- Skoro zarząd Tramwajów Śląskich otrzymał podwyżkę, to znaczy, że pieniądze w spółce są. A jeśli tak jest, to i reszcie załogi coś się chyba należy - argumentuje Krzęciesa.
Podwyżka płac była jednym z pięciu postulatów, jakie przedstawili związkowcy w ubiegły piątek podczas spotkania z zarządem spółki. Wśród pozostałych znalazła się: gwarancja wypłaty tzw. "Katarzynki" (okolicznościowej premii z okazji święta tramwajarzy), przekazanie pieniędzy na fundusze socjalne zakładów, podjęcie przez spółkę negocjacji z KZK GOP w sprawie obniżenia kar dla motorniczych za brak wystarczającej ilości biletów, poprawa jakości posiłków dla tramwajarzy, ich odzieży służbowej, a także kupowanych przez spółkę narzędzi.
- Dziś kupujemy najtańsze i efekt jest taki, że po krótkim użytkowaniu do niczego się już nie nadają - tłumaczy Krzęciesa. Jak dodaje, po piątkowym spotkaniu wydaje się, że realizacja pięciu powyższych postulatów nie jest niemożliwa.
- Dla nas najważniejsza jest jednak kwestia płac. Prezes obiecał, że 14 kwietnia udzieli nam oficjalnej odpowiedzi - podsumowuje Krzęciesa.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?