Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodzisław: Niech rodzice sami prowadzą szkoły

Mirosława Książek-Rduch
Nasza szkoła jest ważna - mówi Łucja Żymełka z Radlina II
Nasza szkoła jest ważna - mówi Łucja Żymełka z Radlina II FOT. JACEK BOMBOR
Mieszkańcy Wodzisławia wciąż nie wiedzą, czy od września ich dzieci nadal będą chodzić do swoich dotychczasowych szkół.

W mieście trwa wojna podjazdowa w sprawie reorganizacji sieci placówek oświatowych. - W tym tygodniu odbędą się kolejne spotkania prezydentów z dyrektorami. Wszelkie decyzje muszą zapaść do lutego, jeśli mają wejść w życie od nowego roku szkolnego - informuje Barbara Chrobok, rzeczniczka wodzisławskiego Urzędu Miasta.

Co nowy wiceprezydent od spraw oświaty, Eugeniusz Ogrodnik, ma do powiedzenia dyrektorom szkół? Że przede wszystkim muszą szukać oszczędności, bo jest ciężko. Obecnie miasto dopłaca do szkół i przedszkoli 20 milionów złotych rocznie.

Stąd pomysł, by niektóre placówki, aby uchronić je przed likwidacją, przekształcić w społeczne lub prywatne. Małą szkołę w odległej dzielnicy mogłoby na przykład prowadzić stowarzyszenie założone przez samych rodziców. - Tym samym byłaby możliwość zdobywania dodatkowych pieniędzy, na przykład znalezienia dla szkoły dużego sponsora. Jako samorząd nie możemy robić takich rzeczy, ale stowarzyszenie rodziców jak najbardziej miałoby takie prawa - wyjaśnia Barbara Chrobok.

Sęk w tym, że takich eksperymentów boją się i rodzice, i nauczyciele. Ci ostatni nie mieliby żadnych gwarancji, że zachowają pracę, a także przywileje zapisane w Karcie nauczyciela. Mieszkańcy dzielnic nie wyobrażają sobie z kolei, że szkoła, która funkcjonowała u nich przez dziesięciolecia, ma zniknąć. - Tu wychowały się całe pokolenia. To szkoła z tradycjami, która pełni u nas jednocześnie rolę domu kultury, żyje nią cała społeczność dzielnicy - mówi Łucja Żymełka, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 (SP nr 21 i Przedszkole nr 11) w dzielnicy Radlin II. Szkoła jest mała i - zdaniem urzędników - w przyszłości mogłaby się stać częścią SP nr 17, która mieści się na drugim krańcu dzielnicy. Mieszkańcy nie chcą o tym jednak słyszeć. - To cztery kilometry stąd - przypominają.

Wiceprezydent Eugeniusz Ogrodnik zapowiada, że głos rodziców będzie dla niego bardzo ważny przed podjęciem ostatecznych decyzji. W tym celu planuje powołać Miejską Radę Rodziców, w której zasiedliby przedstawiciele rad rodziców ze wszystkich szkół podlegających miastu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!