Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waniek: Po co kanony, jeśli polecane książki nie są dostępne?

Henryk Waniek
Marzena Bugała
Kanony inspirują do czytania, ale co z tego, jeśli polecane książki nie są dostępne. Polacy wciąż traktują Niemców się jak najgorszych wrogów i wolą nie dawać im głosu.

 U nas wciąż polityka i polityka - mówi Henryk Waniek o Kanonie Książek Śląskich, autor "Finis Silesiae".

Pana książkę "Finis Silesiae"40 ekspertów uznało za najlepszą książkę o Śląsku, napisaną po polsku. Jest na trzecim miejscu w Kanonie Literatury Górnego śląska. Spodziewał się pan takiego sukcesu?

Nagrody, a i kanony, to rzeczy ulotne. Zachowuję wobec nich dystans. Ale cieszę się, że moja książka jest doceniana. Dzisiaj napisałbym ją inaczej, przede wszystkim skrócił, usunął pewne wątki. Trudno, nie będę jej czytać od nowa, nie chcę się denerwować. Natomiast sam pomysł wyboru nowego kanonu literatury uważam za zacny. To dobry początek dla świetnie zapowiadającego się pisma, kwartalnika "Fabryka Silesia".

"W kanonie jest pan między "Cholonkiem" Janoscha a "Piątą stroną świata" Kutza. Ceni pan te książki?
Na swój sposób. Przeczytałem je chętnie. Janosch to literatura specyficzna, nie żadne wielkie dzieło. Chyba niezbyt dobrze przetłumaczone, autor używa niemieckiego śląskiego, przekład tego nie oddaje. Książka Kutza jest pęknięta, jak on sam jako Ślązak. Tu Szopienice, tam Konopnicka. Widać, że pisał w pośpiechu, jest przecież osobistością bardzo zajętą. Ale pisze o polskiej stronie śląskiego medalu, to interesujące. Ja w "Finis Silesiae" piszę o Śląsku niemieckim.




Najwyższe miejsce należy się Horstowi Bienkowi i jego "Pierwszej polce"?

No cóż, nie wiem. Nie czytałem. A to dlatego, że gdy się ukazała, pisałem swoją "Finis Silesiae". Nie chciałem się zauroczyć. I tak już zostało. Ale skoro osiągnęła tak wysoką pozycję, to ją jednak przeczytam. Musi być ważna

A więc kanony inspirują do czytania?
Owszem, ale co z tego, jeśli polecane książki nie są dostępne. Dwa nakłady "Finis" już się wyczerpały, nie mam kolejnych ofert. Dwie powieści z tego kanonu w ogóle nie zostały przetłumaczone na polski. O czym tu mówić? A przecież "Die Prosna-Presussen" Hansa Lipinsky-Gottersdorfa była w Czechach wydana za Stalina i nic się nie stało. Polacy wciąż traktują Niemców się jak najgorszych wrogów i wolą nie dawać im głosu.



Jednak Gottersdorf był antypolski. A pan chciał, żeby w kanonie był Herbert Hupka!
Tak, ten od Czai, postrach w PRL. Po zmianie ustroju Hupka został honorowym obywatelem Raciborza. U nas wciąż polityka i polityka, a najważniejsza powinna być prawda. Hupka chciał Górnego Śląska w Niemczech, a Polacy, jest takich trochę, polskiego Lwowa. Ludzkie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!