Spotkałam się z Muńkiem przed koncertem. W garderobie menu jak dla chóru gospel: kawka, woda w termosach... Zero alkoholu. Pogadaliśmy chwilę o wydarzeniach sprzed 4 miesięcy, gdy scena dla Zygmunta okazała się zbyt rozchwiana, a mowa (także ciała) stawała się przeszkodą na miarę Wielkiej Pardubickiej. Wieść o alkoholowym wybryku Muńka ciągnął się za nim jak pchła na psim ogonie. Ale Staszczyk wziął wszystko na klatę i jak zapowiedział, że ponownie przyjedzie do Pszowa tak też zrobił. Niestety pech ngo nie opuścił. A raczej jego kolegów. W drodze do Pszowa (w Tarnowskich Górach konretnie) zepsuł się bus, którym podróżowali pozostali muzycy T.Love. Został po nich wysłany inny samochód, ale powstała taka obsuwa w czasie, że zastanawiano się momentami czy Zygmunt nie wykorzysta tej przerwy w znany sobie sposób. Nie wykorzystał. I chwała mu za to. Są na szczęście artyści, którzy potrafią przyznać się, że dali d... i wyciagają wnioski. Do nich należy na pewno Muniek i Kazik Staszewski, który parę lat temu w Spodku świętował koniec trasy tuż przed ostatnim jej koncertem. Tej klasy z pewnością brakuje Maćkowi Maleńczukowi, który wydaje się, że znów stracił umiar w korzystaniu z wodopoju. W każdym razie, Muniek - szacunek chłopie! Jesteś swój gość!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?