Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W biznesie trzeba czasem zaryzykować

Katarzyna Granda
Zakłady Mięsne Henryk Kania SA z lokalnej rodzinnej działalności przeistacza się w jednego z czołowych producentów wędlin w kraju
Zakłady Mięsne Henryk Kania SA z lokalnej rodzinnej działalności przeistacza się w jednego z czołowych producentów wędlin w kraju ARC
Henryk Kania junior nie bez obaw związał się z dyskontami i... odniósł sukces. Zakłady Mięsne Henryk Kania SA powstały w 1990 roku jako lokalna firma. Dziś, dzięki współpracy z sieciami sklepów, firma jest jednym z czołowych producentów wędlin w kraju. Ich dochody stale rosną. Rozszerzają też asortyment. Ostatnio szczególnie o produkty premium.

Rodzinna firma z polskim kapitałem mocno namieszała ostatnio na rynku wędliniarskim w Polsce. Zakłady Mięsne Henryk Kania SA z Pszczyny są przykładem tego, że ryzyko czasem się opłaca. W ich przypadku nawet bardzo. Dzięki współpracy z sieciami sklepów, firma z lokalnej rodzinnej działalności przeistacza się w jednego z czołowych producentów wędlin w kraju. Ich dochody wciąż bardzo szybko rosną, tak jak i rzesza klientów. Na rynku dostępnych jest kilkaset oferowanych przez firmę produktów. Ostatnio szczególnie stawiają na produkty premium, a zwłaszcza kabanosy Maestro. W krótkim czasie firma stała się wiceliderem na rynku w produkcji tego produktu.

Od niewielkiego zakładu do giganta
Firma istnieje już ponad 25 lat. Dokładnie w 1990 roku mistrz masarski Henryk Kania założył nieduży zakład rzemieślniczy w Pszczynie. Z roku na rok firma się rozwijała. Produkowane według tradycyjnych receptur wędliny z Pszczyny trafiały do sklepów na terenie całego kraju. Jednak rynek rozwijał się bardzo prężnie. W połowie lat 90. zaczęło przybywać konkurentów, zmieniały się upodobania klientów. Doszło do momentu, kiedy firma zaczynała stawać się mało konkurencyjna na tym rynku. Henryk Kania - założyciel, był przywiązany bardzo mocno do tradycyjnych metod produkcji, dlatego wzbraniał się przed jej umasowieniem i uproszczeniem.

Właściciel bał się, że zwiększając produkcję i stawiając na handel z sieciami, ucierpi jakość produktów, że straci stałych klientów. Jednak zmiana była konieczna. Z biegiem czasu stało się oczywiste, że sprzedaż we własnych sklepach i niewielkich centrach detalicznych nie pozwoli firmie przetrwać, a zachowanie kameralnego charakteru dystrybucji nie ma po prostu sensu.

Trudne decyzje i wielkie zmiany
Zmiana nadeszła w 2003 roku, kiedy to firmę w wieku 31 lat przejął syn założyciela - również Henryk Kania. Postawił on wszystko na jedną kartę. A dokładniej mówiąc na handel z sieciami handlowymi, które wtedy zaczynały się rozwijać i zdobywać rynek. Henryk Kania jako jeden z niewielu poznał się na tym, że warto postawić na handel nowoczesny, czyli z sieciami handlowymi i dyskontowymi.

- Zwiększenie wolumenów sprzedaży pozytywnie wpłynęło na bezpieczeństwo i jakość produktów, które stały się powtarzalne. Oznacza to, że zawsze odpowiadają bardzo wysokim standardom i wymogom zarówno sieci handlowych, jak i samych klientów. Co ważne, produkty te cały czas uosabiają w sobie wszystko to, co najlepsze, czyli tradycyjne receptury i metody produkcji - mówi Dominika Rąba, wiceprezes ZM Henryk Kania SA.

Rokiem przełomowym w działalności ZM Kania był rok 2011, kiedy to firma podpisała współpracę z Biedronką. Od tego momentu ich pozycja w kraju znacząco wzrosła. Trafili do ścisłej czołówki. W tym momencie ponad pół miliarda złotych przychodów Kani ze sprzedaży pochodzi z sieci Biedronka.

Współpraca z Biedronką daje miliony
Dziś dla Biedronki produkują zarówno pod marką własną, jak i marką sieci. To m.in. od Kani pochodzą wędliny z logo „Kraina wędlin” czy „Nasze smaki”. Na półkach dyskontu można również znaleźć produkty pod marką Henryk Kania i Henryk Kania Maestro.

- Kania swoje wyroby dostarcza nie tylko do Biedronki. Wędliny z ich logo są we wszystkich wiodących sieciach handlowych w kraju i za granicą, takich jak: Auchan, Biedronka, Carrefour, Delikatesy Centrum, E-Leclerc, Intermarche, Kaufland, Lidl, Makro, Netto oraz Żabka. Wędliny od Kani cieszą się powodzeniem w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Bułgarii, Rumunii i Czechach. Jak podkreśla Dominika Rąba, wiceprezes ZM Henryk Kania, lista tych krajów stale rośnie. Bo rozwój eksportu to jeden z głównych punktów długofalowej strategii biznesowej firmy.

- Na ten moment sprzedaż zagraniczna stanowi około 6 procent przychodów firmy - mówi Dominika Rąba.

Produkują nawet 260 ton na dobę
Wraz z rozwijającą się współpracą z Biedronką i innymi sieciami, firma musiała zainwestować w zakład. Dobudowywano nowe magazyny i linie produkcyjne oraz suszarnie. Pojawiały się też nowe maszyny. I tak jest do dziś. Firma stale się rozrasta. Obecnie Henryk Kania produkuje w pięciu zakładach. Cztery zlokalizowane są na terenie powiatu pszczyńskiego (Ćwiklice, Goczałkowice i Pszczyna). Piąty jest w województwie łódzkim pod Wieluniem. Zakłady potrafią wyprodukować do 260 ton wędlin na dobę.

W firmie zatrudnionych jest ponad 2 tysiące ludzi, z czego ok. 1,7 tys. pracuje na produkcji. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, powstające tu wędliny wciąż są produkowane na bazie tradycyjnych przepisów i metod produkcji, jednak z wykorzystaniem nowoczesnych dostępnych sprzętów i maszyn.

Maestro - produkty z czystą etykietą
Na sklepowych półkach, w całym kraju i nie tylko, z logo ZM H. Kania można znaleźć kilkaset produktów. Są to zarówno produkty paczkowane, jak i te, które trafiają za sklepowe lady i sprzedawane są na wagę. Produkty te są też zróżnicowane cenowo. Ostatnio wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, którzy szukają wędlin wyższej jakości, firma Kania mocno stawia na produkty premium z linii Maestro. Czyli te nieco droższe, ale posiadające krótką etykietę.

- Linia Maestro powstała w 2013 roku. To wyroby charakteryzujące się wysoką mięsnością, nie ma w nich glutaminianu, fosforanów i sztucznych barwników - mówi Dominika Rąba.

Szczególnie promowane przez firmę i jednocześnie doceniane przez klientów są kabanosy Maestro. Jest ich aż 12 rodzajów. Co ciekawe, produkcja jednego kabanosa trwa około tygodnia i pracuje przy niej kilkanaście osób.

- Jesteśmy obecnie wiceliderem na rynku kabanosów paczkowanych. To ogromny sukces, bo marka na rynku dostępna jest zaledwie od końca IV kwartału 2013 roku - mówi Dominika Rąba.

Na razie liderem rynku kabanosów, niezmiennie od kilku lat, pozostaje Tarczyński. Jednak niewykluczone, że wkrótce się to zmieni.

Zakłady mięsne z Pszczyny rocznie sprzedają kabanosy o wartości ponad 30 mln zł. A asortyment produktów z linii Maestro stale się rozrasta - właśnie zwiększył się o parówki. Produkty oferowane przez pszczyński zakład zbierają dobre noty nie tylko u klientów. Ostatnio loża ekspertów programu „Doceń polskie” wyróżniła aż 10 produktów ZM Kania znakiem promocyjnym „Doceń polskie” i tytułem „TOP PRODUKT”. Jednak lista nagród jest dużo dłuższa.

Liczy się zysk, ale i pomoc
Zakłady Mięsne Henryk Kania SA to pierwszy w Polsce przetwórca mięsny, który zdecydował się na długofalową współpracę ze Śląskim Bankiem Żywności. Dzięki temu dożywianych jest około 50 000 potrzebujących z naszego województwa. - Jesteśmy firmą ze Śląska.

- Dlatego też dobro naszego regionu i ludzi w nim mieszkających jest dla nas szczególnie istotne. Działalność Śląskiego Banku Żywności doskonale odzwierciedla nasze wartości i wpisuje się w realizowaną przez nas politykę społecznej odpowiedzialności biznesu - tłumaczy Dominika Rąba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera