Wiele zdjęć Marka Janickiego dopiero dzisiaj ujrzało światło dzienne.
– Marek Janicki był świadkiem historii polskiej i śląskiej fotografii – mówi fotoreporter „Dziennika Zachodniego”, Arkadiusz Gola, otwierając wystawę – Te zdjęcia po raz pierwszy zostały pokazane w takiej rozpiętości. Co roku możemy je zobaczyć we wszystkich mediach. Cztery, pięć fotografii cały czas krąży w obiegu i to właśnie one odcisnęły się w naszej pamięci. Reszta dopiero dziś ujrzała światło dzienne – dodaje.
W zbiorze znajduje się dwadzieścia zdjęć ukazujących wydarzenia na kopalni „Wujek”. Fotografie, które możemy oglądać w Bibliotece Śląskim zostały wydrukowane na papierze muzealnym z zachowaniem wszystkich zasad fotografii kolekcjonerskiej.
Podczas otwarcia wystawy Marek Janicki przekazał Bibliotece Śląskiej swoje oryginalne prace do zbiorów Biblioteki Śląskiej.
– Pacyfikacja „Wujka” była tragedią, dramatem. Okazuje się, że ciągle jest czymś, co rodzi żywe interpretacje i odbiór – mówi dr hab. prof. Zbigniew Kadłubek, dyrektor Biblioteki Śląskiej. – Dzisiaj ziściło się nasze wspólne marzenie, żeby zachować te fotografie i je pokazać.
Pokazano nie tylko fotografie, ale autora zdjęć, który był nieznany przez ok. 30 lat.
– Wiedzieliśmy, że komuniści się nie patyczkują. Te zdjęcia pokazałem swojemu tacie. Okrutnie mnie za nie zbeształ. Znał realia tych czasów. Wiedział, że gdyby te zdjęcia znalazły się w rękach milicji i komunistów, mógłbym za nie słono zapłacić – wyjaśnia Marek Janicki.
W dzisiejszych czasach trudno to sobie wyobrazić. Na terenie kopalni KWK „Wujek” wojsko wraz z milicją biorą udział w pacyfikacji. Na miejscu strajkują górnicy. W samym centrum tych wydarzeń jest Marek Janicki, który aparatem dokumentuje jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń okresie stanu wojennego.
– To był czysty przypadek. Przypadkowo akurat w tym dniu odbierałem aparat fotograficzny z naprawy i wracałem do domu autobusem – opowiada nam Marek Janicki. – Ten autobus został zatrzymany przez zomowców. „Wysiadać!”, nikt nie powiedział dlaczego. Potem już samo poszło… – dodaje. Spogląda na jedno ze zdjęć z wystawy. – Tu jest takie zdjęcie, moim zdaniem ważne, jest to zdjęcie czołgu, przed którym stoi górnik. Ma w ręce paczkę papierosów, paczkę „Klubowych”. Pamiętam jak powiedział „Zobacz. Ja mam tu papierosy. Tam są żołnierze i im się na pewno chce kurzyć. Ja bym im dał, ale oni nie chcą wyjść” – utkwiło mi to w pamięci – opowiada.
Chociaż był w samym centrum wydarzeń, pewnych rzeczy nie był w stanie sfotografować.
– Mój przewodnik oprowadzał mnie po terenie kopalni. Zaprowadził do pomieszczenia, w którym byli przetrzymywani zomowcy. Byłem także w pomieszczeniu, gdzie leżały przykryte ciała górników. Nie zrobiłem zdjęć. Pewnych rzeczy nie da się sfotografować. Ten obraz noszę w swoim sercu – opowiada Janicki.
Wystawę będzie można oglądać w Bibliotece Śląskiej do 31.02.2022 r.
Musisz to wiedzieć
- Oto 15 najpiękniejszych choinek w śląskich miastach. Zobaczcie, jakie wybraliśmy
- Wraca zdalne nauczanie. Czy to może się znów udać? MEMY. Od 20 grudnia lekcje on-line
- Stacja Leclerc w Sosnowcu ma najtańsze paliwo! Kolejki cały czas są ogromne
- W Zabrzu stoi najbardziej rozświetlony dom na Śląsku. Ale tu świątecznie!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?