MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zebrano pieniądze dla chorego syna dwojga policjantów ze Śląska. Bartek urodził się w Niemczech

DRAPA
Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy o Bartku, nienarodzonym dziecku dwojga policjantów, który miał przyjść na świat z krytyczną wadą serca - HLHS z restrykcyjnym otworem owalnym. Potrzebne było aż 330 tysięcy złotych, by zwiększyć szanse chłopca na przeżycie. Udało się zebrać pieniądze, a chłopiec urodził się w klinice w Niemczech.

Po porodzie Bartek oddychał sam, a jego stan był określany jako stabilny. Chłopiec przyszedł na świat 23 marca, ale już kilka dni później był operowany. - Bartek jest już na OIOM-ie. Operacja poszła zgodnie z planem. Najbliższe dni będą trudne, jednak my wierzymy, że wszystko będzie dobrze. Nie wiemy jeszcze kiedy nastąpi próba odłączenia od respiratora - przekazali rodzice Bartka - Karolina i Michał Paligowie. Już wcześniej dziękowali wszystkim za zebranie niebagatelnej kwoty 330 tysięcy złotych. Walka o zdrowie i życie chłopca cały czas jednak trwa.'

Bartek urodzi się z krytyczną wadą serca. By pomóc nienarodzonemu dziecku dwojga policjantów, trzeba zebrać 330 tysięcy złotych

Rodzice Bartka są policjantami. Karolina Paliga pełni służbę w Komendzie Miejskiej Policji w Świętochłowicach. Początkowo w ogniwie patrolowo - interwencyjnym, a obecnie w zespole ds. wykroczeń. Michał Paliga jest funkcjonariuszem Oddziału Prewencji Policji w Katowicach. W trakcie pierwszych badań prenatalnych małżeństwo dowiedziało się o zwiększonej przezierności karkowej płodu. - Pojawiły się wtedy podejrzenia: wada genetyczna albo chore serce - mówił Michał Paliga, a jego żona dodała: - Dalsze badania wykluczały wadę, a w chwili, gdy myśleliśmy, że już wszystko się ułoży, okazało się, że jednak serduszko nie pracuje tak jak powinno. Zaczęliśmy konsultacje z lekarzami i w 20. tygodniu ciąży po raz pierwszy padała nazwa HLHS, krytyczna wada serca - wspominała na naszych łamach Karolina Paliga.

Dla młodego małżeństwa to był szok. Niektórzy lekarze sugerowali przerwanie ciąży, inni mówili, by nie leczyć Bartka po porodzie i pozwolić mu umrzeć. Przede wszystkim byli jednak medycy, którzy podkreślali, że jest szansa na przeżycie i normalne życie chłopca. - Niestety podczas kolejnego badania okazało się, że sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ do tej wady doszedł restrykcyjny otwór owalny. Połączenie między przedsionkami, które umożliwia przepływ krwi, zaczęło się zwężać, co stwarza dodatkowe zagrożenie - tłumaczyli Karolina i Michał Paligowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!