Tygodniowy felieton Jędrzeja Lipskiego. „Depolonizacja, dehumanizacja, deprawacja i degradacja”

Wczytując się w te „propozycje”, można odnieść wrażenie, że tu nie chodzi o zmiany w sposobie edukacji, unowocześnienie czy ułatwienie tejże. Raczej reformatorom, ekspertom i autorom zmian w podstawie programów nauczania chodzi o to, by nasze dzieci niczego się nie uczyły i nie nauczyły. Wgłębiając się w propozycje dotyczące zmian w programach nauki historii i języka polskiego, można wyciągnąć śmiały wniosek zamykający się w słowach, które już kiedyś padły w przestrzeni publicznej: „chodzi o to, żeby nie było niczego”.

Bo nie będzie: legend o początkach państwa polskiego, bitwy pod Grunwaldem, Powstania Wielkopolskiego, Witolda Pileckiego, Ireny Sendlerowej, „Żegoty”, rasistowskiej polityki hitlerowskich Niemiec, ludobójstwa Polaków na Wołyniu, Eugeniusza Kwiatkowskiego, pieśni patriotycznych, „Reduty Ordona” Adama Mickiewicza, „Katechizmu polskiego dziecka”, czyli znanego wszystkim wiersza „Kto ty jesteś, Polak mały…”. Nie będzie również m.in. „Powrotu taty” Adama Mickiewicza, „Katarynki” Bolesława Prusa i „W pamiętniku Zofii Bobrówny” Juliusza Słowackiego.

Zniknie „Żona modna” Ignacego Krasickiego, „Śmierć pułkownika” Adama Mickiewicza, „Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego oraz wiersze Cypriana Kamila Norwida. Skreślone zostaną też „Janko Muzykant” czy „Król Maciuś Pierwszy” Janusza Korczaka, „Księga dżungli” J.R. Kiplinga, „Nie lękajcie się! Rozmowy z Janem Pawłem II” André Frossarda, „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” Nancy H. Kleinbaum, „Placówka” Bolesława Prusa i „Zemsta” Aleksandra Fredry oraz „Mitologia” Jana Parandowskiego i „Żywoty świętych” Piotra Skargi.

Nie będzie „rzezi wołyńskiej” ani „przykładów bohaterstwa Polaków ratujących Żydów”. Nie będzie Zawiszy Czarnego, „zwycięstwa grunwaldzkiego”, przeora Kordeckiego, hetmana Czarnieckiego oraz „Inki”. Uczniowie nie dowiedzą się również m.in. o Kulturkampfie, średniowiecznych wojnach z Niemcami, żołnierzach niezłomnych, zwycięstwie grunwaldzkim, roli Jana Pawła II w obaleniu komunizmu i przykładach bohaterstwa Polaków podczas II wojny światowej.

Nie będę dalej wymieniał. Powyższa lista już wystarczająco przeraża i daje do myślenia. Oczywiście posypały się protesty i podniosły głosy wzywające pomysłodawców do opamiętania się. Niestety, mniemam, że to jest tzw. głos wołającego na puszczy, a Nowacka ze swoją świtą ekspertów będzie robiła to, co zamierzyła, w myśl zasady: pies szczeka, karawana idzie dalej.

Osobiście podpisuję się pod słowami oceny i krytyki tych działań, które opublikowali eksperci Ordo Iuris. W zamieszczonym na stronie internetowej oświadczeniu wskazują, że owe propozycje MEN oznaczają w praktyce realizację: depolonizacji, dechrystianizacji, dehumanizacji, deprawacji i degradacji wiedzy uczniów i ich zdolności do krytycznego myślenia. Niebezpiecznie dopiero się zrobi. Skończyły się konsultacje i owa podstawa programowa weszła w życie. Tym samym ruszyła produkcja nowych podręczników, które za chwilę trafią do uczniów...

Już raz, w 2012 roku koalicja PO-PSL próbowała wyrugować patriotyzm ze szkół. Ogólnopolskie protesty, a nawet radykalne środki oporu, jak masowe głodówki, obroniły wówczas polską szkołę przed zakusami kosmopolityzacji nauki. A historia lubi się powtarzać...