Wawrzeńczyce, Złotniki. Burza z gradem, podtopione posesje i zniszczone uprawy warzywne

FLESZ - Dąb Chrobry nie wypuścił w tym roku żadnego listka

Ciemne chmury kłębiły się po południu w sobotę 5 czerwca 2021 r. Nawałnica zaczęła się około godz. 16. - Gradobicie trwało ze 20 minut. Padał grad wielkości wiśni lub czereśni. Niszczył ludziom uprawy - mówi Szymon Gawlikowski, prezes OSP Wawrzeńczyce. Ulewa sprawiła, że wody z pół na wzniesieniach spływały do wioski. Zalewało posesje. Strażacy byli wzywani do pomocy w wypompowaniu wody z kilku podwórek.

- Tu są problemy z odwodnieniem, są miejsca, takie podwórka, które wody zalewają przy każdej większej ulewie. Teraz było tak samo. Trzeba to wypompować, bo inaczej woda dostaje się do piwnic domów mieszkalnych - mówi Arkadiusz Migas, naczelnik OSP Wawrzeńczyce.

Przed gradem udało się uchronić warzywa, które jeszcze były pod tunelami. Foli nie rozrywało na potęgę. Natomiast to, co było w polach nieosłonięte, zostało zniszczone. - Kapusta biała po uderzeniu gradu pęka i nie sposób z niej cokolwiek uratować. Tak samo cukinia - jest miękka, więc grad ją niszczy doszczętnie. Straty są też w uprawach kalafiorów i brokułów, bo niewiele jest w nich liści, które mocno osłaniają, że ochronią przed gradem. Straty będą duże - mówi Szymon Gawlikowski.

W Złotnikach podtopionych posesji nie było, natomiast sporo upraw jest zniszczonych, podobnie w Wawrzeńczycach.

Grad w okolicy zabudowań był większy jak paznokieć u kciuka, ale gdy wyszedłem w pola skontrolować sytuację, to te kulki lodu były znacznie mniejsze - mówi Maciej Skalski, prezes OSP Złotniki.