Zgoda ministerstwa na sprzedaż kopalni Silesia

Szefowie KW nie kryja radości. - Przed nami jeszcze starania o zgodę m.in. UOKiK i ministerstwa środowiska, ale możemy podpisać już warunkowa umowę - mówi Jacek Korski, wiceprezes KW.

Tydzien temu na transakcję zgodę wyraził wicepremier Waldemar Pawlak , który jako minister gospodarki, pełni funkcję walnego zgromadzenia akcjonariuszy Kompanii Węglowej. Bez jego zgody spółka nie może zbywać majątku, nawet tak kłopotliwego dla wyniku finansowego, jak w tym przypadku czechowicka Silesia. Kopalnia bowiem tylko w 2009 roku przyniosła ponad 100 mln zł strat.

Silesia stanie się własnością Czechów być może już nawet za 2-3 miesiące. KW nie ujawnia kwoty, jaką otrzyma za kopalnię.

- To tajemnica handlowa - podkreśla wiceprezes Korski. Nieoficjalnie mówi się o około 100 mln zł, czyli mniej niż wynosi oficjalna wycena Silesii. Czesi mają zobowiązać się także do określonych inwestycji w udostępnianie nowych pokładów, zwiększenie wydobycia. Zasoby Silesii są oceniane na 460 mln ton. Aby do nich dotrzeć, trzeba wyłożyć kilkaset milionów złotych.

Firmą, która ma kupić kopalnię, jest tak naprawdę Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia (PGS). Zostało ono założone przez pracowników kopalni, rozczarowanych wcześniejszymi niepowodzeniami w sprzedaży. Od początku jego ofertę wspierał inwestor - czeski Holding Energetyczny i Przemysłowy, który trzy miesiące temu został formalnie inwestorem PGS, obejmując udziały w tej firmie. W ten sposób także formalnie stał się partnerem w negocjacjach z KW. To już trzecia próba sprzedaży Silesii i miejmy nadzieję ostatnia-udana.

Zakupem czechowickiego zakładu była zainteresowana wcześniej szkocka grupa Gibson. Oprócz nich chętnymi do kupna kopalni byli Hindusi z Mittal Steel i Czesi z grupy energetycznej CEZ.