Wczoraj w Zebrzydowicach wykoleiły się 3 (na szczęście puste) cysterny paraliżując na kilkanaście godzin ruch w tym rejonie, dzień wcześniej wypełniony pasażerami Elf nie zatrzymał się na stacji w Gliwicach. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną obu tych zdarzeń: błąd człowieka, usterka pociągu, czy kiepski stan torowiska. Leszek Miętek, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów w Polsce obawia się jednak, że takich przypadków będzie coraz więcej.
- Pod względem stanu infrastruktury województwo śląskie wygląda fatalnie i stąd takie zdarzenia mogą się powtarzać nawet codziennie - przestrzega Miętek. Jego zdaniem, nie bez wpływu na powtarzające się incydenty na kolei są też zakupy nowego taboru. Zbyt nowego - jak ocenia Miętek. - Nie może być tak, że marszałkowie kupują każdy pociąg, który jest kolorowy i przypomina Pendolino. W efekcie pasażerowie jeżdżą naszpikowanymi elektroniką prototypami. Kto zaręczy, że wszystkie elementy są na 100 procent ze sobą kompatybilne? - pyta Miętek.
Aluzja do kupionych przez samorząd województwa śląskiego Elfów jest aż nazbyt czytelna. Faktem jest, że kiedy marszałek podpisywał umowę na dostawę tych pojazdów z bydgoską Pesą żaden z tych pociągów fizycznie jeszcze nie istniał.
- Nie zamawialiśmy żadnego prototypu. Zamawialiśmy pojazd o ściśle określonych, w niektórych aspektach wręcz bardzo wyśrubowanych, parametrach i taki też otrzymaliśmy. Pojazdy przeszły pozytywnie wszystkie testy i zostały dopuszczone do jazdy przez Urząd Transportu Kolejowego - ripostuje Łukasz Czopik, sekretarz województwa śląskiego.
Incydenty, do których w tym tygodniu doszło na torach naszego regionu pogłębiają i tak już kiepską atmosferę wokół kolei. Od roku trwa bowiem czarna seria wypadków z udziałem pociągów - w sierpniu w miejscowości Baby (koło Piotrkowa Trybunalskiego) rozbił się skład jadący z Warszawy do Katowic, w październiku w Chybiu koło Skoczowa wykoleił się Euro City do Wiednia, zaś niespełna 3 miesiące temu katastrofa kolejowa w Szczekocinach kosztowała życie 16 osób. Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych do tej pory nie wyjaśniła żadnego z tych wypadków.
Jej wiceprzewodniczący - Jan Andrzej Młynarczyk, ocenia, że przyczynę wykolejeń w Babach i Chybiu poznamy najdalej za półtora miesiąca. Jeszcze niedawno obiecywał, że kulisy tragedii w Szczekocinach poznamy jeszcze w tym roku. Teraz jest już ostrożniejszy.- Zgodnie z ustawą mamy rok i sadzę, że tyle czasu będzie trwało przygotowanie raportu - mówi Młynarczyk.
Prace Komisji oraz prowadzącej śledztwo w tej sprawie prokuratury okręgowej w Częstochowie komplikuje fakt, że wciąż nie udało się przesłuchać dyżurnego z posterunku w Starzynach. Wczoraj okazało się, że mężczyzna podejrzany o spowodowanie katastrofy nadal pozostanie w szpitalu psychiatrycznym. Oznacza to, że śledztwo, które powinno zostać ukończone do niedzieli będzie przedłużone.
Juwenalia Śląskie 2012: program, wydarzenia, zdjęcia, filmy
Kanon książek śląskich: Debata Dziennika Zachodniego
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO
* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?