Wyścig Solidarności i Olimpijczyków: Sprinterski finisz w Katowicach ZDJĘCIA

162 kolarzy z 26 ekip wyruszyło na trasę 1. etapu 33. Międzynarodowego Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków z Żor do Katowic. Kolarze mieli do pokonania tylko 92,5 km, ale upał mocno dawał im się we znaki.

Już 10 km po starcie na ucieczkę zdecydował się Patryk Gieracki. Zawodnik Chrobrego Głogów wygrał lotny finisz w Lędzinach i miał już 3 minuty i 15 sekund przewagi nad peletonem. Zbliżając się do mety kolarze przyspieszyli tempo jazdy i przed wjazdem do Katowic dogonili uciekiniera.

- Nasi zawodnicy, chcąc się pokazać w wyścigu muszą zrobić akcje, na które nie zdecydują się kolarze z ekip walczących zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Było oczywiste, że Patryk nie ma szans dojechać w pojedynkę do mety, rozpędzony peleton i tak by go dopadł, dlatego odpuścił - powiedział Bolesław Bolt, dyrektor sportowy Chrobrego.

Na finiszowej pętli wokół lotniska Muchowiec trwało rozprowadzanie sprinterów, bo na metę wpadła cała grupa. Najszybszy okazał się Holender Coen Vermeltfoort z grupy Volker Wessels.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z METY 1. ETAPU WYŚCIGU W KATOWICACH

- Koledzy z drużyny wykonali dobrą robotę rozprowadzając mnie na czele peletonu, a ja okazałem się najszybszy na finiszu. Cieszę się bardzo, że wygrałem w Katowicach i zostałem pierwszym liderem wyścigu - powiedział Holender, który u siebie w kraju wygrał siedem etapowych zmagań.

Vermeltfoort na finiszu wyprzedził Alana Banaszka z grupy HRE Mazowsze Serce Polski, który był trochę zawiedziony tą porażką.

- Etap mimo upału nie był ciężki, bo mieliśmy do pokonania niespełna 100 km. Ciężko było na finiszu. Dałem z siebie wszystko, ale to starczyło tylko na drugą lokatę. Myślę jednak, że to dobra pozycja wyjściowa do ataku na kolejnych etapach, bo celem naszej grupy jest zwycięstwo w klasyfikacji generalnej tego wyścigu - stwierdził Banaszek.

Na mecie w Dolinie Trzech Stawów nagrody i koszulki wręczali kolarzom znani polscy olimpijczycy: Mieczysław Nowicki, Tadeusz Mytnik i Edward Skorek oraz Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic.

Na mecie 1. etapu w Katowicach kolarze i kibice mogli podziwiać zabytkowe rowery z kolekcji Wojciecha Mszycy, byłego dziennikarza DZ. Nasz kolega zaprezentował publicznie pięć historycznych jednośladów, w tym 108-letniego Adlera 1, wyprodukowanego we Frankfurcie nad Menem w 1914 roku, oraz 97-letniego Ebeco z 1925 roku z Fabryki Rowerów, Gramofonów i Wyrobów Metalowych w Katowicach uważany za najstarszy polski rower.

Podczas finiszu kolarzy w Dolinie Trzech Stawów koncertowała Orkiestra Dęta Katowice. W środę po południu kolarzy jadących w 33. Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków czeka jeszcze drugi etap z Tarnowskich Gór do Sosnowca długości 125,8 km.