Tak zapewniał w piątek w Katowicach wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Pieniądze ma przekazać w formie zadośćuczynienia Katowicki Holding Węglowy, który podlega właśnie Pawlakowi. - Formalności w tej sprawie zakończą się już na przełomie maja i czerwca - dodał wicepremier.
Wiele więc wskazuje na to, że skończyły się wreszcie obietnice składane od lat pod krzyżem poległych górników. Po raz pierwszy o potrzebie wyrównania tych rachunków mówił Waldemar Pawlak pod Wujkiem w grudniu 2007 r. podczas kolejnej rocznicy pacyfikacji kopalni: - Czas pewne sprawy zakończyć tak, aby ci, którzy opłakiwali śmierć swoich najbliższych, mieli poczucie, że ojczyzna nie tylko pamięta, ale podaje pomocną dłoń, wspiera i z tej historii wyprowadza bardzo proste przesłanie, że ci, którzy walczyli o wolność, godność, solidarność, znajdują miejsce w naszych sercach i w naszych działaniach - twierdził.
Minął rok, ale nie było ani pieniędzy, ani jednoznacznych decyzji rządowych. W grudniu 2008 r. organizatorzy rocznicowych uroczystości nie zaprosili pod kopalnię nikogo z władz centralnych. Sprawę miała uregulować przygotowywana ustawa o zadośćuczynieniu ofiarom wystąpień wolnościowych z lat 1956-1983, ale nikt z niej postanowień nie był zadowolony.
Poza 200 tysiącami złotych rodziny ofiar z Wujka mają też wkrótce otrzymać zadośćuczynienie (50 tys. zł na członka rodziny) na podstawie ustawy, nad którą zakończyły się już prace w parlamencie. Ustawa od ponad dwóch tygodni czeka na podpis prezydenta.
Z ustawy wynika, że tylko członkowie najbliższej rodziny mogą otrzymać zadośćuczynienie, a więc nie wszystkie rodziny poległych górników mogłyby skorzystać z dobrodziejstwa ustawy.
Przypomnijmy, że obietnica o przyznaniu pieniędzy poszkodowanym rodzinom padła podczas ubiegłorocznej Barbórki. Wtedy to Waldemar Pawlak przyrzekł to po raz kolejny, ale tym razem o pieniądze miał się postarać podległy mu resort gospodarki, a konkretnie Katowicki Holding Węglowy, do którego należy kopalnia Wujek.
Mowa była o godnym zadośćuczynieniu, w takiej wysokości, w jakiej policja płaci ofiarom swoich pomyłek, kiedy giną ludzie. Zysk spółki KHW za ubiegły rok nie okazał się tak duży. Mimo to zarząd i rada nadzorcza holdingu zdecydowały, że z 7 mln zł przeznaczą 1,8 mln dla poszkodowanych rodzin.
- Chciałbym podziękować władzom KHW za tę szlachetną decyzję - mówił wczoraj w Katowicach wicepremier Pawlak, który pełni funkcję walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki KHW. Zapewnił, że szybko zatwierdzi plan podziału zysku, zaproponowany przez holding.
- Cieszymy się z tych decyzji i chcemy wierzyć, że są ostateczne - mówi Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci o Górnikach Kopalni Wujek.
Pozostaje problem opodatkowania tych kwot, ale to "zmartwienie dla prawników", uznał Pawlak.
Pieniądze przekazane rodzinom przez KHW nie zamykają drogi do dochodzenia roszczeń, wynikających z uchwalonej już ustawy o zadośćuczynieniu ofiarom wystąpień wolnościowych. W ostatecznej wersji ustawa obejmuje lata 1956-1989. Rodziny ofiar mogą domagać się o odszkodowanie przez 10 lat.
W czerwcu ubiegłego roku katowicki Sąd Apelacyjny skazał prawomocnie na kilkuletnie wyroki 14 b. zomowców, którzy brali udział w pacyfikacji kopalń Wujek i Manifest Lipcowy na początku stanu wojennego. Było to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy. Były dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak został skazany na 6 lat więzienia (zamiast 11 lat, na które skazał go sąd pierwszej instancji), dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych - na 3,5 roku więzienia. Sąd Najwyższy nie znalazł podstaw do kasacji wyroków.
Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności Solidarności i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania Wujka 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji Manifestu Lipcowego ostrzelanych zostało czterech górników.
Mniej w budżecie po obniżeniu podatku dochodowego
Wicepremier Waldemar Pawlak spotkał się wczoraj ze studentami Akademii Ekonomicznej w Katowicach i Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Stwierdził m.in., że propozycję ewentualnej obniżki VAT, czy zwiększenia kwoty wolnej od podatku trzeba rozpatrywać całościowo, w kontekście całego budżetu. Odniósł się w ten sposób do niektórych tez piątkowego orędzia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który ocenił w Sejmie, że "można by rozważyć" obniżkę stawki podatku od towarów i usług z obecnych 22 proc. do poziomu 18-19 proc. Opowiedział się też za zwiększeniem kwoty wolnej od podatku PIT dla osób z niskimi rentami i emeryturami. Pawlak przyznał, że obniżenie podatku dochodowego w bieżącym roku, oznacza zmniejszenie przychodów do budżetu na poziomie około 8 mld zł.
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?