Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił psa. Z premedytacją kilkakrotnie przejechał labradora autem. Rusza proces oskarżonego Mariana F. [UWAGA DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

Aleksander Król
Aleksander Król
Zabił psa. Z premedytacją kilkakrotnie przejechał labradora autem. Rusza proces oskarżonego Mariana F.
Zabił psa. Z premedytacją kilkakrotnie przejechał labradora autem. Rusza proces oskarżonego Mariana F. Fundacja Jestem Głosem Tych co Nie Mówią
14 listopada ruszy proces Mariana F., oskarżonego o zabicie psa. Mężczyzna miał kilkakrotnie, z premedytacją, przejechać błąkającego się na ulicy labradora. Sprawą zajęła się rybnicka Fundacja Jestem Głosem Tych co nie Mówią.

14 listopada ruszy proces Mariana F., oskarżonego o zabicie psa. Mężczyzna miał kilkakrotnie, z premedytacją przejechać błąkającego się na ulicy labradora. Do zdarzenia doszło w Knurowie. Sprawą zajęła się rybnicka Fundacja Jestem Głosem Tych co nie Mówią.

Zabitego psa znalazł przechodzień

- 18 lutego nasza Fundacja otrzymała zgłoszenie o znalezionych w lesie zwłokach czarnego labradora. Zgłaszającą zaniepokoiło ułożenie zwłok oraz miejsce odnalezienia (lasek przy polu uprawnym) - informuje Fundacja Jestem Głosem Tych co Nie Mówią z Rybnika.

- Do zdarzenia doszło w Knurowie - precyzuje Ireneusz Piontek z Fundacji.

- Nie wiedzieliśmy wówczas, czy pies komuś uciekł i wpadł pod samochód, czy też został przez kogoś zamordowany, a ciało postanowiono porzucić - dodają w Fundacji.

Pies miał liczne złamania otwarte i uszkodzoną czaszkę

Przedstawiciele Fundacji pojechali na miejsce wskazane przez zgaszającą osobę, wykonali dokumentację fotograficzną oraz dokonali wstępnych oględzin ciała psa. Wystająca kość biodrowa, liczne złamania otwarte, uszkodzona czaszka i otarcia wskazywały na wypadek komunikacyjny.

- Postanowiliśmy wezwać na miejsce patrol policji i w tzw. międzyczasie zrobić rozpytanie wśród lokalnych mieszkańców (mała wieś, z serii - wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich). Niestety nikt nie rozpoznawał psa. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie - wspominają w Fundacji.

Po przybyciu patrolu policji z Komisariatu w Knurowie podjęto wspólną decyzję o wezwaniu na miejsce powiatowego lekarza weterynarii.

- Nie będziemy jednak komentować, ani oceniać kompletnego braku profesjonalizmu tegoż mężczyzny. Zwłoki psa zostały zabezpieczone przez lekarza (w worku po karmie) - informuje Fundacja.

Wielka determinacja pracowników fundacji

Sprawa została wstępnie zakończona przez organy ścigania ze względu na brak jakichkolwiek informacji.

- Postanowiliśmy jednak wziąć sprawy we własne ręce i dzięki niezłomności naszej pani inspektor, pomimo patowości całej sytuacji - zamieściliśmy ogłoszenie ze zdjęciami psa na naszym fanpage'u. Następnego dnia zgłosili się do nas świadkowie zdarzenia drogowego, jakie miało miejsce kilka dni wcześniej około 6 km od miejsca odnalezienia zwłok - informuje Fundacja.

Mężczyzna i kobieta, będący naocznymi świadkami, widzieli samochód zwalniający przed dużym, czarnym psem, który znajdował się na jezdni. Kierowca samochodu zwolnił, po czym przyspieszył, kierując samochód wprost na psa, przyspieszając i hamując uderzył psa samochodem kilka razy!

- Brutalnie i z premedytacja chciał zabić błąkającego się psa, który poszukiwał swojego domu - opisują w Fundacji.

Pies w wyniku uderzenia, znajdując się w stanie silnego wzburzenia, amoku - uciekł z miejsca wypadku. Nie wiadomo, czy skonał tuż obok, a jego zwłoki zostały przewiezione w miejsce ich znalezienia, czy pod wpływem adrenaliny udało mu się przebyć taką odległość o własnych siłach.

Świadkowie wezwali policję

Przedstawiciele Fundacji tłumaczą, że świadkowie zdarzenia okazali się być bohaterami - uniemożliwili ucieczkę sprawcy i wezwali na miejsce patrol policji. Patrol drogówki uznał jednak, że takie wypadki się zdarzają i zakończył postępowanie na miejscu.

Po wykonaniu czynności formalnych, świadkowie rozpoczęli poszukiwania psa na własną rękę, jednak nie przyniosły one skutku.

- Z pomocą policji odnaleźliśmy sprawcę tego zdarzenia i doprowadziliśmy go przed sąd - mówią w Fundacji.

Jak udało nam się ustalić, oskarżony mężczyzna ma 56 lat.

- Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu - przyznaje Paweł Sikora, prokurator rejonowy Prokuratury Rejonowej Gliwice-Zachód.

Sekcja zwłok wykazała, że ciało psa zostało totalnie zmiażdżone, organy wewnętrzne były miazgą.

Oskarżonemu grozi do 3 lat więzienia. Fundacja Jestem Głosem Tych co Nie Mówią jest oskarżycielem posiłkowym.

Fundacja Jestem Głosem Tych co Nie Mówią prosi o wsparcie finansowe.
Dzięki Wam zmieniamy świat, wspomóż nas, potrzebujemy pieniędzy na dobrego prawnika:
FUNDACJA JESTEM GŁOSEM TYCH CO NIE MÓWIĄ
Rybnik 44-207 ul. Rybacka 54A I
NG 43105013441000009080299499
dla przelewów z zagranicy kod SWIFT INGBPLPW 43105013441000009080299499
PayPal [email protected]
NIP: 6423191217

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera