Gminni urzędnicy dogadali się też z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Raciborzu w sprawie przeniesienia ostatnich budynków użyteczności publicznej z wyludnionej już teraz Ligoty Tworkowskiej, która znajdzie się w czaszy zbiornika.
- Ustaliliśmy, że stojącą teraz w Ligocie remizę strażacką, świetlicę i budynek sklepu odtworzymy w jednym obiekcie o takiej samej kubaturze. Stanie on w dzielnicy Grabówka- mówi Andrzej Markowiak, szef biura wdrażania projektu z ramienia RZGW.
Odtworzenie budynku trochę jednak potrwa. - Trzeba ogłosić przetarg, wyłonić wykonawcę. Najpierw zostanie przygotowany szczegółowy kosztorys prac - dodaje Markowiak.
Urzędnicy i mieszkańcy Grabówki zacierają już ręce, bo nie mieli do tej pory obiektu, w którym mogliby się spotykać, a dzieci nie miały gdzie spędzać czasu po lekcjach.
- Zabieramy się za projektowanie świetlicy. Wywalczyliśmy w RZGW, że odtworzą nam, metr za metr, każdy obiekt użyteczności publicznej, który zostanie wyburzony w Ligocie. Budynek będzie wyglądał inaczej, ale powierzchnię dostaniemy taką samą - mówi Leszek Bizoń, sekretarz lubomskiego urzędu gminy.
Nie zakończyły się jeszcze rozmowy RZGW z władzami kościelnymi dotyczące przeniesienia kapliczki z Ligoty do Grabówki. Najprawdopodobniej obiekt zostanie rozebrany i odtworzony w innym miejscu.
Urzędnicy dogadali się jednak co do reszty mienia gminy, które pozostanie w Ligocie Tworkowskiej i sąsiednich Nieboczowach, także przeznaczonych do wysiedlenia.
- Mamy zapewnienia RZGW, że za grunty, zbiorniki wodne, dwa boiska piłkarskie oraz działki rekreacyjne, dostaniemy odszkodowania. Musimy się śpieszyć z opracowaniem operatów szacunkowych, na podstawie których będą one wypłacane - dodaje Leszek Bizoń.
Największy spór dotyczy dróg, bo gmina i inwestor prezentują skrajnie różne stanowiska w tej sprawie.
- 40 procent dróg gminnych w Nieboczowach i Ligocie pokryją obwałowania zbiornika. Naszym zdaniem to wystarczający powód, by wypłacić za wszystkie drogi odszkodowanie. Wydaje nam się, że w Warszawie zaczynają w końcu rozumieć nasze stanowisko - mówi Bizoń.
Andrzej Markowiak studzi zapały urzędników.
- RZGW nie jest od utrzymywania gminnych dróg. To, że są pieniądze na budowę zbiornika nie oznacza, że można brać z tej kasy ile i na co się chce. Moglibyśmy zostać posądzeni o niegospodarność, bo my jesteśmy od gospodarki wodnej, nie drogowej - mówi szef biura wdrażania projektu budowy.
Od kilku lat trwają przygotowania. M.in. kupowano ziemię i wypłacano odszkodowania. - Roboty związane z budową polderu, czyli obwałowań zapory czołowej, pompowni i innych urządzeń, ruszą w 2011 roku - mówi Markowiak.
Zbiornik Racibórz Dolny ma chronić przed powodzią miasta Polskipołudniowej, leżące nad Odrą, od Raciborza, po Opole i Wrocław. Już w zeszłym roku okazało się, że zamiast 800 milionów złotych, jego koszt pochłonie 1,3 miliarda zł! - Zmiana wynikła z tego,że przeprojektowaliśmy zbiornik, będzie bardziej bezpieczny i odpowiadający warunkom podłoża - wyjaśniał Franciszek Pistelok, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Do 2014 roku większość prac powinna być gotowa. Choć 1,3 mld złotych to kolosalna kwota, budowa zbiornika jest niezbędna, a koszty mogą się zwrócić w przypadku pierwszej dużej powodzi. Ta z 1997 r., nazywana później"potopem stulecia", spowodowała 9 miliardów złotych strat!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?