Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Kultury Beskidzkiej - najwyższy czas na konkretne zmiany

Katarzyna Koczwara
Tydzień Kultury Beskidzkiej narodził się w Wiśle w 1964 r. jako nawiązanie do przedwojennego Święta Gór
Tydzień Kultury Beskidzkiej narodził się w Wiśle w 1964 r. jako nawiązanie do przedwojennego Święta Gór Lucyna Nenow
Od lat nie zmienilła się formuła, na pięciu estradach przez dziewięć dni prezentuje się ponad 80 zespołów regionalnych. A do imprezy trzeba dopłacać. Czy słynny TKB powinien postawić na zmiany?

Na miesiąc przed rozpoczęciem 51. Tygodnia Kultury Beskidzkiej Sejmik Śląski uchwalił dodatkowe 100 tys. zł dla Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej, głównego organizatora tego wydarzenia. Jak tłumaczy Janusz Buzek, radny wojewódzki, pieniądze uchwalone przez sejmik umożliwią organizatorom zdobycie grantu w wysokości… 200 tys. zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego!

Taki zastrzyk finansowy to ratunek dla tej imprezy. Grupa Żywiec, sponsor strategiczny Tygodnia Kultury Beskidzkiej, w tym roku wykłada o ponad 30 procent mniej, niż w poprzednich latach. W kolejnych planuje zmniejszyć swoje wsparcie o 54 proc. Ta zmiana rodzi pytania o przyszłość imprezy. Czy w takiej formie słynne beskidzkie wydarzenie ma jeszcze sens? A może warto pomyśleć o nowej formule?

Nie od dziś wiadomo, że o powodzeniu przedsięwzięcia, które trwa dziewięć dni, gości na pięciu głównych estradach oraz prezentuje ponad 80 zespołów krajowych i zagranicznych, decydują przede wszystkim pieniądze. TKB ma kilka źródeł finansowania, zdobywa nowych sponsorów, ale o dodatkowe pieniądze coraz trudniej.

- Zmiany w finansowaniu przez Grupę Żywiec nie oznaczają, że firma mniej ceni imprezę. Na tę sytuację wpływ ma sytuacja na rynku - wyjaśnia Leszek Miłoszewski, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej, główny koordynator TKB.
Kłopot w tym, że niepokojące opinie na temat nieprzystawania Tygodnia Kultury Beskidzkiej do realiów XXI wieku można było usłyszeć rok temu, kiedy w Wiśle świętowano 50-lecie TKB pod Baranią Górą.

- Jak na taki jubileusz, to ta impreza niczym się nie wyróżniała. Ale dopóki widownia wypełniona jest publicznością nie można mówić, że ta formuła zupełnie się wyczerpała - uważa Tadeusz Papierzyński, kierownik Zespołu Regionalnego Istebna.
Zdaniem radnego Buzka za pieniędzmi, jakie organizatorzy TKB otrzymają z Urzędu Marszałkowskiego, powinna iść odpowiednia promocja nie tylko w regionie, ale całym kraju.

- Życzyłbym sobie, by takie zaangażowanie jak przy promocji "Industriady" było przy Tygodniu Kultury Beskidzkiej - mówi Janusz Buzek.

Nad zmianami cały czas zastanawiają się organizatorzy. I te powoli są wprowadzane. W tym roku w Żywcu odbędzie się koncert zespołu Trebunie-Tutki z Jamajczykami z Twinkle Brothers.
- Formuła TKB jest trudna. Impreza nie poszła za modą, promujemy zespoły regionalne, prezentujące folklor w oryginalnej, najmniej zmienionej aranżacjami, przez to autentycznej postaci. Nie jesteśmy imprezą folkową. Mamy wypracowaną pozycję, nie musimy o nią zabiegać - podkreśla Leszek Miłoszewski. Jednocześnie przyznaje, że wśród organizatorów trwa dyskusja, jak wartości edukacyjne atrakcyjnie zaprezentować szerszej publiczności.

- Młodzi ludzie chcieliby mieć większe "show". Tymczasem koncerty za szybko się kończą - zwraca uwagę Tadeusz Papierzyński.

Przypomina, że w Wiśle rok temu ok. 21.00 w amfiteatrze było cicho i pusto. A przecież wtedy, po koncertach głównych, mogłyby na scenie prezentować się zespołu czerpiące inspiracje z muzyki tradycyjnej, folkowe.

- To przyciągnęłoby młodzież - uważa.

Zdaniem Małgorzaty Kiereś, szefowej Muzeum Beskidzkiego w Wiśle i zarazem jurorki Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych i Festiwalu Folkloru Górali Polskich obywających się w ramach TKB , zmiany powinny być dyskutowane w obrębie grupy ludzi znających organizacyjne, jak i merytoryczne korzenie tej imprezy.

- Myśląc o zmianach nie wolno pominąć tradycji. Na nowy kształt imprezy trzeba spojrzeć wielopłaszczyznowo. TKB promuje tradycję, a to wartość niepowtarzalna. Nie powinno się jej sprowadzać do pieniędzy, zysków, komercji - zaznacza etnolog związana ze Śląskiem Cieszyńskim.

Dodaje, że warto zastanowić się, jakie korzyści mają dziś zespoły stojące na straży tradycji.

- Warto zobaczyć, jak wygląda zaplecze działalności tych zespołów. Jak trafiają do nich dzieci niemówiące gwarą, nie mające swojego stroju... A w trakcie TKB pokazują swoją pasję - podkreśla Kiereś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!