@Zachodni Gości: Krzysztof Mejer o wyburzonych schronach i rewitalizacji rynku

Gdyby pan dostał na biurko wniosek o zorganizowanie w Rudzie Śląskiej marszu równości, obawiałby się pan, że takie wydarzenie może spowodować potencjalnie zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców?

Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w Białymstoku musiałbym zakładać scenariusz negatywny, bardzo radykalny. Musiałbym wziąć pod uwagę wszystkie wątki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa nie tylko uczestnikom marszu, ale też wszystkim mieszkańcom Rudy Śląskiej. Na pewno gdyby taki wniosek trafił na moje biurko to musiałbym go przeanalizować od strony prawnej, sprawdziłbym czy wniosek jest zgodny z prawem i wypełnia wszystkie przesłanki, które są ujęte dla organizacji tego typu marszy w ustawie. Skonsultowałbym wniosek z odpowiednimi służbami i podjął decyzję.

Minister edukacji narodowej stwierdził ostatnio, że “marsze równości budzą ogromny opór. W związku z tym warto zastanowić się czy w przyszłości powinny być organizowane”. Zgadza się pan w tej kwestii z ministrem?

Nie zgadzam się z taka argumentacją. Uważam, że żyjemy w kraju demokratycznym, każdy ma prawo manifestować swoje niezadowolenie lub swoje poglądy. Oczywiście w granicach prawa. I to powinno być tym kryterium decydującym czy dajemy zgodę na organizację jakiegoś marszu czy też nie. Ludzie mają różne poglądy, różne spojrzenia na rzeczywistość.

Zmieniając temat. Czy Ruda Śląska dba o swoje zabytki?

Myślę, że tak. Udowadniamy to z każdym miesiącem czy z każdym rokiem. Chcę podkreślić, że kończymy remont jednego z domków na osiedlu patronackim Ficinus, bierzemy się też za rewitalizację Wielkiego Pieca, więc uważam że jak najbardziej dbamy o swoje zabytki i myślę, że każdy kto mieszka w Rudzie Śląskiej nie ma co do tego wątpliwości.

Pewne wątpliwości się jednak w ostatnim czasie pojawiły. Trzy zabytkowe, przedwojenne schrony bojowe zostaną wyburzone. Na ich miejscu ma powstać centrum logistyczne.

Wszyscy skupili się na tych trzech schronach, a proszę pamiętać że na terenie Rudy Śląskiej mamy takich schronów ponad 60. To pierwsza sprawa. Po drugie, jeśli chodzi o te trzy schrony, to faktycznie inwestor otrzymał zgodę na ich wyburzenie, ale w zamian za to został zobligowany do wyremontowania trzech innych schronów, znajdujących się na terenie inwestycji. To rzecz, którą warto podkreślić. W ogóle w całej tej dyskusji chciałem zwrócić uwagę na to, że przez 30 lat niewiele osób o tych schronach pamiętało, za wyjątkiem kilku pasjonatów, których mamy w Rudzie Śląskiej. Oni zajęli się kilkoma schronami, bo daliśmy im te kilka schronów w użyczenie. Trochę żal mi w tej całej dyskusji, że skoncentrowali się na “hejtach” pod adresem władz miasta, a nikt nie myśli o wyciągnięciu pozytywnych aspektów z całej sprawy. Bo ta sprawa pokazuje, że najwyższy czas zająć się tymi schronami, ale w kompleksowy sposób. Trzeba pamiętać, że większość schronów nie leży na terenach należących do miasta. Tu trzeba współdziałania wielu instytucji i środowisk by te obiekty uratować. Jesteśmy otwarci na współpracę w tej kwestii.

Sprawą rudzkich schronów zajął się Generalny Konserwator Zabytków, który zwrócił się do Wojewódzkiego Konserwatora z prośbą o przeprowadzenie kontroli w zakresie działań Miejskiego Konserwatora Zabytków w Rudzie Śląskiej.

Wiemy o tym, że Wojewódzki Konserwator Zabytków otrzymał polecenie sprawdzenia całej procedury, ponieważ sam wystąpił do nas o udostępnienie całej dokumentacji i ją otrzymał. Nic w tej sprawie nie mamy do ukrycia. Jeśli okaże się, że popełniliśmy jakiś błąd to posypiemy głowę popiołem, choć uważam, że takiego błędu nie popełniliśmy. Los tych schronów został przesądzony w 2008 roku kiedy inwestor przymierzał się do kupna tej nieruchomości od jednej z instytucji kościelnych. Wtedy inwestor otrzymał zielone światło od ówczesnych władz miasta na wyburzenie sześciu schronów i trudno dzisiaj po tych kilku latach powiedzieć inwestorowi “sorry, ale nie”. To jest kwestia pewnej wiarygodności, pewnych zobowiązań, ciągłości decyzji I postępowań. W tamtym czasie zgodzono się na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego miasta. Trudno to dzisiaj odkręcać. W tle mamy potencjalny pozew inwestora o zadośćuczynienie za wyrządzone szkody.

Czyli można było uratować te schrony, ale wiązałoby się to z reperkusjami finansowymi i prawnymi?

Myślę, że gdybyśmy postawili sprawę jasno i powiedzieli, że nie zgadzamy się na wyburzenie tych schronów to mielibyśmy pozew o odszkodowanie i to wielomilionowy. Rudy Śląskiej na pewno na to nie stać. Ale to nawet nie o to chodzi. Mamy w mieście ponad 60 schronów. Brak trzech nie będzie szkodą dla całego systemu. Warto byłoby przekuć te negatywne emocje w pozytywne działanie. Chcielibyśmy wykorzystać wszystkie środowiska ku temu by wypracować jakieś działania, które sprawią, że uratujemy te pozostałe schrony i tak je zaadaptujemy by służyły mieszkańcom Rudy Śląskiej i miłośnikom historii.

Dzisiejszy rynek w Rudzie Śląskiej przypomina wielki betonowy plac. Mieszkańcy chcieliby, żeby na centralnym placu znalazło się więcej drzew, więcej zieleni.

Z tym zazielenieniem rynku jest problem tego typu, że pod rynkiem jest ogromna betonowa płyta. Posadzenie drzew w tym miejscu może sprawić, że te drzewa po prostu zaczną usychać. Zleciliśmy w tej chwili wstępną koncepcję zagospodarowania rynku w Nowym Bytomiu. Poczekajmy na wyniki. Nam też rynek też w tej chwili się nie podoba. Uważamy, że brakuje zieleni, brakuje ogródków, stolików, krzesełek. Chcielibyśmy, żeby to miejsce było takim punktem spotkań mieszkańców Rudy Śląskiej. Mamy nadzieję, że nam się to wszystko uda. Apelujemy do mieszkańców o jeszcze odrobinę cierpliwości.

Budowa aquaparku w Częstochowie