Wiele wskazuje, że już niebawem, zamiast radiowozami, stróże prawa będą poruszali się ... pieszo, albo na rowerach. Tak może się stać, jeśli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie zrezygnuje z cięć w budżecie policji.
Najwięcej obaw mają związkowcy w Komendzie Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich. Od 1 marca i tak ubogi budżet komendy stał się jeszcze szczuplejszy. - W zeszłym roku otrzymaliśmy limit na paliwo, który pozwalał na pokonanie niemal 400 tys. km. Od tego miesiąca do końca roku limit przewiduje wykonanie tylko 130 tys. km. To jakaś kpina - grzmi st. asp. Rafał Jankowski, przewodniczący związku piekarskich policjantów. Prognozuje, że z początkiem lipca pieniędzy na paliwo po prostu zabraknie. - I tak szukamy oszczędności tam, gdzie tylko się uda. Staramy się nie przekraczać granicy 20 kilometrów wykonanych w czasie jednej zmiany - tłumaczy Jankowski.
Trudno trzymać się tej reguły biorąc pod uwagę, że piekarska komenda każdego dnia przyjmuje od 15 do nawet 30 zgłoszeń z prośbą o interwencję. A do najdalszej dzielnicy miasta z centrum jest prawie 10 km. Jeżeli zatem patrol raz pojedzie do Kozłowej Góry albo do Dąbrówki Wielkiej, wykorzysta cały limit zmiany.
Co stanie się za kilka miesięcy, gdy w oddalonej od komendy dzielnicy trzeba będzie interweniować? Tego, póki co, funkcjonariusze nie mogą sobie wyobrazić. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Dzielnicowi już teraz do rejonu, w którym odbywają służbę, docierają prywatnymi samochodami lub środkami komunikacji miejskiej. Mają też dodatkowe zadanie. W trakcie służby pełnią funkcję... listonoszy. Bo na obsługę kancelarii ogólnej przeznaczono już nie 3 tys. zł miesięcznie, a o połowę mniej. Piekarskiej komendy już teraz nie stać na zakup znaczków pocztowych. - Dzielnicowi każdego dnia otrzymują korespondencję, którą muszą roznieść (np. wezwania na komendę, informacje o terminach spraw - przyp. red.). Jeżeli rankiem nie ma lokatora, policjant kolejnej zmiany idzie do tego samego adresata. Zamiast dbać o przestrzeganie porządku w swoim rejonie, staje się doręczycielem poczty. Gdzie się podziała ranga tego zawodu? - zastanawia się szef piekarskich związkowców. Podobnych pytań nie stawiają jeszcze policjanci z Bytomia. - Kryzys stał się faktem. Oszczędności trzeba szukać, dlatego jeździmy tam, gdzie koniecznie musimy. Nie chcemy wpadać w niepotrzebną panikę - powiedział nam jeden z bytomskich funkcjonariuszy.
Nadzieję, że pieniędzy nie zabraknie, mają także policjanci z Zabrza. - Nie ukrywam, że wysokość budżetu staje się dla nas ogromnym obciążeniem, jednak robimy co w naszej mocy, by pieniędzy wystarczyło. Dzielnicowi poczty nie roznoszą. Większość dokumentów skanujemy i przesyłamy e-mailem. Jeśli zabraknie środków, zwrócimy się do władz miasta - mówi jeden z zabrzańskich policjantów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Poważne zarzuty wobec lidera kultowego zespołu. Podał fance "tabletkę gwałtu"?
- „Szczena” wyjechał z Polski za chlebem? Wiemy, jak zarabia były „Chłopak do wzięcia”!
- Nie żyje brat polskiej gwiazdy. "Miał najładniejszy uśmiech na świecie"
- Roxie Węgiel w pierwszym wywiadzie z ukochanym. "Nieopisana chemia"