Wybuch w kopalni Mysłowice. Dyrektor naczelny oparzeniówki: Jest potrzebna interwencja prezesa NFZ

Władze CLO w Siemianowicach Śląskich kontaktowały się już z ministerstwem zdrowia w sprawie finansowania hodowli skóry, które zostały założone dla poparzonych górników w zeszłotygodniowym wybuchu w kopalni Mysłowice Wesoła. Szpital przedstawił także NFZ swoje potrzeby finansowe, a które wynikają z „nadwykonań” świadczeń medycznych dla 23-osobowej grupy górników.

Mariusz Nowak, dyrektor naczelny CLO poinformował, że NFZ odpowiedział siemianowickiej oparzeniówce, że taka decyzja wymaga czasu i odpowiednich rozliczeń. –Ja to rozumiem, ale to trzeba załatwić szybciej. Nie możemy czekać kolejnego miesiąca, bo za miesiąc będzie już za późno – mówił dyrektor naczelny.

Przyznał również, że w tej sytuacji potrzebna jest interwencja prezesa NFZ.

Mariusz Nowak podał przykład, że wprowadzenie nawet jednego leku dla wszystkich górników, to koszt rzędu 10 tys. dziennie.
Dyrektor zwracał uwagę, że szpital na co dzień nie ma tak dużej grupy osób z tak ciężkimi obrażeniami do leczenia. – Nie możemy pozwolić sobie na czekanie, albo opóźnienie decyzji. Uruchamiamy wszystkie środki finansowe, aby sprowadzić wszystkie leki niezbędne do skutecznego leczenia – dodawał.

Dodajmy, że na oddziale intensywnej terapii siemianowickiej oparzeniówki nadal przebywa sześciu górników. –Dwaj są w stanie krytycznym, czterej w stanie nieco bardziej stabilnym, z zauważalnymi poprawami w zakresie monitorowanych parametrów. Pozostali pacjenci na oddziale chirurgicznym są w stanie ogólnie zadawalającym – informuje prof. Marek Kawecki z CLO.
Rokowania dla sześciu pacjentów przebywających na OIOM są bardzo ostrożne.

*Proces apelacyjny Katarzyny W.: Kochałam Madzię. Nie jestem zła
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM
*Sprawdź, czy jesteś satanistą: Szokująca broszura ks. Sawy
*Najlepsze MEMY po meczu Polska – Niemcy ZOBACZ ZDJĘCIA