Województwo śląskie dobrze poradziło sobie z kryzysem. Nowy raport śląskich ekonomistów podsumowuje pandemiczny rok 2020

Nowy raport ekspertów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach ustalił, że woj. śląskie zaskakująco dobrze poradziło sobie ze spowolnieniem gospodarczym 2020 roku.

Mimo pandemii dużo kupowaliśmy, bezrobocie było prawie najniższe w kraju, budownictwo mieszkaniowe kwitło, wzrosła liczba przedsiębiorstw. Wyhamowały natomiast rosnące dotąd wpływy podatkowe i to niepokoi ekonomistów.

W czasie pandemii raczej nie zaciskaliśmy pasa. Więcej od nas kupowali tylko mieszkańcy województw wielkopolskiego i łódzkiego, resztę kraju zostawiliśmy daleko w tyle. Sprzedaż detaliczna wzrosła u woj. śląskim o 4,1 proc. w skali kraju, a średnio w Polsce ten wskaźnik wyniósł -2,6 proc. Dlaczego tak wysunęliśmy się na czoło?

Być może dlatego, że mamy sporą grupę emerytów ze stałymi dochodami oraz przemysł, gdzie nie ma wielu pracowników sezonowych. Firmy w lockdownie likwidowały przede wszystkim najsłabiej płatne, tymczasowe miejsca pracy.

Najbardziej ucierpiały takie branże jak turystyka i gastronomia, ale także instytucje kultury. Kupowaliśmy wiele, jednak poziom inflacji sprawił, że realna siła nabywcza gospodarstw domowych nieco spadła.

Z raportu ekspertów wynika również, że na początku pandemii lęk przedsiębiorstw o przetrwanie był wysoki, zapowiadały więc większe zwolnienia od tych, do których naprawdę doszło.

W woj. śląskim zadeklarowano zwolnienia 6,9 tys. pracowników, a rozstano się z 2,8 tys. osobami. O nową pracę w woj. śląskim było jednak łatwiej niż w innych regionach. Lepiej radziło sobie tylko woj. wielkopolskie ze stopą bezrobocia 3,7 proc., my ze stopą wynoszącą 4,9 proc. zajęliśmy drugie miejsce. Na dole listy znalazło się woj. warmińsko-mazurskie ze stopą wynoszącą 10,1 proc.

W końcówce 2020 roku najniższą stopę bezrobocia (1,7 proc.) odnotowywano w Katowicach, potem w Bielsku-Białej (2,6 proc.), następnie w powiecie bieruńsko-lędzińskim (2,7 proc.), Tychach (3,0 proc.) i Gliwicach (3,1 proc.). Trudniej o zatrudnienie było w Bytomiu, Piekarach Śląskich, powiecie częstochowskim, będzińskim i kłobuckim.

Na wynagrodzenie chyba nie narzekano, w każdym razie w przemyśle.

Pracownik zatrudniony w tej branży w woj. śląskim zarabiał średnio 5941 zł, więcej miał tylko ten pracujący w woj. dolnośląskim 6114 zł. Natomiast średnie wynagrodzenie w przemyśle w ubiegłym roku w Polsce wyniosło 5453 zł, a na wschodzie kraju nawet o tysiąc zł mniej.

Równocześnie produkcja w naszym regionie spadła. Gdyby nie było pandemii i produkcja przemysłowa rosłaby tak samo jak w 2019 roku czyli o 3,6 proc., to straty można ocenić na około 32 mld zł.

Zaskakujący jest fakt, że mimo pandemii liczba przedsiębiorstw w regionie nie tylko nie malała, ale nawet rosła. W grudniu 2020 roku było o ponad 10 tys. więcej zarejestrowanych firm niż w styczniu. Ale może chodzi o to, że część zwolnionych pracowników zmuszona została do podjęcia działalności gospodarczej.

W woj. śląskim padły rekordy w mieszkalnictwie, w liczbie mieszkań oddawanych do użytku i zgłoszeń budowy.

Więcej mieszkań na tysiąc mieszkańców niż średnio w kraju wybudowano w powiecie mikołowskim, w Bielsku-Białej, Tychach, Gliwicach, Żorach i Katowicach.

W 2020 roku oddano do użytkowania w naszym regionie 18 283 mieszkania czyli o 30,7 proc. więcej niż przed rokiem.

Wyhamowały niestety rosnące dotąd wpływy podatkowe. W woj. śląskim wartość PIT w skali roku spadła o 3,7 proc., a CIT o 18,6 proc. Chociaż wpływy z PIT były większe, a z CIT takie same jak w 2018 roku, dane świadczą o pewnych problemach finansowych firm, a ich skutki mogą o sobie dać wyraźniej w 2021 roku.

Eksperci z Uniwersytetu Ekonomicznego podkreślają jednak, że trendy na rynku pracy i koniunktury w 2021 roku będą zależne głównie od tempa i skuteczności programu szczepień.