Koniec z przepełnionymi klasami? We wrześniu do szkoły pójdą jedynie te 7-latki, które dostały w zeszłym roku odroczenie oraz część 6-latków.
Wiele wskazuje więc na to, że sporo klas tworzyć będzie zaledwie kilkoro uczniów. Scenariusz prawdopodobny tym bardziej, że szkoła nie może odmówić rodzicom mieszkającym w jej rejonie przyjęcia dziecka. Puste klasy to jeden z efektów zniesienia przez Sejm obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
Nauka w małych grupach ma swoje dobre i złe strony. - Z pewnością będzie to korzystne dla dzieci, które wymagają większego wsparcia ze strony nauczycieli, pomoże też w opanowaniu materiału dydaktycznego - mówi Anna Dzięgiel, nauczyciel-konsultant z Regionalnego Ośrodka Metodyczno-Edukacyjnego Metis w Katowicach. - Jednak pamiętajmy, że w szkole dzieci mają rozwijać też swoje umiejetności społeczne. Z tym w tak wąskim gronie kolegów może być problem - zauważa.
Kiedyś rodzice marzyli, by ich dzieci uczyły się w kilkuosobowych klasach. Dzięki zawróceniu sześciolatków do przedszkoli, będzie to możliwe. Siedmiolatki, które we wrześniu rozpoczną naukę w szkołach obwodowych, mogą trafić do pięcio- czy dziesięcioosobowych klas. Dla samorządów to problem organizacyjny i jeszcze większy finansowy. Dlatego szukają pomysłów, jak go rozwiązać (mowa np. o dowożeniu uczniów do jednej szkoły). Tymczasem przepisy są jednoznaczne - dyrektor szkoły nie może odmówić przyjęcia dziecka mieszkającego w swoim obwodzie. Pedagodzy podkreślają, że nauka w tak małych klasach ma swoje plusy, ale też minusy.
Uczeń z obwodu
„Pusty rocznik” - to hasło, które w ostatnich tygodniach nie schodzi z ust pracowników wydziałów edukacji i dyrektorów szkół podstawowych. We wrześniu w szkolnych ławkach zasiądą jedynie siedmiolatki, które w tym roku rodzice odroczyli od obowiązku szkolnego. Przykładowo w Katowicach to jedynie ponad 13 proc. dzieci z całego rocznika.
Ilu sześciolatków trafi do szkół, na razie nie wiadomo. Biorąc pod uwagę statystyki z ubiegłych lat, śmiało możemy powiedzieć - niewiele. Rodzice w Śląskiem mając wybór, niechętnie posyłali pociechy do szkoły wcześniej. W zależności od roku decydowało się na to zaledwie od 14 do 18 proc. z nich. Przez to we wrześniu do jednej szkoły zgłosi się po 5-10 uczniów.
Po kilku uczniów w klasie
Gminy staną więc przedkoniecznością otwierania klas dla kilku (przy dobrych wiatrach kilkunastu) uczniów. Ci naukę w tak wąskim gronie będą kontynuować przez całą szkołę podstawową i gimnazjum.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dyrektorzy szkół obwodowych (a takimi są podstawówki i gimnazja) nie mają prawa odmówić przyjęcia dziecka ze swojego rejonu.
- Będziemy mogli jedynie negocjować z rodzicami przepisanie dziecka do oddziału w innej szkole, proponując im refundowanie kosztów dowożenia lub samo dowożenie - wyjaśnia Grażyna Burek, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. polityki edukacji. - Ale ostateczna decyzja i tak będzie należała do nich.
Także w Sosnowcu rodzice najmłodszych uczniów będą rozmawiać z przedstawicielami miasta o nowej sytuacji. - Przyznam, że nie wiem, jak zareagują na takie informacje - twierdzi Zbigniew Byszewski, naczelnik wydziału edukacji.
Trudno sobie wyobrazić, by dobrowolnie zgodzili się na takie rozwiązanie (w przypadku uczniów klas 1-3 odległość od miejsca zamieszkania do szkoły nie może przekraczać 3 km, dla starszych uczniów i gimnazjalistów jest to nie więcej niż 4 km).
- Nie wyobrażam sobie codziennego „przebijania się” przez ranne korki w Katowicach - komentuje Magdalena Zgubik, mama Natalii, która w tym roku poszła do szkoły. - Pomysł z dowożeniem też nie jest trafiony. Trzeba będzie dużo wcześniej zaprowadzać dziecko na autobus. Nie chciałabym tak męczyć córki - zauważa.
Plusy i minusy nauki w mniej licznych klasach
O plusach i minusach nauki w małych klasach mówią Anna Dzięgiel, nauczyciel -konsultant z ROM-E Metis w Katowicach, oraz prof. Eugenia Rostańska, pedagog z Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej
Nauczyciel ma możliwość poświęcić każdemu dziecku z osobna tyle czasu, ile potrzebuje na opanowanie konkretnej umiejętności dydaktycznej.
Ma możliwość indywidualnego podejścia do każdego ze swoich uczniów.
Uczniowie w małych klasach mają większe poczucie bezpieczeństw i własnej wartości.
Uczniowie zabierają do domu mniejszą ilość prac domowych. Większość materiału udaje im się przećwiczyć w szkole pod okiem nauczyciela.
Nauczyciel może mieć bliższy kontakt z uczniami i lepiej ich poznać. Niejako może pełnić rolę ich przyjaciela.
W szkole dziecko również ma zdobywać kompetencje społeczne. To w przypadku małych klas jest utrudnione.
Mała klasa nie zapewnia możliwości zaspokojenia potrzeby przynależności do grupy, która u dzieci w wieku 9-10 lat jest bardzo silna.
Nauczyciele nie mają warunków do przeprowadzania zajęć grupowych czy organizowania życia społecznego klasowej społeczności.
Dla dzieci mała liczba kolegów, z którymi spędzają większość czasu powoduje, że dzieci wychowują się w enklitycznym świecie, do którego inne grupy mają ograniczony dostęp.
*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?