Ząb za ząb to dziś żaden problem. Ale bruksizm to pilna sprawa dla dentysty

Pani doktor, co to jest bruksizm i jakie są jego objawy?
Zgrzytanie i zaciskanie zębów to choroba zwana bruksizmem.

To schorzenie psychogenne, o podłożu stresowym. Zaciskając zęby, zgrzytając zębami odreagowujemy codzienne napięcie, którego dziś mamy ponad miarę. Często nie kojarzymy innych objawów somatycznych właśnie z bruksizmem.

Zaciskamy zęby, gdy jesteśmy wkurzeni, albo zestresowani… To rozumiem, ale zdarza się też, że „zgrzytamy” nimi w czasie snu… Dlaczego? Bo po prostu nie panujemy nad tym odruchem?

To nie „odruch” - to choroba. I warto wiedzieć, że częściej zaciskamy szczęki w ciągu dnia, a zgrzytamy zębami zwykle w nocy. Dzieje się to bez udziału naszej świadomości. To korelacja między stresem, mięśniami mimicznymi oraz ośrodkiem w mózgu odpowiedzialnym za pracę tych mięśni.

Wspomniała pani o objawach somatycznych… Czy od „zgrzytania zębami” coś nam dokucza, coś nas może na przykład boleć?
O, tak - bruksizm może często objawiać się wieloma dolegliwościami. Mogą to być bóle głowy, karku i pleców, zawroty głowy, bóle ucha i zaburzenia słuchu, a także trzaski w stawach skroniowo-żuchwowych. Bruksizm powoduje ścieranie i pękanie zębów, ubytki klinowe (przyszyjkowe), a nawet krwawienie dziąseł. Chodzimy od lekarza do lekarza, od specjalisty do specjalisty, szukając pomocy, a okazuje się, że w zdecydowanej większości przypadków wystarczy założyć szynę relaksacyjną rozluźniającą mięśnie żwaczowe, a już chory odczuje zdecydowaną poprawę.

Jak niebezpieczny jest bruksizm i czy współczesna stomatologia może sobie z nim poradzić?
Niebezpieczny jest dla naszego samopoczucia i funkcjonowania innych narządów. Jak bardzo? Proszę sobie wyobrazić, że aż 60 procent dorosłych Polaków i 30 procent dzieci choruje na bruksizm, a zaledwie około 30 procent zdaje sobie z tego sprawę. Na szczęście świadomość lekarzy innych specjalności - nie tylko stomatologów - że jest to choroba i trzeba ją leczyć, jest już dziś bardzo duża.

Stomatologia staje się więc interdyscyplinarna?
Medycyna jest jedna, to specjalności jest wiele. W medycynie, interdyscyplinarne, całościowe podejście do pacjenta to konieczność i powinna - moim zdaniem - być to także norma. Tak jak my - stomatolodzy, jeśli zauważymy coś niepokojącego w jamie ustnej przy okazji kontroli albo leczenia lub prac protetycznych, kierujemy pacjenta do laryngologa czy lekarza pierwszego kontaktu, tak samo neurolodzy czy laryngolodzy kierują do nas osoby skarżące się na dolegliwości mogące wskazywać na bruksizm.

Taka szyna bardzo przeszkadza?
Szynę zakłada się głównie na noc i nie jest bardzo uciążliwa, za to niezwykle pomocna. Jest to termoplastyczny materiał, można więc, mając założoną szynę, normalnie funkcjonować, nie należy tylko wtedy jeść. Jeśli chcemy uzyskać szybszy efekt leczenia, przydałoby się szynę nosić jak najczęściej, również w ciągu dnia.

Zęby można „zjeść”?
Jak najbardziej. Proces zgrzytania wywołany bruksizmem jest bardzo destrukcyjny dla zębów, a właśnie dzięki noszeniu szyny relaksacyjnej chronimy zęby przed ścieraniem i destrukcją, a w konsekwencji przed utratą.

Pani doktor, czy człowiek musi tracić zęby wraz z upływem lat? Jak temu zapobiec, bo przecież zęby to nie tylko ładny uśmiech?
Nie, nie musi. Można temu zapobiec poprzez regularne wizyty u stomatologa. Oczywiście, ważne jest - jak w każdej dziedzinie medycyny - w jakie „stomatologiczne ręce się oddamy”. Są gabinety, które zajmują się tylko „wycinkową” dziedziną stomatologii i są w niej najlepsze. W naszych gabinetach działamy kompleksowo - każdy członek zespołu specjalizuje się w innej dziedzinie stomatologii, na przykład w leczeniu zaburzeń stawów skroniowo-żuchwowych, albo w ortodoncji, endodoncji, implantologii, protetyce, pedodoncji. Naszym „oczkiem w głowie” jest także stomatologia estetyczna.

No właśnie - jeśli chodzi o estetykę, to przecież usunięcie np. jednej siódemki czy szóstki nie ma na nią wpływu. Tego braku nie widać…
Nie zgodzę się z tym, bo „widać” - tyle że w naszym „bilansie” zdrowia i dobrego samopoczucia. Wstawienie, uzupełnienie jednego brakującego zęba jest bardzo istotne. Podstawowym naszym błędem - pacjentów - jest to, że idziemy do dentysty dopiero wtedy, kiedy coś zaczyna się dziać, a nie dbamy wystarczająco o profilaktykę.

Ale przecież bez zębów da się żyć...
Nie, absolutnie nie… Bo zęby to nie tylko ozdoba, to zdrowie.

A co z krzywymi zębami? Chyba pani nie powie, że jakoś szczególnie wpływają na zdrowie?
Z krzywymi zębami można żyć, tylko po co, skoro da się je wyprostować. Prostowanie zębów nie jest już dziś żadnym problemem stomatologicznym.

W przypadku dorosłych także? Bo podobno dorosłym trudno już wyprostować krzywe zęby?
To mit. Dziś dorosłym można wyprostować zęby, a w wielu przypadkach nawet trzeba - nie tylko ze względów estetycznych, ale i zdrowotnych. Jest to proces, który u dorosłych trwa trochę dłużej niż u dzieci.

Jak długo?
Z zastosowaniem nowoczesnych aparatów trwa od roku do dwóch lat. Trzeba też odpowiednio zabezpieczyć efekt, który został osiągnięty w czasie regulacji układu zębów i zgryzu. Wskazane są więc regularne wizyty u stomatologa - przynajmniej raz na pół roku.

A co pani doktor zaleca w przypadku paradontozy? Mam wrażenie, że o tej chorobie mówi się tylko w reklamach past do zębów…
Tak źle nie jest. W gabinetach dentystycznych, a z pewnością w naszych - 4dent oraz lift med. - też się wiele mówi i zapobiega tej chorobie, która w skrajnych przypadkach prowadzi do rozchwiania i utraty zębów.

A jakie zalecenia?
Regularne - przynajmniej raz na trzy miesiące do pół roku -czyszczenie zębów u stomatologa z kamienia i osadów oraz w razie potrzeby wykonanie kiretażu. Wykonujemy go w celu oczyszczenia kieszonek dziąsłowych z kamienia. Te zabiegi działają zapobiegawczo na proces paradontozy. W przypadku zaawansowanej paradontozy istnieją metody - poza implantami, za pomocą których da się przedłużyć życie zęba. Taką opcją jest szynowanie zębów, które przedłuża funkcjonowanie ruszającego się zęba w jamie ustnej o długie lata. I profilaktyka ponad wszystko.

Wspomniała pani o medycynie estetycznej. Modne jest wybielanie zębów, ale przecież każdy człowiek ma nieco inny odcień uśmiechu. Czy śnieżna biel nie wygląda nieco… dziwnie?
Nie da się uzyskać za pomocą wybielania śnieżnej bieli. Są różne skale i z pewnością można uzyskać jak najbardziej zadowalający dla pacjenta efekt, ale biel zwana przeze mnie „kaloryferem” jest nie do uzyskania. Zresztą, uważam, że naturalne zęby mogą być jasne, piękne, ale warto się zastanowić czy muszą przypominać „Hollywood smile”. Oczywiście, jeśli pacjent tego sobie życzy, to mogą. Możemy na przykład również nałożyć licówki na zęby, ale jeśli chcemy uzyskać efekt „najczystszej bieli”, to musimy liczyć się z mechaniczną ingerencją w zęby i dużo wyższymi kosztami.

Chcemy mieć ładny uśmiech, bo inaczej „nie wypada”. Ale czy tylko tym powinniśmy się martwić?
Zdrowe zęby to zdrowy człowiek. Choroby zębów mają wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu. Nieleczone mogą być przyczyną wielu chorób, z którymi czasami nie kojarzymy stanu naszej jamy ustnej. Zęby mamy po to, abyśmy mogli dokładnie przeżuwać pokarm. Braki w uzębieniu mają wpływ na pracę całego układu pokarmowego. Estetyka - tak, jest bardzo ważna, ale ta estetyka łączy się przede wszystkim ze zdrowiem i dobrym samopoczuciem. Nikogo nie namawiam do inwestowania w drogie zabiegi, jeśli można podobny efekt uzyskać mniejszym kosztem. Ale do tego, żeby dbać o zęby, uzupełniać braki i być pod stałą kontrolą dentysty - zawsze będę namawiać.

Rozmawiała: Elżbieta Kazibut-Twórz

*Dramatyczny apel: Złodzieju, oddaj komputer ze zdjęciami mojej zmarłej żony
*Morderca kotów z Zabrza skazany! A to taki miły student stomatologii
*Jak zdobyć becikowe i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Seksowne zabawy na Śląsku: Mistrzostwa Chippendales ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ