Ulica Zwycięstwa w Gliwicach tak zmieniała się na przestrzeni lat. Mamy wyjątkowe, archiwalne ZDJĘCIA. Ulica znów przejdzie metamorfozę

Gliwicką ulicę Zwycięstwa wytyczono w drugiej połowie XIX wieku. Początkowo funkcjonowała pod nazwą Wilhelmstrasse. Ulica zwraca uwagę piękną zabudową i nie będzie grama przesady w stwierdzeniu, że jest to jedna z piękniejszych XIX-wiecznych ulic w naszej aglomeracji.

- Dzięki swej zabudowie, z siedzibami banków, okazałymi kamienicami mieszkalno-usługowymi, hotelami i restauracjami, szybko stała się najbardziej reprezentacyjnym miejskim traktem. Zachowała swój prestiż także po przyłączeniu miasta do Polski. Spacer po Zwycięstwa był przez długi czas popularnym sposobem spędzania wolnego czasu – czytamy na stronie Urzędu Miasta Gliwice.

Można tu było znaleźć liczne sklepy i lokale gastronomiczne. Choć położona w ścisłym centrum miasta, z czasem ul. Zwycięstwa przestała pełnić rolę miejsca spotkań gliwiczan. Część mieszkańców twierdziła wręcz, że nie ma tu po co przychodzić. Znikały księgarnie i gastronomia, wypierane przez wszechobecne placówki banków. Z tego powodu, mieszkańcy Gliwic nazywali ulicę nieco złośliwie, lecz nie bez racji, ul. Bankową.

Jedną ze zmian, które mocno podzieliły gliwiczan, była likwidacja tramwajów w mieście. Ostatni pojazd szynowy przejechał przez ul. Zwycięstwa 31 sierpnia 2009. Krótko później, 11 września, Komisarz Wyborczy w Katowicach ogłosił w mieście referendum w sprawie odwołania Rady Miasta Gliwice oraz Prezydenta Gliwic przed upływem kadencji.

Głosowanie za odwołaniem ówczesnych władz miasta i przywróceniem tramwajów odbyło się listopadzie. Wzięło w nim udział niemal 20 tys. gliwiczan, spośród których blisko 90% zagłosowało przeciwko władzom miasta. Brak wymaganej frekwencji (minimum 33 tys. osób) sprawił, że referendum było nieważne. Od tego czasu tory tramwajowe sukcesywnie znikają z gliwickich ulic, w tym z ul. Zwycięstwa.

Dziś główna arteria miasta ponownie odżywa, pojawiają się kolejne lokale gastronomiczne, przybywa sklepów. W miejscu dawnego „balcerka”, czyli popularnego targowiska, powstał skwer z licznymi ławkami i różnorodną roślinnością. Nie straszy również słynny „szkieletor”, czyli biurowiec przy ul. Zwycięstwa, który przez wiele lat stał nieukończony. Od strony dworca, w jezdni pojawiają się pasy zieleni zwiastujące zbliżającą się przebudowę.

Na szczęście nie wszystko na ul. Zwycięstwa się zmienia. Przed budynkiem Urzędu Miasta nieustannie tańczą Diabełki. Pod tą potoczną, bardzo popularną nazwą, kryje się fontanna z trzema faunami odlana w gliwickiej hucie w 1928 roku. Co symbolizują trzy postacie trzymające się za ręce? Wedle jednej z wersji to przedwojenni prezydenci Gliwic, Zabrza i Bytomia, którzy nie mogli dojść do porozumienia w kwestii planowanego wówczas połączenia miast w jedno – Tripolis.

Równie interesująca jest inna legenda. Według niej, fauny mają przedstawiać właścicieli trzech firm budowlanych, które miały stawiać w Gliwicach nowoczesny hotel. Na lokalizację inwestycji miano wybrać tereny bagienne, na których prace podejmowano trzykrotnie. Podmokły grunt i wysoki stan wód gruntowych miał sprawić, że wszystkie trzy firmy zakończyły działalność. Ich właściciele do dziś tańczą wokół studni i szukają w niej pieniędzy utopionych w nieprzemyślanej inwestycji.

Ożywienie ul. Zwycięstwa i przywrócenie jest dawnej roli od dłuższego czasu pojawia się w planach władz Gliwic. Miastu zależy na połączeniu walorów historycznych ulicy z aktualnymi oczekiwaniami mieszkańców i przyjeżdżających tu gości. Jak jedna z najładniejszych gliwickich ulic będzie wyglądać po najnowszej metamorfozie? Na efekty trzeba będzie jeszcze trochę zaczekać.