W pszczyńskiej zagrodzie przyszło na świat żubrzątko

Żubrzy noworodek przyszedł na świat w piątek o godz. 17. Kto zwiedzał w tym czasie zagrodę, mógł nawet zobaczyć całe zdarzenie.

W naturalnych warunkach samica, wyczuwając czas zbliżającego się rozwiązania, opuszcza stado i odchodzi w głąb lasu. Dopiero gdy małe ma około tygodnia, przyprowadza je do innych żubrów. Zagroda, choć dość obszerna, nie zapewnia takich warunków. Za najbardziej bezpieczne miejsce Plista uznała więc wiatę z sianem i tam urodziła swoje dziecko. A że wiata znajduje się w pobliżu paśników, pod które dość blisko mogą podchodzić zwiedzający zagrodę, żubrze narodziny mogły mieć przypadkowych świadków. Płeć noworodka jeszcze nie została rozpoznana.

- Plista jest bardzo troskliwą matką i bardzo chroni małe, osłaniając je własnym ciałem przed ludzkim wzrokiem. Ale przypuszczam, że to byczek, ponieważ ta samica w większości rodziła dotąd byczki - mówi lekarz weterynarii Mieczysław Hławiczka, sprawujący nadzór nad zwierzętami w zagrodzie.

Żubrzątko po urodzeniu jest niewielkie w porównaniu z dorosłym osobnikiem. Waży 25-30 kg, podczas gdy jego tata około tony. W stadzie maluchem opiekuje się nie tylko matka, ale i ciotki. Ciekawe, jak w tej roli spisze się druga samica żyjąca w zagrodzie. Porcja II przybyła tu w październiku. Podobnie jak Plista i Plawiant pochodzi ze stada rezerwatowego z Jankowic. Nie wiadomo, czy i ona nie jest cielna, ponieważ ciąża u żubrzyc jest bardzo długo niewidoczna. W każdym razie 8 maja dzielnie wspierała Plistę i prawie od niej nie odchodziła, mimo że na co dzień cała trójka nie zawsze chodzi razem.

Żubrom czystej linii pszczyńskiej nadaje się imiona zaczynające się na Pl. Gospodarze zagrody prawdopodobnie ogłoszą konkurs na imię dla nowego malucha. My już mamy swój typ: Plątek (bo urodził się w piątek) lub Plarip (to propozycja dr. Hławiczki).