Wybory w Rudzie: Dlaczego prezydent Stania przegrał?

Najświeższe wiadomości wyborcze - wyniki, komentarze, opinie
Andrzej Stania przegrał te wybory na własne życzenie. Przez ostatnie cztery lata rządził w Rudzie Śląskiej tak jakby był królem. Przy bierności radnych robił, co chciał i jak chciał. Taka polityka była skuteczna na krótką metę, na dłuższą jednak generowała rosnąca liczbę nieprzejednanych przeciwników. Takich, którzy poprą każdego, kto wystąpi przeciwko urzędującemu prezydentowi.

Z chwilą kiedy się okazało, że Stania nie zapewnił sobie reelekcji w pierwszej turze pozostawało mu już tylko liczyć na cud. Do cudu zabrakło 304 głosów (dziwne, że tylko tyle). Powie ktoś: prezydenta wybierają zwykli mieszkańcy, a nie partyjni aktywiści. Zgadza się, tyle tylko, że mieszkańcom przestały wystarczać już filozoficzne gawędy i dumny tytuł środka aglomeracji. Nic z tego nie wynika.

Moi znajomi pytali natomiast jak to jest, że kiedyś urzędnikom wystarczył jeden budynek, a dziś wspólnie ze strażą miejską zajmują ich kilka. Nie rozumieją (bo nie sposób zrozumieć) dlaczego restrukturyzacja szpitala trwa od zawsze, dyrektorzy zmieniają się jak na karuzeli, a długi rosną.

Nie rozumieją dlaczego na zdewastowanym kąpielisku w Orzegowie nie dzieje się nic, dzieciarnia kąpie się w gliniankach na Chebziu, a miasto angażuje się w budowę gigantycznego aquaparku, do którego przeciętny Kowalski może się nigdy nie wybrać.

Nie mogą zrozumieć dlaczego miasto promuje się na zewnątrz jako cudowne miejsca do zamieszkania, a miejskie parki proszą się o lifting, zaś oferta placówek kulturalnych jest słabsza niż kilka lat temu. Nie rozumieją wreszcie dlaczego na Karmańskie mają trafiać śmieci z całej aglomeracji. Co gorsza przestali wierzyć, że prezydent jest im to w stanie kiedykolwiek przekonująco wyjaśnić.

Ich wiara prysła kiedy zorientowali się, że swój chłop stał się brylującym na salonach działaczem partyjnym.