Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W GKS Tychy są wściekli na sędziego po meczu z Arką Gdynia. "Jeżeli byłby rzut karny, to mecz zakończyłby się remisem"

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
Trener GKS-u Tychy Dariusz Banasik mówił o kontrowersji w meczu z Arką Gdynia.
Trener GKS-u Tychy Dariusz Banasik mówił o kontrowersji w meczu z Arką Gdynia. Tomasz Kawka
W piątek 1 marca 2024 roku w meczu na szczycie Fortuna 1. Ligi GKS Tychy przegrał z Arką Gdynia 0:1 (0:0). Gola w 51. minucie zdobył Karol Czubak. Po spotkaniu tyszanie mieli ogromne pretensje do sędziego, że nie podyktował dla nich rzutu karnego w doliczonym czasie. Co powiedział o tej sytuacji trener GKS-u Tychy Dariusz Banasik? O tym czytaj poniżej.

W pierwszej z doliczonych minut w polu karnym Arki padł Bartosz Śpiączka. Sędzia Damian Sylwestrzak wstrzymał grę i czekał na informację z VAR. Po chwili dostał informację na słuchawkę i sugestywnie pokazał, że nie będzie rzutu karnego. Po ostatnim gwizdku gospodarze głośno wyrażali swoje niezadowolenie wobec sędziego, nie brakowało ostrych i niecenzuralnych słów pod jego adresem.

Do tej sytuacji odniósł się na konferencji prasowej trener GKS-u Tychy Dariusz Banasik.

- Była kontrowersja i ciężko powiedzieć, dlaczego nie była VAR-owana, bo w naszej ocenie mógł być tam kontakt. Niestety, tak jak w pierwszym meczu z Arką, gdzie nam sędzia nawet do VAR-u nie podbiegł, a był według nas karny, w drugim meczu też… Rozmawiałem z Bartoszem Śpiączką, powiedział, że został potrącony przez jednego z zawodników Arki. Niestety... To była 90. minuta, myślę, że jeżeli byłby rzut karny, to mecz zakończyłby się remisem. Tak się nie stało. Ciężko powiedzieć, dlaczego. Będziemy tę sytuację analizować - powiedział Banasik.

Szkoleniowiec gospodarzy jednak znaczne więcej czasu poświęcił analizie gry swego zespołu i mówił:

- Jesteśmy trochę smutni po tym meczu, bo nie mamy żadnych punktów, graliśmy u siebie, z dobrym zespołem, który na pewno był w naszym zasięgu. W tym meczu sporo się działo, było dużo sytuacji, natomiast wydaje mi się, że przeciwnik był bardziej konkretny w sytuacjach podbramkowych. W mojej ocenie pierwsza połowa, jeżeli chodzi o nas, całkiem niezła, dużo gry, posiadania piłki, natomiast mało konkretów. Tutaj mam zastrzeżenia do gry zawodników, bo wyobrażałem sobie troszeczkę inaczej. Wyobrażałem sobie więcej agresji, więcej walki, więcej takiego poświęcenia, mniej kalkulowania. Wychodziło na to, że chcieliśmy momentami wejść z piłką do bramki, Wiedzieliśmy, że zespół Arki najwięcej straconych bramek z uderzeń z dystansu, a takich uderzeń było mało. W tej fazie gry było też bardzo mało dośrodkowań.

Arka zdobyła gola z krótko rozegranego rzutu rożnego i Karol Czubak z sześciu metrów uderzył głową.

- Można powiedzieć taka bramka z niczego. Przestrzegaliśmy przed tym, że Czubak to jest zawodnik, który bardzo dobrze gra w powietrzu, bardzo dobrze głową, że musi tutaj być pilnowany w każdym momencie. Raz został nieupilnowany i niestety zamienił to na gola - ocenił Banasik.

GKS Tychy znów nie wykorzystał okazji, aby zostać liderem tabeli.

- Po raz kolejny nie wyszło nam to atakowanie fotela lidera, ale myślę, że i tak jesteśmy optymistycznie nastawieni, są kolejne mecze, liga będzie bardzo długa, będzie dużo punktów do zdobycia. Na razie mamy takie wahania formy, że jak zagramy jeden mecz fantastycznie, to drugi słabiej. Nie potrafimy remisować. Jeżeli nie da się wygrać, to trzeba umieć zremisować, a my gramy albo o pełną stawkę albo po prostu przegrywamy. Dochodzi więc takie myślenie taktyczne do poprawy - podsumował trener tyszan.

Wojciech Łobodziński (trener Arki Gdynia)

- To był intensywny wieczór. Bardzo trudny mecz z bardzo dobrym przeciwnikiem. Wyrównany mecz, jeżeli chodzi o posiadanie piłki, o bieganie, fizykę, bo był to fizyczny, mocny mecz, czego się spodziewaliśmy. Natomiast sytuacji bramkowych mieliśmy na pewno więcej. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problem z opanowaniem środka pola, gdzie tyszanie naprawdę grali nieźle w piłkę. Spodziewaliśmy się więcej dośrodkowań i to nas trochę zgubiło w pierwszej połowie. Zrobiliśmy lekką korektę i dzięki temu mieliśmy szanse wyprowadzać kontry, po których powinniśmy zdobyć kolejne bramki. Szacunek dla drużyny, bo czasami heroiczna walka 3-4 wysokimi zawodnikami może często się zdarzyć jaką przypadkową sytuacją, a takiej nie było.

GKS Tychy - Arka Gdynia 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Karol Czubak (51)

GKS Tychy: Maciej Kikolski - Dominik Połap (59. Patryk Mikita), Jakub Budnicki, Nemanja Nedić, Jakub Tecław (82. Maksymilian Stangret), Marko Dijakovic - Norbert Wojtuszek, Mateusz Radecki (73. Teo Kurtaran), Wiktor Żytek (60. Bartosz Śpiączka), Julius Ertlthaler - Daniel Rumin (74. Przemysław Mystkowski).

Arka: Paweł Lenarcik - Przemysław Stolc, Michał Marcjanik, Martin Dobrotka, Dawid Gojny - Kacper Skóra (65. Kasjan Lipkowski), Janusz Gol, Sebastian Milewski (80. Michał Borecki), Hubert Adamczyk (65. Tornike Gaprindaszwili), Olaf Kobacki (88. Oleksandr Azackyj) - Karol Czubak (88. Hubert Turski).

Żółte kartki: Budnicki, Ertlthaler, Stangret - Gaprindaszwili

Czerwona kartka: Jakub Budnicki (90+5' - za drugą żółtą)

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Widzów: 6.955

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera