Na początek trochę radosnej statystyki. Czy wiecie, że Polska jest największym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej? Jest też w tej kategorii na 6. miejscu w Europie. Gospodarka Polski rozwija się w stabilnym tempie od ponad 25 lat i jest szóstą co do wielkości gospodarką w Unii Europejskiej. Jak się okazuje, według danych Eurostatu za 2023 r. Polska jest w skali europejskiej jednym z najszczęśliwszych krajów. W tej kategorii zajęliśmy, jak się okazuje, drugie miejsce zaraz za Austrią, niemal na równi z Finlandią. Za nami w tym rankingu znalazły się Finlandia, Rumunia, Belgia i Holandia, potem dopiero Grecja, Niemcy i Bułgaria.
W skali ogólnoświatowej już nie jest tak różowo. Bowiem, według World Happiness Report, Polska zajmuje dopiero 39. miejsce. Najszczęśliwszym narodem są Finowie. Po Finlandii na podium stanęły Dania i Islandia. Okazuje się, że szczęśliwsi od Polaków są Czesi, Litwini i Słowacy.
Według raportu Pearson pt. „The learning curve” Polska zajęła 14. miejsce na świecie w rankingu oceniającym poziom nauczania. Jesteśmy, jak się okazuje, lepsi od Niemiec, Belgii, USA czy Węgier. W rankingu pierwsze miejsce zajęła Finlandia, a za nią uplasowały się państwa azjatyckie: Korea Południowa, Hongkong, Japonia i Singapur. Raport bierze pod uwagę wiele wskaźników sprawdzających zdolności 10- i 15-latków z zakresu myślenia matematycznego, umiejętności czytania ze zrozumieniem oraz nauk przyrodniczych.
Według raportu jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o udział na rynku pracy osób, które ukończyły szkoły ponadgimnazjalne. Wskaźnik ten w Polsce wynosi 68%, podczas gdy - dla porównania - w Niemczech jest to 59%, a w zwycięskiej Finlandii 47%. Nacieszmy się tym raportem. Już następne, w kolejnych latach, nie będą tak bardzo optymistyczne. Z propozycji zmian, jakie mają dotknąć polską edukację, wnoszę, że szybko spadniemy na dalekie miejsca w tych rankingach.
Zmiany, o których mówię, zaproponowane przez panią Barbarę Nowacką, minister edukacji, mają doprowadzić do usunięcia z programów nauczania, albo przynajmniej znacznie ograniczyć materiał uznany za wiedzę „bezużyteczną”. Zacytuję, by być dokładnym: „Zmniejszymy na początek zakres materiału z przedmiotów, które przez nauczycieli, ekspertów i uczniów są wskazywane jako najbardziej problematyczne. To m.in. fizyka, chemia, geografia, biologia, ale też historia czy język polski”. Dla pani minister solą w oku są także lekcje religii, przedmiot historia i teraźniejszość i krzyż wiszący na ścianie, a priorytetem stały się „tęczowe piątki”. Zbędna natomiast jest praca domowa uczniów, a ilość lektur szkolnych ma zostać zdecydowanie ograniczona i poddana właściwej, zapewne ideologicznej, selekcji.
Już kiedyś mieliśmy w historii polskiej edukacji taką sytuację, w której nie mogły istnieć szkoły wyższe niż czteroklasowa szkoła ludowa. Celem takiej szkoły było wyłącznie proste liczenie najwyżej do 500, napisanie nazwiska, oraz nauka, że nakazem bożym jest posłuszeństwo wobec Niemców, oraz uczciwość, pilność i grzeczność. A czytanie nie było uznawane za koniecznie. No cóż...
Na koniec jak zwykle cytat: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie... Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli” - napisał Jan Zamoyski w akcie założycielskim Akademii Zamojskiej w 1600 r. Bez komentarza.
Nie przeocz
- Tak wyglądał Śląsk przed wojną! Zobaczcie 20-lecie międzywojenne w kolorze
- Tajemnice włości Donnersmarcków - co stało się z "Małym Wersalem" w Świerklańcu?
- Będziecie w szoku! Ten szpital, pełen medycznych sprzętów, stoi opuszczony ZDJĘCIA
- Darmowy parking przy Silesia City Center to przeszłość. Od kiedy zmiany?
Musisz to wiedzieć
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?