Karta uprawnia do korzystania w promocyjnych cenach z szeregu atrakcji, które mają do zaoferowania beskidzkie kurorty. Choć projekt dopiero wystartował, w górach już chwalą jego efekty.
- Wprowadzając naszą kartę na rynek nie wiedzieliśmy, jak zostanie przyjęta. Jesteśmy mile zaskoczeni, bo wielu ludzi o nią pyta - mówi Sabina Bugaj, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Informacji w Szczyrku.
Karta rabatowa Beskidzkiej 5, czyli Brennej, Istebnej, Szczyrku, Ustronia i Wisły, wzoruje się na projektach, które w Beskidach funkcjonowały już wcześniej. Na przykład pod Czantorią przez kilka lat turyści mieli do dyspozycji ustrońską kartę rabatową.
- Co roku przygotowywaliśmy 10 tysięcy takich kart na lato i tyle samo na zimę. Mogli z nich korzystać nasi goście, którzy uiścili tzw. opłatę uzdrowiskową. Program cieszył się ogromnym zainteresowaniem, co roku znikały wszystkie przygotowane przez nas karty - przyznaje Grażyna Winiarska z Wydziału Promocji Urzędu Miejskiego w Ustroniu.
Teraz gminy wchodzące w skład Beskidzkiej 5 postanowiły połączyć siły. Przygotowały dziesięć tysięcy kart, po dwa tysiące w każdej z gmin wchodzących w skład Beskidz-kiej 5.
Nowe karty rabatowe dostępne są w punktach informacji turystycznej. Jak podkreśla Katarzyna Macura, szefowa Ośrodka Promocji, Kultury i Sportu Gminy Brenna, może je otrzymać każdy, kto opłaci w górach choć jeden nocleg.
Karta uprawnia do korzystania w promocyjnych cenach z szeregu atrakcji. Taniej można poszaleć w Parku Linowym w Brennej, przejechać się wiślańską Ciuchcią Martusia, odwiedzić ustroński Leśny Park Niespodzianek, czy obejrzeć film w kinie Beskid w Szczyrku. Łącznie turyści mogą odwiedzić ze zniżką 20 atrakcyjnych miejsc w Beskidach.
Specjaliści z branży turystycznej zwracają jednak uwagę, że sukces nowej karty rabatowej będzie zależał od wielkości funduszy, jakie zostaną zaangażowane w promocję przedsięwzięcia.
- W Wiśle wcześniej już także funkcjonowała karta rabatowa, ale jej oferta była dosyć wąska, dlatego trudno cokolwiek powiedzieć o efektach tego przedsięwzięcia. Jeśli karta rabatowa Beskidzkiej Piątki ma skłonić turystów do przyjazdu w nasze góry, trzeba będzie przeznaczyć sporo energii i funduszy w reklamę tego projektu - mówi Rafał Skurzok, prezes Wiślańskiej Organizacji Turystycznej.
Dodaje, że oferta karty powinna być jak najszersza, a rabaty nie mogą ograniczyć się do standardowych kilku procent.
- Zniżki w wysokości 5-10 procent rzadko są dla ludzi atrakcyjne. To powinny być naprawdę kuszące upusty, dlatego przed Beskidzką Piątką stoi trudne zadanie - stwierdza Skurzok.
Ale według Sabiny Bugaj nawet najmniejsze zniżki mają jednak sens.
- Mamy takie czasy, że często cena ma dla turystów decydujące znaczenie. A dziesięcioprocentowa zniżka dla czteroosobowej rodziny to już odczuwalna ulga - przekonuje.
Bugaj nie ukrywa, że w kolejnych edycjach Beskidzka 5 zamierza poszerzać ofertę karty rabatowej m.in. o punkty usługowe, gastronomiczne, czy hotele i pensjonaty. W przyszłości do karty atrakcji turystycznych może dołączyć np. kulinarna karta rabatowa.
Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO
*Off Festiwal 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?