W Blachowni hematologia już przyjmuje pacjentów

Oddział wprawdzie nie będzie wielki, plany mówią o 12 łóżkach i 4 stanowiskach do wykonywania zabiegów ambulatoryjnych, nie wymagających dłuższego pobytu w szpitalu.
Dla pacjentów to jednak wspaniała wiadomość. Skończą się uciążliwe dojazdy do odległych ośrodków specjalistycznych.

Jak powiedziała prof. Sławomira Kyrcz-Krzemień, wojewódzki konsultant w dziedzinie hematologii, zarazem kierownik Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, nowa jednostka tworzona jest głównie z myślą o pacjentach cierpiących na choroby nowotworowe układu krwiotwórczego, białaczkę przewlekłą oraz ostrą, lecz już po przejściu pierwszej, najważniejszej fazy terapii, kiedy niezbędne jest przebywanie chorego w warunkach szpitalnych. Najtrudniejsze przypadki nadal będą leczone w Katowicach, tam również odbywać się będą przeszczepy szpiku.

Prof. Kyrcz-Krzemień od początku bardzo aktywnie wspierała stworzenie ośrodka.
- Jako konsultant wojewódzki dążę do zapewnienia jak najlepszej opieki hematologicznej wszystkim mieszkańcom regionu tak, by zniknęły wszystkie białe plamy- stwierdziła profesor. - W Blachowni jest świetna kadra i duże potrzeby zdrowotne.

Ordynatorem nowego oddziału będzie dr Zenon Ułamek, obecny szef interny szpitala w Blachowni. Prof. Kyrcz- Krzemień obiecała pomoc w zapewnieniu specjalistycznej kadry z Katowic. Obok oddziału rozpocznie też pracę poradnia hematologiczna. Otwarcie obu jednostek planowane jest na przełom sierpnia i września.
W Blachowni szybko zajdą kolejne zmiany. Poważnej rozbudowie ulec ma dział podstawowej opieki zdrowotnej oraz izba przyjęć. Na razie szpital pracuje według starego systemu, ponieważ nowy dzierżawca zamierza wprowadzać nowości sukcesywnie.

Pacjenci mogą jednak liczyć na coraz lepszą opiekę. - Przecież to wszystko jedno, czy szpital jest prywatny, czy państwowy, byle ludziom była zapewniona bezpłatna opieka lekarska - ocenia Marcin Fijarczyk z Blachowni - Niektórzy boją się, że za jakiś czas trzeba będzie płacić za niektóre usługi.
Wicestarosta częstochowski Janusz Krakowian na te obawy odpowiada, że w umowie dzierżawy szpitala wyraźnie zapisano, że ma być tam świadczona pomoc medyczna na takich samych zasadach, jak w lecznicach państwowych. Natomiast pracownikom zagwarantowano trzyletni okres zatrudnienia, w zamian za obniżenie czynszu dzierżawnego na rzecz powiatu.

Deska ratunku

Szpital Powiatowy w Blachowni został wydzierżawiony prywatnej spółce na okres 30 lat, lecz jak podkreśla częstochowskie starostwo powiatowe, lecznica ani na moment nie przestaje być własnością powiatu.

Umowa dzierżawy była chyba ostatnią szansą utrzymania szpitala w obecnej formule, ponieważ powiat nie miał pieniędzy ani na spłacenie zadłużenia lecznicy, ani na inwestycje, konieczne dla wypełnienia wszelkich wymogów, stawianych nowoczesnej placówce zdrowotnej. Prawdopodobnie nastąpiłoby jego przekształcenie w dom opieki. Wynegocjowano korzystne warunki, skoro dzierżawca płacić będzie comiesięczny czynsz w kwocie 120 tysięcy złotych - przez 3 lata obniżony o połowę w zamian za gwarancje zatrudnienia dla pracowników.