18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związki partnerskie: Nieślubnych dzieci najwięcej w Bytomiu, najmniej w Częstochowie

Agata Pustułka
Rodzina
Rodzina ARC
Z badań prof. Urszuli Swadźby, socjolożki z Uniwersytetu Śląskiego, wynika, że w województwie śląskim, które uchodzi za ostoję tradycyjnej rodziny, rośnie akceptacja dla alternatywnych wobec małżeństwa związków.

- Widać to szczególnie w dużych miastach, gdzie 24 proc. młodych ludzi twierdzi, że małżeństwo jest formą przestarzałą. W przypadku mniejszych miejscowości sądzi tak tylko 8 proc. - mówi prof. Swadźba. - Pokolenie rodziców akceptuje to zjawisko niejako pod przymusem, by utrzymać kontakt z dorosłymi dziećmi. Przekaźnikiem międzypokoleniowych wartości rodzinnych są autochtoni, rdzenni Ślązacy, którzy podtrzymują wielopokoleniowy wzorzec rodziny. W tym środowisku procesy te zachodzą wolniej, ale też są.

Bytom znalazł się na trzecim miejscu w Polsce, po Wałbrzychu i Gorzowie Wielkopolskim, gdzie rodzi się najwięcej dzieci w związkach pozamałżeńskich (dane GUS). W Bytomiu niemal co trzecie dziecko wychowywane jest przez parę, która postanowiła zrezygnować ze ślubu. W skali całego kraju można mówić o prawdziwej epidemii, a miasta województwa śląskiego znajdują się w grupie, gdzie odsetek takiego potomstwa jest jednym z większych. Wystarczy spojrzeć na statystykę: Zabrze - 34,7 proc., Sosnowiec i Ruda Śląska - ok. 27 proc. W Gliwicach i Katowicach prawie co czwarte dziecko rodzi się parom, które nie chcą założyć obrączek.

Najlepiej w "rankingu" wypadają Rybnik (15,5 proc.) i Częstochowa, gdzie zjawisko to dotyczy 17,3 proc. dzieci. Jest to z pewnością powiązane z większą religijnością mieszkańców i przywiązaniem do tradycji.

Zdecydowanie rozluźnieniu formalnych, rodzinnych więzi, sprzyja emigracja zarobkowa, której konsekwencją jest zrywanie kontaktów z bliskimi i rozmywanie moralnych wzorców. Młodzi Polacy przebywający w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii są poddawani przyspieszonej "antymałżeńskiej" edukacji.

- W niektórych krajach, np. skandynawskich, te proporcje są jeszcze większe niż w Polsce, bo liczba dzieci z pozamałżeńskich związków sięga 50 procent. W Islandii, która jest chyba rekordzistką, to nawet 60 procent. Młodsze pokolenia nie chcą powielać wzorców rodziców. Nie biorą ślubów z powodu zachodzących zmian obyczajowych, ale przede wszystkim najważniejsze są względy ekonomiczne - ocenia prof. Marian Mitręga, demograf z UŚ.

Ze statystyk wynika także, że potem te wolne związki często przekształcają się w małżeństwa.
- Dzieje się to dawno po urodzeniu dzieci, gdy rodziców stać już na ślub i wesele, bo to jest kosztowne przedsięwzięcie. Dawniej było to nie do pomyślenia. Ciąża oznaczała szybki ślub - twierdzi prof. Mitręga. Wiele par nie chce legalizować związków, bo samotne matki mają trochę więcej przywilejów niż mężatki (np. ich dzieci mają pierwszeństwo przy zapisach do żłobka i przedszkola, a jak wiadomo, jest to ważny przywilej).

Katarzyna Nowakowska z Zawiercia, która zostanie mamą na początku września, choć z partnerem jest od ponad 10 lat, na razie nie planuje stawać na ślubnym kobiercu. - Długo się nad tym zastanawialiśmy i uznaliśmy, że wolimy skorzystać z przywilejów, jakie daje, w naszym przypadku nie do końca samotne rodzicielstwo - mówi. Bo - jak dodaje - jako samotna matka będzie miała właśnie pierwszeństwo w uzyskaniu miejsca w żłobku czy przedszkolu, a to ważne, bo: - Przypuszczam, że wraz z urodzeniem dziecka pracodawca uzna, że jestem mniej dyspozycyjna, więc niepotrzebna i wymieni mnie na "młodszy model" - tłumaczy. - Więc poza zasiłkiem dla bezrobotnych, który jest bardzo niski, będę mogła starać się o pomoc z MOPS-u. Zaś pewne miejsce w żłobku i przedszkolu powinno umożliwić mi poszukiwania kolejnej pracy - twierdzi pani Kasia.

A co ze ślubem i weselem dla rodziny? - Rodzice napierają, ale kiedy dziecko jest w drodze, uważam, że wydanie kilkudziesięciu tysięcy na zabawę jest rzeczą zbędną. Może za kilka lat zdecydujemy się na ślub cywilny - tłumaczy pani Katarzyna, która nie ukrywa, że kibicuje przyjęciu przez Sejm ustawy o związkach partnerskich.

- Jedyne, czego nam brakuje w obecnej sytuacji, to unormowanie zasad dziedziczenia, prawa do informacji w szpitalu i własności domu oraz pozostałego majątku. Liczyliśmy, że ustawa wejdzie w życie w najbliższych latach, tym samym rozwiąże nasze problemy, jednak nic tego nie zapowiada. A szkoda - podsumowuje przyszła mama.

Posłanka PO Danuta Pietraszewska przekonuje, że właśnie by ułatwić nieformalnym parom życie, trzeba przyjąć ustawę. - Da ona zarówno partnerom, jak i ich potomstwu pewność dotyczącą materialnej przyszłości - mówi posłanka.

Co jeszcze powoduje, że młodzi wolą nie formalizować swoich związków? NAPISZ SWÓJ KOMENTARZ



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!