Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiąc biegaczy pobiegło ulicami Żor. Do miasta wrócił Żorski Bieg Uliczny. W tym roku odbył się już po raz czternasty ZDJĘCIA

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Żorski Bieg Uliczny jest największą sportową imprezą w Żorach.    Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Żorski Bieg Uliczny jest największą sportową imprezą w Żorach. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Piotr Chrobok
Kilkunastu osób zabrakło do całkowitego wyczerpania limitu tysiąca osób w Żorskim Biegu Ulicznym i towarzyszącym mu Biegu po Zdrowie. Największa sportowa impreza w Żorach odbyła się po przerwie spowodowanej pandemią. I choć tegoroczna edycja, poniekąd także była naznaczona koronawirusem, to organizatorzy i tak są zadowoleni, że znów udało się przyciągnąć biegaczy do Żor. Zobaczcie zdjęcia.

Tysiąc biegaczy pobiegło ulicami Żor. Do miasta wrócił Żorski Bieg Uliczny. W tym roku odbył się już po raz czternasty

Na takie wydarzenie w Żorach przyszło czekać dwa lata. Dokładnie po tylu do miasta powróciła największa w Żorach impreza nie tylko biegowa, ale sportowa ogółem.

Zorganizowany w tym roku po raz 14. Żorski Bieg Uliczny przed dwunastoma miesiącami został storpedowany przez koronawirusa musiał zostać ograniczony jedynie do krótszego i towarzyszącemu mu Biegu po Zdrowie. Tym razem organizatorom udało się jednak dopiąć swego.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA ŻORSKIEGO BIEGU ULICZNEGO

Mimo to i tak nie obyło się bez ograniczeń. Z powodu ciągle trwającej pandemii biegacze nie mogli skorzystać z szatni, a żeby uniknąć tworzenia dużych skupisk osób, organizatorzy poprosili uczestników o jak najszybsze zejście z trasy po ukończeniu biegu.

Odpowiedzialny za wydarzenie żorski MOSiR zadbał jednak o wszystko, żeby impreza w jak największym stopniu nawiązywała do najlepszych edycji z poprzednich lat, gdy rywalizowało w niej niespełna dwa tysiące biegaczy.

Świadczy o tym chociażby, jakich ambasadorów udało się pozyskać do biegu. Jednym z nich został międzynarodowy sędzia siatkarski, żorzanin Wojciech Maroszek, a do uczestnictwa w biegu zachęcał sam trener polskich biegaczek, Aleksander Matusiński.

- Chciałem bardzo serdecznie zaprosić na 14. edycję Żorskiego Biegu Ulicznego. Widzimy się 17 października w Żorach - zapraszał do biegowej rywalizacji zarówno zawodowców, jak i amatorów trener "Aniołków Matusińskiego".

Jak przed pandemią, w tym roku rywalizacja odbyła się na dwóch dystansach. 10 kilometrów jeśli chodzi o bieg główny oraz 2,5 kilometra jeśli chodzi o Bieg po Zdrowie. W obu łącznie wystartowało niespełna tysiąc biegaczy, nie tylko z Żor i okolicznych miast, ale całego województwa śląskiego, a nawet z innych części kraju.

Podobnie, jak do Żor powrócił Bieg Uliczny, tak na jego trasę powrócił żorzanin, pan Andrzej, dla którego był to już czwarty Żorski Bieg Uliczny, chociaż, jak sam przyznaje na co dzień nie jest zapalonym biegaczem.

- Jestem z Żor, więc dla mnie to jest swego rodzaju obowiązek, wziąć udział w tym wydarzeniu. Nie jestem zapalonym biegaczem. Jest to dla mnie fajna rozrywka, ale traktuje ją raczej wydarzeniowo. Do biegów przygotowuje się zazwyczaj na dwa-trzy tygodnie przed startem - mówi żorzanin.

Za niecały tysiąc uczestników Biegu po Zdrowie - ten odbył się półtorej godziny szybciej - i Żorskiego Biegu Ulicznego kciuki ściskali zgromadzeni na trasie kibice. Wśród nich pan Henryk, w przeszłości zapalony biegacz z kilkuletnią wnuczką, Laurą, którzy kibicami stali się nieco przypadkiem.

- Wyszliśmy z wnuczką na spacer, zobaczyliśmy, że jest bieg i kibicujemy - zdradza pan Henryk, dodając, że w niegdyś sam chętnie rywalizował w takich wydarzeniach. - Kiedyś dużo grałem w piłkę i biegałem. Dziesięć kilometrów pokonywałem w czterdzieści minut. Dziś zdrowie już nie to i pozostały spacery - przyznaje.

Zadowolenia z ponownej organizacji biegu nie kryją jego organizatorzy. Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Żorach, Marek Utrata tłumaczy, że takie imprezy są jak tlen do życia dla MOSiR-u.

- Czekaliśmy w pandemii na odmrożenia, żeby móc zafunkcjonować w takich wydarzeniach jak to. W tym roku piękna pogoda, limit biegaczy dopasowaliśmy do już w lipcu do sytuacji, która mogłaby się wydarzyć w październiku i udało nam się to. Można by się było pokusić o sto lub dwieście miejsc więcej, ale na dziś to dobra liczba, tym bardziej, że nie chcieliśmy tłumić ludzi - wyjaśnia Marek Utrata, szef żorskiego MOSiR-u, podkreślając, iż powodem do zadowolenia jest również fakt, że pomimo rocznej przerwy, żorzanie i nie tylko znów postanowili wziąć udział w biegu.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera