W Biedronce w Rybniku doszło do pożaru. Zawinić miała jedna z zamrażarek. Po pożarze milionowe straty i tymczasowo zamknięty sklep

Siedem strażackich zastępów - w sumie 28 strażaków - brało udział w akcji gaśniczej po pożarze, który wybuchł w sklepie Biedronka w Rybniku. Do zdarzenia doszło w niedzielę, 6 sierpnia, późnym wieczorem. - O godz. 22:18 otrzymaliśmy zgłoszenie o zadymieniu w sklepie przy ul. 3 Maja - informuje asp. Wojciech Kasperzec, oficer prasowy KM PSP w Rybniku.

Jak przekazują rybniccy strażacy, do pożaru miała doprowadzić jedna ze sklepowych zamrażarek, a dokładnie zwarcie instalacji elektrycznej jednej z nich. Wprawdzie sytuację w sklepie szybko udało się opanować, jednak nie pozwoliło to zapobiec sporym stratom, których wartość oszacowano na 5 milionów złotych. Jeszcze większą wartość ma natomiast uratowane przez strażaków mienie, które szacowane jest na 8 mln zł.

Po pożarze sklep został zamknięty. Na zewnątrz wyniesione zostały lodówki, których większość nosi widoczne ślady okopcenia. Wyprowadzono także wózki pełne towaru, który nie nadaje się do wykorzystania.

Na razie nie wiadomo, jak długo ewentualnie dyskont będzie wyłączony z użytkowania. Pytania o najbliższą przyszłość sklepu zadaliśmy przedstawicielom biura prasowego sieci Biedronka, oczekujemy na odpowiedź.

Pożar Biedronki przy ul. 3 Maja nie jest pierwszym pożarem sklepu tej sieci w Rybniku. W przeszłości płonęła także Biedronka w Rybniku-Boguszowicach. Miała ona stanąć w ogniu w wyniku podpalenia.

Jeszcze wcześniej z kolei doszło do pożaru w Biedronce na os. Nowiny. - Zapaliło się stoisko z grillem - relacjonował wówczas oficer dyżurny rybnickiej straży pożarnej. Zdarzenie miało miejsce w chwili, gdy w sklepie przebywali klienci. Jeden z nich został nawet poszkodowany, trafił do szpitala w wyniku podtrucia dymem.