Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicemistrz świata Mariusz Jurasik po dwóch miesiącach wyleczył się z Kataru

Andrzej Azyan
Po powrocie do Polski Mariusz Jurasik (z piłką) zdobywa bramki dla drużyny NMC Powen Zabrze
Po powrocie do Polski Mariusz Jurasik (z piłką) zdobywa bramki dla drużyny NMC Powen Zabrze Arkadiusz Gola
Mariusz Jurasik w reprezentacji Polski zadebiutował w hali Pogoni w Zabrzu, mając zaledwie 21 lat. Po wielu sezonach wrócił na Śląsk i znów można oglądać go w zabrzańskim obiekcie. Być może właśnie tutaj popularny "Józek" zakończy swoją bogatą w sukcesy sportową karierę.

Co to jest ten handball?

Zawodnik wybrany w 2007 roku najlepszym prawoskrzydłowym na świecie, w piłkę ręczną zaczął grać w Wojskowym Klubie Sportowym Sobieski, znajdującym się na terenie XI Dywizji Kawalerii Pancernej im. Jana III Sobieskiego w Żaganiu. Zanim jednak do tego doszło, pierwszy kontakt z tą dyscypliną miał w podstawówce w Sławie Śląskiej i był to zupełny przypadek.

- Byłem w ósmej klasie. Wuefista kompletował drużynę piłki ręcznej na międzyszkolne zawody. Ponieważ byłem wysoki, zaproponował mi grę w niej. Nie miałem wtedy pojęcia o handballu. Wiedziałem tylko, jak wygląda piłka i boisko. Grałem w piłkę nożną z chłopakami na boisku między blokami. Uwielbiałem koszykówkę. Mniej podobała mi się siatkówka, bo to niekontaktowa gra. Podobała mi się lekkoatletyka. Skakałem w dal, uprawiałem trójskok, rzucałem oszczepem, pchałem kulą. Pomyślałem sobie, że mam silną rękę, więc jakoś to będzie. Pan od wuefu uspokoił mnie mówiąc: wyjdziesz na boisko, zrobisz trzy kroki do przodu, rzucisz piłkę w kierunku bramki i będzie dobrze. Przejąłem się tym tak bardzo, że zdobyłem 20 bramek, a wygraliśmy 22:5. Wtedy pomyślałem sobie, że piłka ręczna to fajna gra. Wówczas zakiełkowała u mnie myśl, żeby zacząć ją uprawiać - mówi Jurasik.

Pamięta swój debiut w Zabrzu

Po skończeniu podstawówki znalazł się w Żaganiu. We wspomnianym WKS Sobieski była sekcja piłki ręcznej. Zapisał się do niej, ale miał pod górkę.

- W wojskowym klubie nie było młodzieżowych drużyn. Rzucono mnie na głęboką wodę, czyli do zespołu seniorów. Miałem 16 lat i grałem z doświadczonymi zawodnikami. To było dobre przetarcie przed tym, co działo się później - twierdzi Mariusz.
Później jego kariera potoczyła się błyskawicznie. Z Iskrą Kielce, Wisłą Płock, Vive Targi Kielce wielokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski i Puchar Polski. W Niemczech z Rhein-Neckar Lowen też cieszył się z mistrzostwa kraju i Pucharu Niemiec.

Cztery razy grał z Polską na mistrzostwach świata (2003, 2007, 2009, 2011). W naszej narodowej drużynie wystąpił 207 razy, zdobywając 701 bramek. Okazuje się, że z reprezentacyjnej kariery najbardziej zapamiętał nie medale wywalczone w mistrzostwach świata w Niemczech w 2007 r. (srebro) i Chorwacji w 2009 r. (brąz), ale coś innego.

- Turnieje MŚ, w których stawaliśmy na podium, to były wspaniałe chwile. Najbardziej pamiętam jednak mój debiut w reprezentacji. Było to w Zabrzu w hali, w której teraz gram. Pod wodzą trenera Jacka Zglinickiego rywalizowaliśmy z Danią w eliminacjach chyba mistrzostw Europy bądź świata. Miałem wtedy 21 lat. Zdobyłem 9 bramek, choć przegraliśmy mecz jednym lub dwoma trafieniami - wspomina słynny "Józek".

Do szejków już nie wróci

W kończącym się roku wybrał się do Kataru, skuszony bajońskimi pieniędzmi za grę w El Jaish. Wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle, ale było to dla niego na pewno cenne doświadczenie.

- Mówi się, że katar leczony czy nieleczony trwa tydzień, u mnie trwał dwa miesiące, ale całkowicie się z niego wyleczyłem. Nie ukrywam, że pojechałem tam, aby zarobić. Kwota, którą mi zaproponowano, zawróciła mi w głowie. Przyleciałem na miejsce pełen nadziei. Katar robi imponujące wrażenie. Wszędzie przepych. W piątki i soboty nie pracuje się. Atrakcji jest tak wiele, że można się nimi zachłysnąć. Na lotnisku odebrały mnie dwie osoby - menedżer i kierowca. Luksusowym autem pojechaliśmy do luksusowego hotelu. Codziennie na treningi po mnie, innych zawodników i trenerów z Chorwacji przyjeżdżała wypasiona limuzyna. Nie musieliśmy się o nic martwić. Naszym celem było zdobycie Pucharu Azji. Byliśmy faworytami i pewnie wygralibyśmy ten turniej. Jednak na dwa tygodnie przed jego rozpoczęciem w klubie zaczęły się dziać dziwne rzeczy.

Szejk miał chyba kaprys i wymienił prezydenta klubu i cały jego sztab. Nowy prezydent i jego ludzie nie mieli pojęcia o funkcjonowaniu klubu sportowego. Zwolnili trenerów i kilku zawodników bez żadnego powodu. Nie mogłem tego pojąć, bo przygotowując się do Pucharu Azji wygrywaliśmy wysoko sparingi, prezentując dobrą formę. Mnie zaproponowano obniżenie o połowę mojego kontraktu. Nie zgodziłem się na to i zaczęły się problemy. Nie chciano mi wydać paszportu, ale po interwencji ambasady udało mi się wrócić do Polski. Miała do Kataru przyjechać moja żona, ale nie zdążyła. Jak będzie chciała tam pojechać, to z koleżanką. Ja tam byłem, widziałem, wystarczy - opowiada Jurasik.

Chce zostać przy piłce ręcznej

Po przygodzie z Katarem znalazł przystań w Zabrzu, mieście, gdzie rozpoczęła się jego reprezentacyjna kariera.

- Cieszę się, że mogę pomóc drużynie. Podpisałem kontrakt z NMC Powen do 31 maja 2013 roku. Co będzie dalej, zobaczę. Zależeć to będzie od mojego samopoczucia. Chciałbym zostać przy piłce ręcznej, choć jeszcze nie wiem, w jakiej roli. Może będę menedżerem, trenerem, dyrektorem sportowym, koordynatorem grup młodzieżowych - mówi Jurasik.


*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!