Tychy: parkingi zamiast trawników? Aut przybywa w ogromnym tempie, ale gdzie parkować?

W 2018 r. stwierdzono w Tychach, że w latach 2015-2017 liczba samochodów w mieście wzrosła o 40 proc. W 122-tysięcznym mieście było zarejestrowanych prawie 90 tys. samochodów. W zeszłym roku liczba ta sięgnęła 100 tysięcy.

- Przy takiej liczbie samochodów, a zwłaszcza przy tak szybkim ich przyroście trudno nadążyć z budową miejsc parkingowych. Deficyt parkingów jest problemem każdego osiedla w Tychach - mówił wtedy ówczesny naczelnik Wydziału Komunikacji UM Tychy, Artur Kruczek.

Już od kilkunastu lat zaczęło się budowanie miejsc postojowych na trawnikach i pasach zieleni. Pierwszy krok został uczyniony bodajże na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie alei Niepodległości, na odcinku od Grota-Roweckiego do alei Bielskiej. Powstał niemały parking. Odtąd, nie tak duże, ale jednak budowane są miejsca postojowe na dotychczasowych trawnikach. Jeden taki powstaje właśnie przy ul. Elfów, pomiędzy ulicami Grota-Roweckiego i Ejsmonda.

- Tworzymy je zawsze na wniosek mieszkańców. Każdy z nich jest jednak skrupulatnie analizowany. Sprawdzamy przede wszystkim, czy taka budowa zgadza się z planem zagospodarowania przestrzennego. Badamy sytuację na miejscu. I dopiero jak widać, że aktualna infrastruktura rzeczywiście uniemożliwia parkowanie, wtedy podejmujemy decyzję o budowie. Jest to jednak proces długotrwały, tym bardziej, że budowa najmniejszego nawet parkingu bardzo często wymaga przebudowy infrastruktury podziemnej - tłumaczy Hanna Skoczylas, zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju.

Oczywiście, są też odmowy. I tak się zdarzyło na przykład na osiedlu B, gdzie mieszkańcy wnioskowali o parking na jednym z placów pomyślanych jako tereny zielone pomiędzy blokami.

Wniosek trafił nawet pod głosowanie w budżecie obywatelskim. Okazało się jednak, że w planie zagospodarowania przestrzennego są zaznaczone miejsca, gdzie żaden parking nie może powstać. I ten plac był jednym z takich miejsc.

- Samochody są ważne w naszym życiu, ale nie najważniejsze i jednak musimy dbać o zrównoważony rozwój miasta, które ma być przede wszystkim dla ludzi, a nie dla samochodów. I wiele ludzi coraz częściej to rozumie - zaznacza wiceprezydent Hanna Skoczylas.