i wychodzą poza rozprawianie o św. Franciszku, co to stoi z gołębiem na ręku w otoczeniu pól i łąk zielonych. Którzy sprawy klimatu, środowiska naturalnego oraz naszego zdrowia eksploatują odważnie i często. I przenoszą je na niższy poziom, tak, by kwestie te były zrozumiałe dla każdego: mówią zatem wiernym o smogu, paleniu węglem czy oszczędzaniu wody. Jednak większość wielebnych - jak sądzę - wciąż widzi w ekologii podejrzaną modę, stojącą w kontrze do zdrowych konserwatywnych zachowań. Zachowań, w ramach których rozpalanie kotła to męski rytuał z ćwierciaczkiem schowanym w piwnicy za winklem, gęstym dymem, który był, jest i będzie zawsze, oraz węglem rozumianym jako czarne złoto.

Dlatego inicjatywa Rybnickiej Rady Kobiet była podwójnie mądra. Rybniczanki nie tylko wystosowały ważny apel, ale jeszcze - poprzez prezydenta miasta - zmusiły farorzy do odczytania go w kościołach (bo kto odmówi prezydentowi, nawet proboszczowi głupio). Ci musieli zmierzyć się ze słowami, które brzmią im w uszach dość złowrogo, bo zbyt nowocześnie.

Co prawda w moim kościele pominięto akapit o tym, że „W wyniku smogu rocznie umiera 4,5 tysiąca ludzi, czyli 10 razy więcej niż w wyniku wypadków samochodowych. Smog szkodzi szczególnie osobom najbardziej bezbronnym, czyli dzieciom i osobom w podeszłym wieku. Zanieczyszczenia szkodzą nie tylko rozwijającym się płucom, ale mogą trwale uszkodzić mózg, a tym samym zagrozić przyszłości naszych dzieci”, ale reszta wybrzmiała jak świątynia długa i szeroka.

Wierni usłyszeli więc, że „nie możemy udawać, że problem smogu nas nie dotyczy, tym bardziej że we wszelkich rankingach Rybnik zajmuje niechlubne miejsce w czołówce miast z najgorszą jakością powietrza. Każdy z nas jest odpowiedzialny za podjęcie działań, których celem jest poprawa jakości powietrza, jakim oddychamy my sami i nasze rodziny. Wzywa nas do tego nie tylko papież Franciszek w encyklice „Laudato si”, ale przede wszystkim zdrowy rozsądek i Dekalog, zawierający między innymi przykazanie „Nie zabijaj”. Zwracamy się do Was, mieszkańcy domów prywatnych, z prośbą o zwracanie uwagi na jakość opału, którego używacie, a także o edukowanie sąsiadów i znajomych o zagrożeniu, jakie niesie spalanie węgla złej jakości, mebli, plastików czy śmieci.”

Strzał w dziesiątkę. Ta cisza w kościele - po ostatnim zdaniu - była przepiękna. Każdy miał sporo do przemyślenia. Wikary wreszcie zagrzmiał, choć dotąd w zasadzie kopcenie w dzielnicy rozgrzeszał, pewnie w imię tego, że „kiedyś też był smog i jakoś żyjemy”, „zawsze paliliśmy węglem”, „nikogo nie stać na ekologiczne ogrzewanie”.

Mam nadzieję, że choć kilku parafian sięgnęło potem po rzeczoną encyklikę „Laudato si”, którą papież Franciszek napisał w roku 2015. Wtedy przekonaliby się, że nawet jeśli miejscowi farorze są trochę zdystansowani do lewackiej idei eko, to sam papież wie doskonale, że „Ludzkość wezwana jest do uświadomienia sobie konieczności zmiany stylu życia, produkcji i konsumpcji, by powstrzymać globalne ocieplenie albo przynajmniej wyeliminować przyczyny wynikające z działalności człowieka.”

W „Laudato si” Franciszek pięknie przypomniał papieża Pawła VI, który już w roku 1971 pisał o „człowieku, który wskutek nierozważnego wykorzystywania przyrody, powoduje niebezpieczeństwo jej zniszczenia, oraz że z kolei on sam padnie ofiarą tej degradacji”. A także Jana Pawła II i jego pierwszą encyklikę „Redemptor hominis” („Człowiek zdaje się często nie dostrzegać innych znaczeń swego naturalnego środowiska, jak tylko te, które służą celom doraźnego użycia i zużycia”). Oraz Benedykta XVI, który wzywał do „usuwania strukturalnych przyczyn złego funkcjonowania gospodarki światowej i skorygowania modeli rozwoju, które wydają się niezdolne do zapewnienia poszanowania środowiska naturalnego”. A nawet przywołał patriarchę Bartłomieja, który w 2012 roku mówił wprost: „Każdy z nas na miarę swych skromnych możliwości przyczynia się do małych katastrof ekologicznych…”

Kościół na dole, w każdej parafii, podczas każdej niedzielnej mszy powinien włączać się w ekologiczną krucjatę. Może ten list dzielnych kobiet z Rybnika jest pierwszym ku temu krokiem.

Jakie motywy przyświecały Rybnickiej Radzie Kobiet oraz pełna treść listu - kliknij tutaj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera